Wczoraj byłam za bardzo zmęczona, żeby cokolwiek napisać
Noszę w chustach drugiego i niestety ostatniego (chyba, że wnuki kiedyś) malucha.
Przy Martynce używałam na początku chusty elastycznej i później kiepskich wiązań z chusty tkanej, plecaka dopiero jak była duża i to niezbyt często.
Teraz chociaż nie korzystałam z fachowej pomocy face to face, to od początku starałam się nauczyć jak najlepiej najlepszych wiązań - wytrwale ćwiczyłam kangurka (ciągle przez nas używany), nauczyłam się kieszonki jako alternatywy i odważyłam się na plecaki, zwracam bardzo dużo uwagę na ułożenie malucha (jego nóżki, kręgosłup...) ale też na swoją wygodę czy nawet wzór chusty
Kocham chustowaniemój maluch podziela moją miłość i jest kompletnie niewózkowy
Aaaa muszę sprawdzić jeszcze ten szelest chusty przy dociąganiu![]()






mój maluch podziela moją miłość i jest kompletnie niewózkowy
Odpowiedz z cytatem