A ja miałam swojego hopka. Nie trafiłam na upały, więc sprawdził się do noszenia (na plażę), jako kocyk, jako mata. Nie szkoda mi go było do piachu. A na spacery po miasteczku nosidło. Wózek nie zmieścił się nam do bagażnika i okazało się, że nie był w ogóle potrzebny. Niezbędny okazał się namiot i parawan!