Mam pytanie- czy jeżeli skróce chuste u krawcowej, to ona straci na wartości?
czy krawcowa musi skrócić chustę w jakiś szczególny sposób?
Wersja do druku
Mam pytanie- czy jeżeli skróce chuste u krawcowej, to ona straci na wartości?
czy krawcowa musi skrócić chustę w jakiś szczególny sposób?
nie bardzo rozumiem, chodzi o to ze zmieni się jakość noszenia w skróconej?
Bo jeśli chodzi o wartość zł to na pewno straci, przecież mniej jej będzie ;)
jeśli chodzi Ci o to, czy jest gorzej postrzegana przez noszące niż oryginalnie tej samej długości, to raczej nie (właściwie mówię o sobie - dla mnie obojętne, czy 3,5 m jest ucinane przez firmę, czy przez forumkę ;)
ale rzecz jasna takie 3,5 m będzie tańsze niż np. 4,2 m ;)
:-> chodziło mi o to, ze już nie będzie miała oryginalnej dł, czyli będzie po tuningu:-) no i czy wtedy, w razie sprzedaży wystawiać w cenie , nazwijmy to, normalnej, jak dla takiej chusty, czy też taniej bo po przeróbce, by nikt nie poczuł się oszukany:-)
Pytam przez ciekawość - dlaczego uważasz, że traci na wartości? Przecież w sumie szyta nieoryginalnie jest jedynie na końcu, co nie ma już żadnego znaczenia dla noszenia? (Mówię o ładnym obszyciu nie np. sfastrygowaniu rzecz jasna :ninja:)
Jedynie zaznaczenie środka może ulec zmianie...
Co do poinformowania o fakcie w przypadku sprzedaży - całkowicie się zgadzam, że należy o tym napisać, ale w moich oczach nie powoduje to straty na wartości chusty...
Jedynie zaznaczenie środka może ulec zmianie...
nie, jezeli odejmiemy po tyle samo z obu końców
Co do poinformowania o fakcie w przypadku sprzedaży - całkowicie się zgadzam, że należy o tym napisać,
.[/QUOTE]
to nie ulega watpliwosci :-)
IMO traci, bo jest już ingerencja - że się tak wyrażę- zewnętrzna. Jest chociażby już inna nić (kolor, grubość, itd.), przeszycie, metka już nie na środku.
Ja osobiście nigdy nie kupiłam i nie kupię chusty skracanej. Aczkolwiek nigdy nie mów nigdy :).
Chyba wolałabym chustę ściątą z jednego boku i ewentualnie przesuniętą metkę niż ścinanie z dwóch stron.
Zupelnie mi nie przeszkadza czy ktos skracal chuste....no co innego gdyby ja przedluzal:) Pewnie, ze powinna byc taka onformacja przy sprzedazy, ale nie wydaje mi sie, zeby poza sama dlugoscia, mialo to jakies znaczenie. Dla mnie:)
jak dla mnie też traci i nie chciałabym raczej takiej, chyba że skracana by była przez forumkę, do której mam zaufanie i wiem, że robi to perfekcyjnie. Oczywiście skracanie musi być lustrzane z obu stron i z zachowaniem stopnia skosu jak w oryginale.
Jeżeli do tego dodam, że nie każdą chustę da się skrócić (girasole z FRENDZELKAMI, hopki i rapalu z kieszonkami), to wychodzi na to, że prościej jest wystawić długą na sprzedaż i za te pieniążki kupić krótszą (z obserwacji moich wynika, że często wychodzi na zero a wręcz na plus, bo odpada koszt przeróbek u krawcowej).
no właśnie nie do końca, kupiłam swoją pierwszą używana natkę, ale ma 4,60, kupiłam taką, bo 4m lub 4,20 rzadko sie pojawiała w budzecie, który miałam , a baaardzo chcę nosić, do tej pory nosiłam w samoróbce vombati bawełnianej.. i wiem już, że natka z pewnością będzie za długa, wrzuciłam na wymiankę, ale narazie cicho i głucho i dlatego zastanawiam się nad skróceniem. Szczerze mówiąc nie wiem, czy będę ją kiedykolwiek sprzedawała,tym bardziej, że za dwa lata jakoś drugie szczęście w planach, chciałam poznać Wasze zdanie, bo ja nówka jestem i jeszcze niewiele wiem, ale dokształcam się pilnie:-)
widzę, ze zdania są podzielone..a która forumka dobrze skraca i jaki to koszt?
ale to Ci się w ogóle kalkuluje wysyłać, płacić za pochlastanie itd....... przecież dodajesz sobie tylko koszty, których i tak poźniej nie odzyskasz.......takiej chusty nie sprzedasz z zyskiem i pojdzie za grosze-wiem co mowie
No wlasnie przede wszystkim dlatego, ze będzie "szyta nieoryginalnie". To jak kupować spodnie skracane, nowe w tym rozmiarze ok, ale te same nienoszone po ingerencji krawcowej juz nie sa IMO tyle samo warte co nowki niesmigane.
No albo np. limit jakis, kupiłabys skracanego w cenie nieskracanego?
Ale to tylko moje IMO :)
aha.. i wolałabym skracana chuste z jednej strony,
no niby nie, baaardzo bym chciała zamienic, bo dziewczyny mi powiedziały, ze będe po ogonach deptała, mam 150cm wzrostu, a chusta 4,60...
narazie czekam i na moją chustę, to sprawdzę , no i moze ktoś się zlituje i wymieni się;-)
obwiąż sie nia w pasie 2 razy i bedziesz miec problem z głowy ;)
:-)
Zawsze możesz spróbować owinąć się dwa razy w pasie kończąc wiązanie np. kieszonkę lub 2x. Ja tak robię w przypadku mojego przydługiego ellaroo (ma 5,6 m, a normalnie wystarcza mi 4,6) :)
ja przewaznie nosze w 2x, bo to mi najlepiej wychodzi..i mówisz, ze da radę tak nosić? to mnie pocieszyłaś trochę:-)
też skracana do mnie nie przemawia
zresztą, ja mam wszystkie za długie i ciskam się tylko jak je wiąże i plączą się wszędzie :p
jak już zamotam, to zawsze ogony można jakoś "zagospodarować"
poza tym ja akurat lubię długie, zwiewne i powiewające, no poza tymi których ogony depczę chodząc a i takie mam ;)
A jaką chustę będziesz miała? Bo perełki z bambusem na przykład się bardzo skracają po praniu, nie wiem, jak inne natki.
nati niagara, bawełna i podobno często są dłuższe niż w rzeczywistości, jutro podobno ma przyjśc to pomierzę:-)
Po pierwsze to chusta musi być najpierw uprana, bo pierwsze pranie ją skraca. Zakładam jednak, że masz to za sobą.
Moje zdanie jest takie, że skrócenie nie wpłynie na jakość chusty, bo to jest bardzo proste zadanie dla krawcowej. Trzeba by się bardzo postarać, żeby coś tu zepsuć. Nikt by tego nie zauważył, zwłaszcza jeśli kolor nici będzie dobrze dobrany. Przy sprzedaży warto o tym wspomnieć, ale chyba bym się nie upierała, że to jakaś ważna informacja. Żeby nie przesuwać środka, trzeba chustę ściąć z obu stron, czyli jeśli chcesz skrócić np. o 40 cm, to trzeba z każdej strony skrócić o 20 cm. Pamiętaj o przeszyciu wszywki ze składem i instrukcją prania, która jest na skosie. Linia cięcia musi być równoległa do skosu.
Chusta straci na wartości o tyle, że krótsze chusty są tańsze od dłuższych.
Jak jeszcze mi się coś przypomni, to napiszę. :)
To jutro zobaczysz,zawiążesz, to się będziesz martwić.
najwyżej sobie na końcach supły zawiążesz, będziesz się mogła od psów oganiać.
Mi by tam osobiście skracana chusta nie przeszkadzała, ale ja się w 4,6 ledwo wiążę po praniu, wiec krótszych i tak nie będę kupować :)
chusta skracana traci tylko tyle na wartosci o ile jest krotsza i nic wiecej, skrocenie chusty i jej przeszycie nie ma w sobie nic profesjonalnego i tak jak pisze Natalia naprawde trzeba sie postarac zeby cos uszkodzic.
moim zdaniem czasem jest lepiej skrocic dluga chuste i nosic bezpiecznie bez majtajacych sie ogonow niz obwijac sie dookola 2 razy w za dlugiej:) poza tym nawet jesli chcialoby sie sprzedac dluga chuste( po to by potem kupic sobie krotsza nowa) w podobnej cenie co nowa kupowana to jest to dosc trudne, bo wiekszosc jednak woli doplacic i kupic sobie nowa( i nie pisze tu oczywiscie o unikatach;)
dodam jeszcze, ze czasem lepiej jest skrocic dluga chuste, ktora dosc dlugo sie lamie( i mam tu na mysli indio len natur) niz kupowac nowa nie zlamana i na nowo ja 'urabiac"- dzieci rosna szybko i moze sie okazac, ze nie zdazymy ponosic w tak mieciutkiej jak ta "stara"-zlamana.
Swego czasu dostalam maila od dziewczyny, ktora pytala sie, jak elegancko skrocic ogony chusty - chciala wiedziec, czy sa jakies specjalne metody podwiazywania dlugich ogonow, bo dla niej sa zdecydowanie za dlugie, ale gdy widzi inne dziewczyny na zdjeciach z ogonami siegajacymi ziemi, to zastanawia sie, czy moze te ogony nie sa potrzebne z punktu widzenia technicznego, moze to przeciwwaga ma byc dla dziecka noszonego na plecach?
a juz na serio - tnijcie, wymieniajcie, podwiazujcie - byle tylko ogony po zawiazaniu nie siegaly nizej niz do kolan!
o łany! widziałam kłółika ;-) czyżby się nam objawił i pojawił drugi kurdupel na forum? cudnie :applause: nie będę wreszcie sama :applause: - ja mam DOKŁADNIE 152 i pół (i te pół jest szalenie istotne bo decyduje o tym, czy mnie wpuszczą do niektórych sklepów czy nie :ninja: no i ja noszę chusty nawet 5,4 i nie są za długie - wszystko zależy od tego, co chcesz z nich wiązać.
Na krzyżowy plecaczek z tybetanem (a co! naumiałam się go wreszcie!!!) to hopkowe 5,4 było tak na styk dla mnie :D a poza tym jeśli przełożysz wiązanie dodatkowo przez biodra to jeszcze bardziej odciążysz sobie plecy
Kochana najpierw zamotaj i zobacz, potem wypierz i zobacz raz jeszcze i dopiero się bedziesz zastanawiać...
Ja wiem, że może z technicznego punktu widzenia skracana chusta nie jest w niczym gorsza od oryginalnej tej samej długości ale... NO nie wiem, to tak jak towar naprawiany na gwarancji, nawet jak oryginalna część na też oryginalną wymienisz to dla mnie już majstrowane było... Ale to z punktu widzenia ewentualnej kupującej skracaną chustę :)
tak, kurdupel dumny ze swojego krasnalowego wzrostu:lol: a w wadze chodzę w kategorii śmiesznie lekkiej, bo mam 44 kg teraz ( 3 kg jeszcze po porodzie zostały i już niech nie odchodzą;-)
gdyby nie to , ze skończyłam bodajże 12 lat (kiedyś;-) to gdybym miała pół cm mniej musiałabym w samochodzie na podwyższeniu jeździć ( o ile sie nie mylę), wiec jak widzisz pół cm nie tylko w sklepach ważne haha. :applause:
dobra, dobra, nazwy, którymi rzucasz to narazie jest chiński dla mnie;-) ale douczę sie..narazie wiąze przeważnie 2x, bo kieszonka marnie mi wychodz.. a jak słyszę że mam przełozyć wiazanie dodatkowo przez biodro to wogole tego sobie nie wyobrażam:mrgreen:
no ba! a ja to niby nie dumna jestem? przynajmniej ZAWSZE mój chłopak był ode mnie wyższy :D chociaż raz spotkałam faceta któremu mogłam spojrzeć PROSTO w oczy ale to chińczyk był...
No to faktycznie mikrusia z Ciebie dziewczyneczka - mnie to przynajmniej da się jakoś zauważyć, bo chociaż wszerz mogę zaistnieć :D
4,6 będzie gicior na KIESZONKĘ ALE ODWRÓCONĄ, CZYLI NA PLECACH ;-) plus dwa końce po skosie na biuście :D
Ja mam nieco więcej 156 - spokojnie noszę 4,6 - do 2 x idealnie, a ogonami w chlodniejsze dni okrywałam nóżki Piotrka bo było szybciej niz zakldanie getrow:)
w tym roku z 4,6 prosty plecak wiazalam - w pasie jeszcze raz i z glowy:)
Ja bym nie kombinowala - przymierz i sprawdz, no i warto tez pamietac, ze jesien idzie, a na bluzę, sweter czy co tam nosisz - na pewno coś grubszego niz latem:) zawsze kilka cm odejdzie:)
jeszcze w temacie. ja bym się osobiście na skróconą chustę nie obraziła. ale...
u nas rzadko się pojawiają, za to na TBW widuję ich sporo i gwarantuję, że za każdym razem ich cena jest sporo niższa niż identycznej chusty szytej oryginalnie. nawet jeśli są to unikaty. czyli musi coś być w odbiorze, że mimo wszystko nawet profesjonalnie skrócone chusty tracą na wartości. jest to czynnik typowo psychologiczny, bo IMO taka chusta na jakości nie traci, ale trzeba go brać pod uwagę jeśli się myśli o dalszej sprzedaży.
ja bym radziła jedna popróbować z chustą w oryginalnej długości.
no i przyszła..faktycznie straaasznie dla mnie długa, jak nie znajdę nic na wymianke to będe zmuszona ją skrócić, bo jakoś nie teges mi jak ją mam dwa razy wokół pasa zamotaną:-)
w sumie to kupiłam ja dla mnie i z myśla o drugim dzieciu jak sie pojawi, więc narazie i tak nie będę sprzedawała:-)
ale dzięki za wasze opinie:-) teraz czekam na wymiankę:-)
odświeżę nieco i zapytam czy skracałybyście indio lodena z 5,2 na 4,6 czy raczej obwiązywałybyście się po kilka razy lub wiązały supły na ogonach? Nie ukrywam, że pewnie za rok będę chciała puścić chustę dalej i nie chciałabym jakoś kosmicznie obniżać ceny tylko przez fakt, że była skracana do bardziej uniwersalnego rozmiaru. Doradźcie :)
doradźcie dobre kobiety bo czasu na ewentualne skrócenie lodena u krawcowej pozostało mi niewiele ;)
trochę tak, ale jeśli profesjonalnie to nie bardzo
jeśli lubisz chustę, to, moim zdaniem, warto
Ja bym skrocila. To co utniesz możesz zawsze sprzedać i się może wyrównać:)