chustocholizm jednak istnieje :/:]
po setnym ogladaniu roznych chust w necie juz wiem jakie chce miec.
Inke 5,2 i didymosa fale - jakas krotsza.
po podjeciu decyzji w obledzie zaczelam patrzec sie na dom, co moglabym sprzedac coby mi kasy starczylo.
i tu jestesmy w domu. pomyslalam: "sprzedac to co mam w domu" a nie "znalezc dodatkowa prace:P"to typowe dla osob owladnietych nalogiem. przeciez narkoman nie pojdize do pracy. raczej zajmie sie ogladaniem cennych rzeczt w domu;)
no nic..
Freud twierdzil ze swiadomosc problemu to juz jego rozwiazanie. tyle ze ja chce chusty a nie diagnoze :P
Re: chustocholizm jednak istnieje :/:]
Nawet nie wiesz jakie to prawdziwe. Miałam i mam taką fazę... "Co by tu sprzedać". Najpierw myślałam o ciuchach ciążowych, wydałam na nie z tyś a nie dostałabym połowy. Poza tym chce jeszcze się rozmnażać. Pomysł odrzucony. Wózki!!! No i jeden dziś poszedł, zaraz będę sprzedawać drugi:D
Straszne to i przerażające. Na szczęście mój zdrowy rozsadek siedzi obok mnie i trochę mnie hamuje.