Ja też jestem zwolenniczką najprostszych rozwiązań, czyli: tetra lub wkładka do otulacza, w dzień najchętniej szortów wełnianych.
Na wyjścia i na noc kieszonka.

przyznam, że nigdy niczego nie zapierałam Stosowałam papierki wiskozowe, które z kupką lądowały w toalecie. Reszta pieluszki do wiadra, na sucho przechowywana.
Potem do pralki na pranie wstępne z mydłem galasowym. Czasem wyłączałam pralkę na pół godziny, aby się pomoczyły.

Latem plamy schodziły po suszeniu na słońcu. A jeśli jakieś zostały to mnie to zupełnie nie przeszkadzało...

Edit: nie polecam zaczynania od pieluszek one size, bo w większości są na noworodka za duże. Ja bym zaczęła właśnie od tetry i otulacza. Ew. prefoldy też są świetne.