przez chwilę zaglądało tu tyle osób i coś się działo, a teraz...pustki :cry:
Wersja do druku
przez chwilę zaglądało tu tyle osób i coś się działo, a teraz...pustki :cry:
wakacje !!!
ja wyjeżdżam na 3 tygodnie, więc nawet tematów nie zaczynam, bo i tak nie będę uczestniczyć w dyskusjach
będzie trochę ogórkowo przez jakiś czas pewnie :-)
ale potencjał jest duuuży
hanti, mój mąż podziwiał wasze zdjęcia i bardzo go podbudowało wasze chustomanienie :-) że nie on jeden się daje motać i że cycki mu od tego nie urosną :-D
Tez mi sie wydaje ze wakacje! :wink:
Ja wyjezdzam dzis na dlugi urlop i nie bede miala dostep do komputera, :( , ale jak wroca mam zamiar sie wziasc do roboty na cala pare. Dokonczyc pierwsza strone np. I napewno wtedy wiecej chustofanek i innych zainteresowanych znajdzie na forum droge. :D
No, wakacje, ja nawet jak siedze przed kompem i mam ochote cos napisac madrego, to takie mnie rozleniwienie ogarnia... Zreszta jestem ciagle na wyjazdach i nieregularnie zagladam, wiec nie wiem co sie dzieje, ale od wrzesnia bede codziennie, a w zimie, to juz chyba calymi dniami bede smecic...Szczerze powiem,ze pogoda jest swietna na spacery i zal mi siedziec na necie :)
Ja ostatnio nie mam czasu na pisanie, ale zaglądam codziennie :)
A ja jestem strasznie leniwa. Zaglądam codziennie, ale jakoś nigdy nie chce mi się pisać. Zazwyczaj przeglądam nowości i pędzę, bo Adaś przez dzień robi ostatnio tylko kilkuminutowe drzemki :-(
Lato, wakacje przygoda :wink: Pogoda ładna my na dworze cały dzień siedzimy, dzisiaj deszcz więc forumuję :wink:
no to już mi lepiej :) mam nadzieję że coraz więcej osób będzie tu zaglądać :)
Ja zaglądam, ale moja chusta obecnie znajduje zastosowanie jako "szafa" na uprane, uprasowane i poskładane w kupki małe ciuszki, nie chciałam tego w worki pakować, a właściwa szafa stanie w pokoju dopiero za tydzien.... więc o chustowaniu nie mam co pisac, choc moze to i kolejne warte uwagi zastosowanie chusty długiej :) :wink:
Trzy_misie, super pomysł. Mi najstarsza wiązana służy za maglownik do upranej pościeli. A najnowsza za koc.
Ja byłam na wakacjach. Kapryśny szef męża dał hasło urlopy i zabraliśmy się, zanim zmienił zdanie ;)
Wyszedł z tego objazd chustowy, bo spotkałam się z Kajką i Natalią. Prawie jak randki w ciemno ;)
Moj kot sobie upatrzył chuste jako legowisko, cholera!!
Ja go zganiam a on wskakuje spowrotem, zwija sie w kłębek i idzie spac..
A własciwie to zagarnal wszystkie 3 chusty bo hopa i polozone na nim dwa pouche .. nie wspomne ze w hoopie zawiniete sa ubranka dla naszego syna, ehh... a wszystko to odbywa sie na przewijaku na łózeczku, ja zwariuje :roll:
Wczoraj maz nosil go w pouche'u zeby sprawdzic "jak to sie robi" i chyba mu <kotu> sie spodobało.. :shock:
Edit:
Polozylam na przewijaku siatke foliowa --> efekt: kot spi w wozku :roll:
HELP! :twisted:
:lol: :lol: :lol:
A niech sobie Freddie śpi tam gdzie mu wygodnie :)
Kiedyś u znajomych zobaczyłam malucha (miał kilka tygodni) śpiącego w koszu z psem:) Obydwaj wyglądali na zachwyconych. Od tej pory już nic mnie nie zdziwi :)
Faktycznie ostatnio są tu straszne pustki...
Już od kilku dni nikt nic nie napisał. Co się dzieje?
A tak lubię Was podczytywać :cry:
Dziewczyny, poprawcie się!!!!
Ja się zarejestrowałam i już gotowa do pisania jestem ;)
Dziewczyny gdzie jesteście???
A ja jestem :) dochodzę do siebie po kolejnym deszczowym urlopie. Coś nie mamy szczęścia w tym roku. Czwarty wyjazd i znowu pogoda do bani.
Na pocieszenia pilnujemy domu rodziców, duży ogród, duży dom, kot i szwagierka do pomocy :) może się nasze szczęście urlopowe odwróci.
W czasie wyjazdu oswajałam, cudnej urody, podega Doinei, jak wrócę do swojego kompa to wrzucę zdjęcia. Pierwszy wyjazd z nowym aparatem. dochodzę do wniosku, że te azjatyckie nosidła, to mój świat, jakoś nie mogę oszaleć na punkcie wiązanek, choć sie staram i kupuję je, a te nosidła, to moja miłość :)
Marta to kiepsko, że pogoda wam się nie udała, ale za to już wasz czwarty wyjazd, zazdroszczę. Ja z Mazur ledwo co wróciłam z brzuchem po tych wybojach i niestety już nigdzie w podróż się nie wybieram :(
Witam..
Dzisiaj się zarejestrowałam, a ponieważ niegdzie nie wyjeżdżam to mogę cosik na forum pisać :wink: ... pod warunkiem, że ktoś odpowiadał będzie :wink:
Tak mnie zainspirowałyście tymi chustami, że już zążyłam kupić 5 m materiału [już pociachany jak trzeba, a jutro go obszyję]... nawet już próbowałam się zawiązać - coś mało mi tego materiału zostaje - może to z powodu mojego ogromnego brzucha który też trzeba było omotać :lol:
Ja mogę odpisywać ;-)
Mąż ma urlop w listopadzie, a wcześniej to tylko takie weekendowe wypady, więc non stop na necie.
Też mam samoróbkę, ale ma 4,5m. Żałuję, że troszkę dłuższej nie zrobiłam, bo dziecko rośnie...
No i już niedługo będę miała mei tai. Obecnie gdzieś pocztą idzie, aby trafić do mojej...szafy! Adaś jeszcze nie siedzi, więc musimy trochę poczekać z noszeniem.
Oj faktycznie mało osób tutaj zagląda - w ciągu 2 dni tylko jednej nowy pościk do przeczytania :( ...
A moja chusta nadal czeka na obszycie.... no i kot powoli próbuje uciekać jak po nią sięgam :oops: ... chyba nie podoba mu się siedzenie w chuście
A ja powoli rozglądam się za chustą nati lub hoop, albo girasol. Jeszcze nie jestem zdecydowana. Czekam aż ruszą aukcje na allegro. Może jakieś nowe kolory się pojawią???!!!
My wakacje mielismy w kwietniu ;) teraz lapiemy slonko pomiedzy kolejnymi burzowymi dniami. No i gosci przyjmujemy - sami nie wyjezdzamy, za to do nas przyjezdzaja ;) Felix ma nieustajaca rozrywke.
My też na wakacjach byliśmy w kwietni potem w czerwcu urodził się Bronuś i już nigdzie nie wyjeżdżaliśmy. Moze jesienią w góry????? jak będzie ładna pogoda oczywiście.
Ja przed chwilą otrzymałam chustę girasol , bardzo sie cieszę ide teraz potrenowac wiazania!!!! jak mi coś wyjdzie to napiszę albo jak uda sie to wkleję zdjecia
Mi już się całkiem fajnie wiąże koalę... teraz będę ćwiczyć 2x - muszę tylko podpatrzeć jak tam niemowlaczak wsadzać :wink:
No i przestałam ćwiczyć na kocie - za mocno marudził... za to znalazłam sobie misia do chustowania :lol:
to chyba fajny pomysł z misiem tylko że on jest za lekki, bo jak próbuję wsadzić Bronka to jakoś tak to inaczej wyglada
serafinka z ciękich rzeczy był noszony kot [ważący "zaledwie" 4,5 kilo]... niestety z powodu protestów kot teraz noszę misia - a jak komuś za lekko to proszę sobie ze 3-4 kilo ziemniaków dołożyć... będzie w sam raz jak noworodek :wink:
to się kotu nie podobało????? a tak swoją drogą to ładnie waży to kociątko mój synuś miał taką wagę dopieto po 6 tygodniu
No niestety kotku się nie podobało... ale chusta wspaniale "pomaga" w uczeniu kot - jak wredna pańcia wkładam go do chusty jeśli sypia mi w nosidełku od Maciusia... powoli woli już do nosidełka nie podchodzić :twisted:
A co do wagi to jak go mama przyniosła to ważył 6 kilo - wtedy miał nadwagę... po roku pracy nad jego brzuchem jest śliczny i nietłusty [bo szczupły to on nigdy nie będzie :wink: ]... i co najlepsze już od roku nie zaczął tyć na nowo :D
czy cwiczyłaś razem z nim???? a może jakieś biegi po parku??? hi hi więc i zwierzątka mają nadwagę nie tylko ja po porodzie???? ja twój kotuś zgubił brzuch to może i mi się uda??? ja dziś zrobię sobie akademię wiazania i tez trochę poćwiczę
serafinka ja mam zamiar dzisiaj poćwiczyć takie wiązanie, żeby się karmić w piersi dało... ciekawe czy mój miś-pomocnik będzie chciał spróbować :lol: ... bo mój miś-pomocnik jest świetny - nawet przewijania się na nim uczyłam :lol:
A co do chudnięcia to życze ci żebyś chudła w przyjemniejszy sposób niż mój Bzik [bo tak się kot wabi :wink: ] - biedaczek zatruł się czymś na dworze [bo wychodzi] i mógł jeść tylko kleik ryżowy... dobrze, że przynajmniej mogłam do na rosole robić, bo inaczej Bzikuś prędzej by mi z głodu padł niż to zjadł :roll:
bonsai UWAZAJ!!!!!!!!!! na Bziczka bo mój ukochny kotek Fabio też czasami sobie wychodził i czegoś sie tak najadł że chorował i mimo że bardzo staraliśmy sie go leczyć to już z tego nie wyszedł. Weterynarz mówił że to mogła być jakaś trucizna niekoniecznie na koty wyłożona, ale są różni ludzie... Ja teraz to chyba bym nie wypuszczała futrzaka na dwór
Wiem, że Bzikowi może się coś stać z powodu jego spacerów, ale nie mam wyboru - to na wpół dziki kot, wzięty na zimę z litości [nie przeżyłby jej]... nie umie wytrzymać w mieszkniu dłużej niż 1 dzień... tylko jak był chory udało mi się go utrzymać w domu dłużej...
bonsai - jak Ty sie czujesz ? Bo suwaczek masz zaawansowany a tu widze pełna aktywnośc edukacyjna ! To kiedy ?
A ja na zeszły poniedziałek :D [tzn. 3 września]..... wczoraj wróciłam do domu z moim maluszkiem :P
gratulacje :D
Rowniez gratuluje !!!
bedzie nastepne "omotane" dzieciatko :)
gratulacje!!!!!!!!!!!
G R A T U L A C J E ! ! !
o kurde!!!!!!!!! świetnie!!! teraz masz już na kim trenować!!!!!!!!!! Bziczek może już chodzić spokojnie- chustowanie mu nie grozi!!!!!!
Ucałuuj MALEŃSTWO od cioci Serafiny i od Bronusia!!!!
Wszystkiego najlepszego!!!!!
a jak byś miała jakieś pytanka to pisz bo ja jestem bardziej "doswiadczona" :P o 2 miesiące!!!( tyle ma mój synuś)
Narazie "doświadczam się" co mogę jeść - już wiem, że po surowej marchewce mały się źle czuje :( ....
Gratuluję :)
Gratulacje!