Ignacy był pieluchowany wielorazowo od czwartej doby. Przez pierwszy miesiąc pieluchami zajmował się tylko M., bo ja raczej leżałam (choć po porodzie drogami natury). Jak umiałam się już w miarę poruszać, to ja przejęłam te obowiązki. Teraz jak mamy coś grubszego, to też często pielucha czeka na tatę. On lepiej to znosi.Ale gdybym po moim pierwszym porodzie miała sobie poradzić bez takiego wsparcia, to pewnie bym poległa.