jak nie mogłam z mężem zostawić, to szłam z koleżanką, ona w poczekalni zostawała. Szczerze to nie wyorażam sobie wizyty u lekarza z dzieckiem. może wszystko przede mną?
jak nie mogłam z mężem zostawić, to szłam z koleżanką, ona w poczekalni zostawała. Szczerze to nie wyorażam sobie wizyty u lekarza z dzieckiem. może wszystko przede mną?
Agnieszka, mama Marty (10.2011), Miriam (12.2014) i Elżbiety (11.2016)
Ja zawsze i wszędzie jestem z Mryśką, mam wrażenie, że teraz to moja ginekolog by sie obraziła, gdyby Mrysia nie przyszła ze mną![]()
Jeśli wizyta nie zagraża zdrowiu dziecka, to dlaczego nie???
A w sumie, to niech się dziecko uczy dbać o siebie od małego.... Niech wie, że chodzi się na kontrolę, a nie tylko JAK COŚ BOLINie twierdzę, że kilkumiesięczniak wie, o co chodzi, ale.... Myślę, że wizyta w różnych gabinetach będzie norma i nie będzie strachu przed "białym faruchem"....
Pamiętam pierwszą wizytę Malwki u stomatologa.... Obok siedziało inne dziecko - chyba nawet starsze troszke od niej.... Wyło, nie chciało otworzyc buzi, itd. Ona usiadła na fotelu sama, poprosiła o podjechanie do góry ze 2 razyotworzyła dziub, dała się opukać.... Później o wszystkie sprzęty wypytała..... Ale od małego chodziła ze mną i M. na "przeglądy" zębowe
![]()
O ja też byłam z małym u gina i kładłam się z nim na fotel..... Pani doktor była zachwyconaa on spał grzeczniutko i miał 3 miesiące wtedy
Do dentysty też miałam z nim iść ale pani w recepcji (moja koleżanka) zajęła się nim jak zaczął japę piłować
![]()
ja u dentysty i gina byłam z fotelikiem samochodowym i tam go odkładałam, ale nie było problemu, zwłaszcza gin była zachwycona- w końcu mogła poznać bezpośrednio 'nasze' dzieckokiedy zaczął popłakiwać, a ja byłam lekko unieruchomiona na fotelu, pobujała i siedział grzecznie dalej, ale wtedy miał 2 miesiące, teraz by się zanudził na śmierć
do nieznanych przychodni zawsze dzwonię i pytam, czy jest tam pielęgniarka albo ktoś, kto zerknie na dziecko, bo czasem lekarz jest sam w gabinecie, a badanie absorbujące i wymaga rozebrania się do połowy od góry. no i w sezonie infekcyjnym dla samego dziecka omijałam przychodnie szerokim łukiem
I u mnie podobnie.
Staramy się chodzić razem ale jak np. mąż musi zostać dłużej w pracy to biegnę sama z chłopcami, nasi lekarze są przyzwyczajeni do tego, że chodzimy w chuście a wizyty są całą gromadką i czasem tak jak pisały dziewczyny jak badanie dotyczy mnie a nie zagraża dziecku, młodszy zasnął to albo badamy się razem albo szczególnie gdy jest na plecach ściągam go i opatulonego chustą odkładam w bezpieczne miejsce.
Ostatnio nawet podczas takiej wizyty u stomatologa mieśmy nadprogramowy przegląd małej paszczy![]()
3 Muszkieterów i Mała Księżniczka![]()
20.07.2008
10.12.2011
24.11.2014
17.11.2017
Ja jednak preferuję wózkiem (jeżeli wiem,że nim tam wjadę,bo to różnie bywa). My się już na plecach chustujemy, więc jednak musiała bym go odmotać, a że on raczkujący to by zaraz gdzieś uciekał, a że bojaźliwy, bo człapał by płącząc
![]()
Dużo od dziecka zależy![]()
'12 Norbi86 > 66 kg !!!
'Masz w sobie coś, co możesz pokazać tylko wybranym.'
mój młody co prawda nie chustowy, ale jak poszłam do gina nez niego, to gin zdziwko zaliczył, bo gdzie jest jego kumpelW końcu niemal całą ciążę ze mną kontrolował (tatuś czekał pod drzwiami, synu w gabinecie, bo badanie, bo usg..., wiadomo, że w czasie badania siedział po drugiej str parawanu... przez sekund kilka
)
2-3 miesięczne dziecko problemem nie jest.
Franciszka jak ja ci tego dentysty zazdroszczę, mój na nogi cały gabinet stawia nawet przy przeglądzie![]()
http://kachaskowo.blogspot.com
a najlepsze me dzieła: Michał 06-06-2007 i Klaudia 17-09-2011
bociany dzieci nie noszą, ja tak(zapożyczone z nosime.sk)