Żaden inne próby wysadzania nie wychodzą.
Już jakoś ten nocnik w miarę jest akceptowalny.
Poza tym córa ma już rok.
I właśnie jak utrzyamć dziecko na nocniku chwilę, już nie mówię minutę, ale choć pół.
Wasze sposoby!
Wersja do druku
Żaden inne próby wysadzania nie wychodzą.
Już jakoś ten nocnik w miarę jest akceptowalny.
Poza tym córa ma już rok.
I właśnie jak utrzyamć dziecko na nocniku chwilę, już nie mówię minutę, ale choć pół.
Wasze sposoby!
Baby First w TV ;)
Moja córa się telewizorem nie interseuje :( może na szczęście, ale nie w tym wypadaku.
ja swoją obsypywałam zabawkami,ale najczęściej książeczkami i czytałyśmy sobie,potrafiła tak siedzieć z 30 minut,ale to już tylko wspomnienia ;) Nie rób nic na siłę,bo to strasznie zniechęca dzieci do nocnikowania,ja swoją zawsze chwaliłam nawet jak i sekundę wytrzymała,a podczas kryzysu w ogóle nie zmuszałam i po dwóch tygodniach znowu zaprzyjaźniła się ze swoją nocnikową kaczką :)
U nas wielkiego problemu nie ma, Benek zna nocnik (i go lubi) odkąd nauczył się siedzieć.
Są natomiast chwile, kiedy wszystko inne jest ciekawsze od sikania i jemu się spieszy, nie ma czasu na siedzenie na nocniku (choć trwa to max 10s - siada, sika i lecim dalej). Wtedy przyciągam jego uwagę rozmową, zabawką (która nie jest zabawką, zazwyczaj dostaje klucze, jakiś mój krem czy coś takiego) lub zaczynam czytać książkę (to jest magiczne - siada w spokoju, słucha, ogląda, po chwili proszę go żeby zrobił co trzeba i robi ;)))
Ale jak mówię - u nas wielkich ucieczek nigdy nie było
Klucze :)
To jest myśl!
Córa uwielbia moje klucze, tylko zaczęłam je chować od kiedy przewróciła się i wbiła je sobie w czoło :(
Ja bym na razie odpuściła i spróbowała za jakiś czas.
My próbujemy od pół roku :lool::lool::lool:
Najpierw było za zimno, więc i za dużo rozbieranie.
Potem znowu coś się pozmieniało i nie umiałam odczytać sygnałów kiedy mam ją wysadzić.
Więc przyszła ostateczna pora, bo i ciepło i znowu wiem kiedy.
Z tymże moja córa się nie zatrzymuje, chyba ani na chwilę.Osobiście dwa razy widziałam jak usiadła i się na chwilę czymś konkretnym bawiła. Każda próba zatrzymania jej kończy się rykiem, a z rykiem jej na nocnik nie posadze przecież.
Książeczkę daj :) U mnie w domu wszyscy w toalecie czytają :D
Ola lubi też krzyżówki. Najniższa szuflada w komodzie łazienkowej jest przeznaczona na lektury.
Kochana nic na siłę,moja ma 20 miesięcy,a sygnalizuje potrzebę tylko wtedy jak lata w ogóle z gołym tyłkiem i to nie zawsze. Też mam dziecko troszkę nadpobudliwe,a dla takich dzieci nocnik jest nudny,więc co się dziwić,że na nim siedzieć nie chcą skoro milion pomysłów na sekundę do głowy przychodzi,a siedząc ich nie zrealizują :) Ja swoją zawsze próbuję 3 razy posadzić jak nie chce to nocnik odstawiam na miejsce i tyle. Z dnia na dzień widzę,że im mniej naciskam,tym chętniej siada.Każdy chciałby,żeby było łatwo i kolorowo,ale tak nie ma....no przyznam,że są wyjątki,ale to się zdarza sporadycznie :) Odnośnie chowania się pod stół podczas kupy to nie jest ucieczka od nocnika,ale dzieci w ten sposób próbuję znaleźć ustronne miejsce na załatwienie potrzeby,bo już mają lekką świadomość,że to troszkę wstydliwa sprawa :)
My mamy nocnik od paru miesięcy, ale Młoda nijak nie daje się na nim posadzić. Ale ona w ogóle nie lubi "być sadzaną", wszelkie zabawki, huśtawki i inne takie też odpadają. Na razie więc dałam sobie spokój.
Próbuj z różnymi zabawami, z kluczami do łapki, , z czymkolwiek. Ale jak nie, to nie bo najgorsze to dziecko zniechęcić.
Jak Asia miała rok, to nie mieliśmy nawet jeszcze nocnika ;) Pojawił sie jak skończyła chyba półtora. No ale ja nie z frakcji EC, raczej wbiłam sobie do głowy że dziecko jak dojrzeje to się samo odpieluchuje, no i tak sie stało, choć troche czekaliśmy (no i oswajalismy, tłumaczylismy, ale lajtowo, żadnych wielkich akcji nie było). Adaś na nocniku siadł kilka razy, teraz ma fazę że nie chce i się nawet chyba boi, więc temat odłożony. Jakoś totalnie nie przemawia do mnie zabawianie dziecka na nocniku...
Choć jasne że byłoby może łatwiej szybciej wyjść z pieluch.
Także bardzo na spokojnie, a jak nic nie działa to ja bym jednak odpuściła na jakiś czas.
IMO nic na siłę. Jak protestuje, odpuścić aż przestanie protestować. W końcu przestanie. Moja córka bardzo łatwo i szybko zaakceptowała nocnik, zabawialiśmy ją książeczkami. Myślałam że to zawsze tak łatwo idzie. Z błędu wyprowadził mnie synek, który łaskawie zaakceptował nocnik dopiero po drugich urodzinach. Ponieważ żadne perswazje nie skutkowały, odpuściliśmy mu. Kilka tygodniu po zaakceptowaniu nocnika odpieluchował się.
To mnie przynajmiej pocieszyłyście, bo myślałam że tylko moja córa taka toporna nocnikowo :lol:
Ale akurat przezd chwilą zrobiła kupkę do nocnika :)
mój (Duży) był oporny do dnia odpieluchowania. nie było bata, żeby usiadł ;)
brakowało mu paru m-cy do trzech lat :D
zatem to żywe zainteresowanie Małego jest dla mnie sporym zaskoczeniem ;)
moja młoda po dzień dzisiejszy nie ma raczej chęci zaprzyjaźnić się z nocnikiem, myślę że jakbym jej dała mentosy albo czekoladę to by się dało ją utrzymać, ale nie o to przecież chodzi:)