Franek ma 1,5 roku i póki co lubi sie nosić, ale ile trwać bedzie to el dorado? Gdzies chyba był o tym wątek?:backcarry:
Wersja do druku
Franek ma 1,5 roku i póki co lubi sie nosić, ale ile trwać bedzie to el dorado? Gdzies chyba był o tym wątek?:backcarry:
ponad 3 lata i nadal, nie często ale jednak
Ja już nie noszę. Głównie z powodu mojego kręgosłupa, ale także dlatego że mi zwyczajnie ciężko. Choć Basia uwielbia się nosić do teraz, gdy zakłam chustę na chwilę (do testów lub zdjęć) Basia jest wniebowzięta :)
Ja noszę (Zuzka 1,5 roku) i planuję jeszcze na pewno do wakacji i na wakacjach. Potem już pewnie będzie za ciężka :frown
do 3,5 lat, chociaż wtedy to już sporadycznie i raczej na ojcu;)
Ja planuję w chuście zanieść ją na pierwszą lekcję w podstawówce ;)
Ostatnio Alę nosiłam 2mies temu w zoo, chociaż to raczej nie było planowane :P
tak 2,5 roku nosiłyśmy się regularnie, parę razy wzięłam w nosidle do przedszkola w zeszłym roku.
Dopóki nie zachodziłam w następną ciążę, czyli 2-2,5 roku. Miłkę jeszcze okazjonalnie noszę.
Franek w grudniu skończy 3 lata a ostatnio jak tylko gdzieś wyjdziemy dalej niż 3 kroki to jego już nogi bolą, więc nosidło non stop w użyciu
Ostatni raz nosiłam Antka miesiąc przed jego 2 urodzinami. Ale to w zasadzie przypadkiem, bo nie nosiłam go już o ok.pół roku a niespodziewanie wybraliśmy się w trudną terenowo wycieczkę i pożyczyłam chustę, żeby Antka nieść, bo sam by nie dał rady. Ale tak regularnie - no gdzieś do 1,5r.
U nas wraz z buntem dwulatka przechodziliśmy bunt chustowy, przez pół roku na widok chusty darł się "Nieeeee".
Teraz "na starość" się zrobił wygodny i jak tylko wie, że mam w torbie chustę lub poucha to sam włazi na plecy. Wczoraj byliśmy w górach i spędził w chuście pół dnia, wliczając w to godzinne spanie. CHWILO TRWAJ! :mrgreen:
Regularnie to tak do 2gich urodzin nosilismy z mezem ale i teraz nosimy nasza 3 latke, tzn on bo ja juz nie mam sil a i stan mi nie pozwala :) Tylko ze teraz nie w chuscie a w MT. I o dziwo- moj maz nie lubi na plecach i caly czas nosi z przodu. Jula noszona na dluzszych wyprawach, spacerach ale teraz dopiero wejdzie do MT jak bardzo zmeczona i chce sie zdrzemnac a tak to uparcie na swoich nozkach chce pomykac :) Ale do tej pory na zadnych wakacjach z Jula nie mielismy wozka.
Moja córka ma 2,5 roku i jeszcze nam się zdarza zapakować ją do MT. Do drugich urodzin nosiłam ją bardzo często, potem było już znacznie mniej okazji, poszła do żłobka a ja z komunikacji publicznej przesiadłam się na samochód.
przed chwilą wróciłam ze spacerku chustowego ze starszą (jest przeziębiona, wzięłam ją na plecy lecąc do sklepu, wróciłam z uśpioną :)) Wczoraj też ją nosiłam, chciała więcej niż mi się chciało - maruda na początek choroby, a byliśmy na wycieczce poza domem.
A tak w ogóle noszę ją od czasu do czasu (przerwa w moim noszeniu - mąż nosił - była na czas ciąży, a jak pojawił się młodszy mała była b. chętna) a pewnie byłaby noszona więcej, gdyby nie to, że od jakiegoś czasu przy noszeniu bolą mnie kolana :(
Do tej pory (Grześ ma 2 lata i 7 miesięcy), ale teraz to na dłuższe spacery, więc raczej sporadycznie. No i mąż nosi, nadrabiają tygodniowe braki ;) (ciągle z przodu nosi)
Trzy lata i 1 mies i nosimy się nadal.
Kryzys nachodzi każdego dzieciaka,kiedy spróbuje pierwszych kroków.
U nas trwał od ok.12 do 20 mies.
Nosiliśmy się wówczas, ale niechętnie a teraz to ja miewam dość:)
cały czas regularnie :) tylko gdy idę po zakupy większe - wybieram wózek, ale i tak nosidło pod wózkiem na wszelki...
obawiam się też że zimą wózek nie da rady więc będę nosić w manduce...
przebijam :P:cool:
4 z hakiem i dalej nosimy :lol:
przy dluzszych trasach, powrotach z przedszkola - generalnie jak tylko mlody jest zmeczony i podpiera sie nosem - chce na plecy :)
(czesciej odkad mlodszy sie pojawil :rolleyes:)
no ja Marię też (zaraz skończy 4 lata),ale nie mam już siły,więc staram się ograniczać to do minimum,szczególnie,ze Marylkę wtedy też muszę,pół godziny 17 kilo,potem pół 16 kilo i wymiękam;)
Pola ma ponad 3lata i nosimy się nadal, choć już nie tak intensywnie :)
na chustozlocie "biegłam" z Mateuszem...
ale zwykle to tata go nosi. no, nie na co dzień - ale jak nas wywiej na jakąś dłuższą wycieczkę, to zawsze mamy 2 chusty ze sobą.
Za chwilkę trzy latka i ciągle nosze, prawie codziennie.
Krzysia noszę regularnie. Hanie ostatnio nosiłam w gorach w sierpniu. Miała wtedy 4 lata i 2 miesiące. Miałam wygodne i duże nosidlo a wolałam i tak w karaibskich rybkach lub w azurze w prostym plecaku.
Na razie tylko 2 lata i 4 miesiące, ale jeszcze trochę się chyba ponosimy :)
Młody to chuścioch pełną gębą. Jak tylko wychodzimy w miasto to się niesiemy. Spacery przydomowe też zazwyczaj się kończą noszeniowo.
Starsza się na stare lata zachustowała. No więc np. dzisiaj targałam 17 kilosów z przedszkola :-) Ale to raczej okazjonalnie. Przytulasy poprzedszkolne, przytulasy przedwieczorne, późny powrót do domu. No takie sytuacje. I starszą generalnie wolę w chuście, młodszego - obojętne. W sumie na przejazdy typu tu wyjąć, żeby pobiegał tu znowu na plecy to wolę mt.
Mąż nosi tylko w mt.
krótko,bo niecałe 2 lata.
Mam nadzieje, że moja mała będzie chciała się długo nosić, teraz ma rok i to uwielbia noszenie, jak wyciągam chustę to piszczy z radości i wyciąga rączki do góry :)
ja nosze krotko bo 8 miesięcy, ale was dziewczyny podziwiam, tez tak chce
my chyba ponad 1,5 roku później sporadycznie, mi jednak plecy dokuczają i również zrobił się bardziej na "na ręce" i do wózka też z chęcią, choć staram się rzadko brać wózek, tylko jak gdzieś daleko idziemy, a tak to auto, nóżki albo moje ręce (to też ciężko, dla mnie 13kg to już dużo)
Za każdym razem kiedy nosze Franka, zastanawiam sie, co zrobić i kiedy jeszcze żeby nosić go więcej. Porównać to moge tylko z karmieniem , ten sam rodzaj bliskości.
Maciek dalej chętnie wskakuje na plecy, ja też wolę go zapakować niż na rękach nosić. Dziś np. z auta musiałam 2 śpiacych dzieci wtargać na 2 piętro... duże na plecach, małe z przodu i do tego pies luzem
3 lata noszenia stukną w listopadzie i nosimy się regularnie, mam nadzieją, że do 4 urodzin donosimy :)
dzisiaj ważyłam małą - równe 11 kg, więc jest szansa