mam dosyc kup, zwłaszcza takich które się nie chcą odczepić od pieluchy nawet pod strumieniem silnej wody. Papierki się przesuwają. Mam nadzieję, że nie jestem w tym osamotniona
Wersja do druku
mam dosyc kup, zwłaszcza takich które się nie chcą odczepić od pieluchy nawet pod strumieniem silnej wody. Papierki się przesuwają. Mam nadzieję, że nie jestem w tym osamotniona
Oj, nie jestes osamotniona, uwierz!
Ja jak spodziewam sie kupy, to staram sie zakladac jednorazowke :hide: Szczegolnie, ze u nas zeby na tapecie od dluzszego czasu, wiec ostatni 'normalne', 'dorosle' kupy to byly jakos miesiac przed Wielkanoca, a od tego czasu... Ehh... jak ja Cie rozumiem!
Ja staram się przypilnować i wysadzić. W zasadzie to mi się udaje i problemem jest uprzątnięcie tego z nocnika:twisted:. Jednak jak się trafi wpadka:omg: to czasami przebiega przez głowę myśl by tę całą wielo wyrzucić do kosza:-?
Łączę się w bólu u nas kupy masakryczne taka płynna paćka nawet nie jajecznica:frownZepsuły się po pobycie w szpitalu i antybiotykoterapii.U nas nie ma szans, aby coś do ubikacji wyrzucić, bo większość wsiąka. Spłukuję to prysznicem pod ciśnieniem, ale też mam opory, bo robię to w wannie, w której się potem rodzinka kąpie.
mój nawet nie chce na to patrzeć jak spłukuje kupy,tylko :cryy:
u nie to samo było, mąż kupy ani rusz.. i teraz pewnie też tak będzie...
no ja też mam dość, tylko obcierania tyłka moim niepieluchowym już dzieciom :D
Ja od ponad miesiaca wysadzam,zeby nie bawic sie kupami pozniej;) i przez ten czas 4 na 5 kup wyladowalo w ubikacji8))
Kupy przy pieluchach wielo to powazny i smierdzacy minus zdecydowanie8-)
Kurcze, ja nawet nie mam szans specjalnych na wysadzanie ostatnio, bo raz, ze te kupy nieszczesne nieregularnie sa, to jeszcze kompletnie nie widac, kiedy taka kupa bedzie: ot stoi sobie dziecko, robi prrrr i juz jest niespodzianka:/
a ja mam dosyć bo potrafią wylecieć z pieluszki:frown nawet na moje ubranie:frown. Z tego powodu zakłądam pampki na wyjścia. Jakoś z zapieraniem jeszcze daję radę, na razie dzidziuś na piersi więc kupki pachnące;).
Ja właściwie dopiero mojego pieluchuję na wielo od trzeciego miesiąca, ale nawet jak nosił pampki to i tak najchętniej robił kupę na przewijak - na pieluszkę tetrową. I to mnie natchnęło do używania wielo, bo w końcu i tak muszę prać te podkłady i płukać. Mój mały to się tak skupia zanim zrobi :) A na początku też mnie denerwowały zabrudzony na maksa otulacz, tym bardziej, że na początku wielopieluchowania miałam tylko jednego flipa, a chciałam małego jak najczęściej do wielo wsadzać. Wstrętu do kup na szczęście z małżonkiem nie mamy, ale od kiedy mały zaczął robić bardziej dorosłe, to coraz mniej chętnie idę je płukać. Denerwuje mnie, że potem pielucha się z tego nie chce doprać, szczególnie tetra ciężko znosi kupy małego.
taaaa wiem coś o tym, masakrrra i tylko :wash:
mój Smok tydzień temu miał atrakcje żoładkowo- jelitowe, ścisła dieta moja a dla niego tylko :bfing: i nic więcej więc cofnęliśmy się, nie chce już nic jeść oprócz :bfing:i znów śmierdzące, lejące, paskudne kupy mleczne :bduh::bduh::bduh: eh....
U nas co drugi dzień generalne szorowanie, a wanna i łazienka tak czyste, że jeść by można:ninja:
ala :kiss:i z Tobą łączę się w bólu, już powoli cierpliwości brak "mamo/tato zrobiłem kupę" no ileż można, umie sam ale zawsze wtedy kiedy wygodnie na minutkę usiądziesz..."mamo...:rolleye:
Mój Duży zanim nie odkryliśmy że szkodzi mu mleko robił kopy ściśle przylegające do pieluchy niczym plastelina do dywanu. Jak miał papierek to pół biedy. Później jak zaczął oswajać się na siku z nocnikiem i nosić majtki to kopy były w majtkach. czasem 2-3 dziennie.
Za to Mały puki co produkuje piękne "batoniki" dużo bardziej przyjazne usuwaniu z pieluchy :razz:
A ja stwierdziłam po urlopie, że jak przetrwałam kupy jagodowo-malinowe na moich pięknych nowych formowankach od Agny, to już mnie nic od wieluchowania nie odstraszy.
Wątek dla mnie..
ja bym chciała żeby moja już niedługo 3-latka w końcu zrobiła kupę choćby na nocnik.. A nie codziennie wieczorem przed spaniem w pieluchę.
No już nie wiem jak ją przekonać :(
mgosia - miałam taki sam problem z moim trzylatkiem i nie wiem czy to wychowawcze czy nie poskutkowało jedynie przekupstwo...kupiłam na allegro karton resoraków i za każdą kupę na nocnik dostawał jednego...szybko sie nauczył - całego kartona nie zdążyłam mu wręczyć...siuśki już wcześniej bez problemu lądowały w nocniku - tylko te kupy maaasakra. Może zbiera twoja córcia jakieś zwierzątka czy przytulaki - może poskutkuje..
u nas z siuśkami problemu dawno nie ma.. pieluchę ma tylko do spania..
Przekupstwa też już próbowałam (kupimy auto jak zrobi kupę na nocnik- nawet sama powtarza) ale jak przychodzi wieczór to sama mówi że idzie robić kupę w pieluchę.. (jak nie ma pieluchy to wstrzymuje). Ech. A we wrześniu przedszkole :( :( :(
ps Mam zły dzień dziś coś...
Masz jeszcze dużo czasu do września....ja też drżałam o przedszkole, bo mój na początku sierpnia jeszcze nie robił na nocnik a we wrześniu już luzik...ale do przedszkola dzwoniłam czy awaryjnie mogę dać pieluchę - powiedzili że nie ma mowy...ale kobita uspokoiła mnie że każdy tydzień to bardzo dużo dla trzylatka i miała rację..więc ze spokojem, może to jeszcze nie jej moment..
Mleczne kupy jakoś mi nie przeszkadzały, za to teraz przy początkach rozszerzania diety... uhh! Tez mam ochotę całą wielo do kosza walnąć o_0
mi też mleczne tak nie preszkadzały. Z wysadzaniem byłoby kiepsko bo Maciek robi kupę głównie jak się obudzi, a ja wtedy jeszcze śpię. Zastanawiam się czy nie nakładać jednorazówki na noc, ale szkoda jak mam różne formowanki typowo na noc (i mam całą paczkę eko pampków z rosmana z których zaraz Maciek wyrośnie). Zayważyłam, że zakładając papierki zależy od tego czy jest gładki czy szorstki. Gładkie z Canpola ślizgaja się i przesuwaja po pieluszce, zwjają się w wałek. Szorstkie z rolki z ekobaby zwykle są na miejscu i pełnią swoją funkcję
Ja jakoś nigdy nie miałam dosyć kup. Ba! Nawet się cieszę, że moja córcia nie ma problemów z wypróżnianiem. A pieluchy, to tylko pieluchy- do tego służą :) pralka dopierze, a jak nie dopierze, to trudno....
Ja nie widzę problemu w tej kwestii.
Ja tam wole kupę w wielo niż w pompkach bo przynajmniej mam wrażenie że coś tam zaoszczędziłam nie wyrzucając do kosza. a u nas kupy do 5 dziennie. ale ostatnio kupa-borówkowa była ciekawym zjawiskiem:omg:i bardzo ciężko to sprać. :toddler:
Ooooo u nas też , kupiłam kilka kg jagód do złożenia na zimę na incydenty biegunkowe i małego karmie kilka dni , mąż poszedł przewinąć i zrobił :omg::omg::omg: - nie przewinął , choć nigdy nie przewija i jak jest kupa to zawsze jest " Agnieszka trzeba małego przewinąć " nigdy nie spłukał jak musiał zmienić pieluchę i mnie nie było , leży taka kilka godzin i czeka na mnie , spłukuję w zlewie tylko i wyłącznie , w wannie nigdy
Wczoraj chciałam taki watek założyć , ale pomyslałam że napisza , jak chciałaś to pierz . A ja po prostu tych , kup , nie cierpie , nie cierpie, nie cierpie . I piore i piorę i piore . I piorę . I to jeszcze sama,sama , sama . M. jak porprosze raz w tygodniu , i potem drugi , no to on przeciez już robił .Aaaaaa . nie , najbardziej nie cierpię jak ręce śmierdzą .... Pumeksem bym je wyszorowała . No i nie cierpię i nie cierpię . Ale nie przerzucę sie na jednorazówki , bo lubie kolorowe pieluchy i już . Taka babska natura .
Ja pamietam ze jak Laura zaczela wydalac dorosle klocki to mimo ze na nocnik jeszcze nie siadala,kupe lapalam"w biegu".Z reguly troche jej to zajmowalo i jak bylysmy w domu to zdarzylam jej zdjac pieluche i nad kibelelek,ewentualnie nad bidetem bo blizej.Zawsze to bylo cos;)
Ja jestem pełna podziwu jak słońce wywabia wszystkie plamiszcza. Ja zapieram mydełkiem Beckmanna od razu (też się czuję tym letko zmęczona), bo jak poleży choć godzinkę to klopsik, już nie schodzi w praniu. Wtedy już tylko słońce. W zimie chyba na solarium będę zabierać pieluchy! :D
Tez mialam kiedys dosc, nie to, że teraz kocham, ale...
ręce mi nie smierdzą :) jak splukuje to w wannie - wanne i tak myję przed kąpielą, nie wyobrazam sobie za to plukania w umywalce, tam gdzie ręce i zęby myjemy. Trzymać nie muszę, a jak juz to za koniuszek. Staram sie spłukiwac od razu, a jak nie mogę, to po prostu zalewam woda w malej misce (mam taka specjalną do tego celu) dosypuję nappy fresh lub innego odkazacza i schodzi bez problemu.
Plam nie zapieram, jak zostanie za duzo to po prostu wrzucam do razu do kolejnego prania.
Zapieram tylko welniaki.
Najgorszy czas mialam przy buncie starszego kiedy akurat pojawil sie mlodszy - robili po równo...to g....o:):):)
E tam kupy! Spierają się od razu (inną kwestią jest czy całkowicie czy zostawiają ślady). Mnie osobiście dobija kiedy otwieram pojemnik po 2 dniach (a czasami robię pranie co 3). Smrodek dosłownie zwala z nóg. I to wrzucanie pieluch do pralki... Za to powinno się dostać medal za odwagę :ninja:
Tak - siatka pomaga :) Polecam , a pieluchy wylatują i sie dopierają , tzn. tak samo jak bez siatki .
Wiewiórko, a ile razy dziennie walczysz z tymi kupami?... Nie wiem, czy Cię to pocieszy, ale moje dziecko produkuje kupska średnio 3 razy na dobę. Często dobija do 5. Rekord to 7 (jak zęby szły)... :D Spieranie kup to dla mnie taka codzienność, że już nawet nie zwracam na to uwagi... Większy problem mam z tym, żeby małego złapać w ogóle do przewinięcia ;) A na nocnik/nakładkę na sedes niezmiennie się boczy i tyle z tego mam...
Nam spieranie kup wcale nie weszło w krew:hide: ciagle śmeirdziały i ciagle patrzyły się na mnie z nienawiścią:ninja:
Młoda ma 23 miesiące i od ok 2 miesięcy zaobserwowałam brak kupek:applause: Ojj jak mi się lepiej żyje :rolleye: