(gdzieś między karmieniem, a wstawianiem prania...)
Wersja do druku
(gdzieś między karmieniem, a wstawianiem prania...)
moja Maja byla malutka jak bylam na drugim roku (tez zaocznie).
no ale moja wspaniala Mama jezdzila ze mna na zjazdy (z Maja) i w przerwach karmilam a na wykladach mama spacerowala , czy tam siedziala w pobliskim parku - ale to bylo na wiosne.
nie będę ściemniać,widzę to czarno :cry:
za dużo minusów:- możliwość wejścia w etap dziecka:"boję się wszystkich,chcę do mamy"-częste u półroczniaków
- nawał pokarmu u ciebie,brak skupienia,wyrzuty sumienia(już samo ściąganie mleka w zlew uczelniany w przerwie wykładu może obrzydzić studia
-brak silnej woli u ciebie,złamiesz się po miesiącu, co widać po poście
-bardzo silne przywiązanie obustronne
etc.etc.
albo teraz wdrażasz ostro nową osobę w życie Jaśka i to porządnie, on musi ją akceptować
albo idziesz na żywioł, zaczniesz studia i zobaczysz co dalej
proponuję najpierw pogodzić się z myślą o kompromisach i z samą sobą
bo będziesz się szarpać na studiach,a sumienie matki cię zje.
ja zostawiałam półroczną Maję z tatem, wytrzymałam do stycznia, a było identycznie jak u ciebie, do tego w połowie wykładów zrywałam się do domu.
nie pocieszę bo to trudna decyzja jak się jest bezgranicznie nastawionym na potrzeby dziecka i spełnia się w tym.
magda1980
shit :?
Czyli co radzisz? Sesja zimowa, jak będzie miał rok? Czy też za wcześnie? :shock:
ithilhin
U mnie obie babcie nie radzą sobie z nim. Tzn. nie rozumieją jego płaczu, dla nich zawsze jak płacze "to pewnie ma mokro" :shock: nie wiem skąd u naszych mam takie dziwne przeświadczenie. A on ma swoje, tylko nam znane potrzeby. No i tyle do niego gadają i "atakują" mnóstwem bodźców dźwiękowych i wzrokowych, że ten zawsze reaguje na nie płaczem :) zwłaszcza na teściową :D
zróbcie to może stopniowo - np w tym roku Twój mąż, Ty zaczniesz za rok??
Może być różnie, choć jesli w tym samym czasie nie będziesz chodziła do pracy-to może Ci się udać! IMO praca+studia+maleńkie dziecko= :bduh:
pozdro
z wlasnego doswiadczenia:
polroczne dziecko zostawic same (tzn bez mamy na weekend) sie nie dalo i ja bylam nieszczesliwa i Sawitek, zrezygnowalam po miesiacu ;)
roczne - latwiej ale i tak ciezko jest
w konsekwencji przedlozylam urlop dziekanski o pol roku i wracam w pazdzierniku a maz bedzie z Ksawerym w pobliskim parku :)
poza tym jesli to jest prywatna uczelnia pewnie maja rozpoczecie roku tez w sesji letniej i wtedy jesli maz poszedlby juz teraz na studia ty pol roku po nim to zjazdy mielibyscie w inne weekendy.
hexi
A ile ma teraz Twój synek?:)
eeee nie przesadzajmy, moze nie bedzie tak zle??
owszem polroczne dziecko jest malutkie, ale powiem ci ze ja wracalam do pracy na 8 godz gdy Stefan mial 7mc, przygotowałam go wczesniej do tego uczac jedzenia innych rzeczy, cyc byl wieczorami i w nocy
i dał rade!!!
jak wprowadzisz inne pokarmy bedzie latwiej!
z chusta na wyklady?watpie...moze i przeszłoby z noworodkiem, ale polroczne dziecko na pewno tego nie wytrzyma...no chyba ze w ekstremalnych sytuacjach, na jakies cwiczenia:))
poza tym-idziesz an prywatna uczelnie tak??placisz im, wiec beda wyrozumiali i przynajmniej na pcoztaku, gdy dziec maly bedziesz miala fory:)wszystko da sie ustalic
pomysl czy chcesz czekac kolejny rok??czy pol??nie jest powiedzien ze z rocznym dzieckiem bedzie latwiej...IMO nawet trudniej, bo wtedy jest wiek "dziecko za spodnica mamy"
a tak wczesniej przyzwyczai sie do innnych osob-nianiek, babć itp
słusznej decyzji!
Ja jestem zupełnie innym typem matki. Gdyby ktos mnie zamknął w domu bez możliwości zrobienia czegokolwiek bez dziacka - chyba bym oszalała. Wychodzę z założenia, że rodziców ma się dwoje - po to aby jedno mogło odpocząć co jakiś czas.
Na pewno wróciłabym na Twoim miejscu na studia - dziecku nic się nie stanie, jeżeli od czasu do czasu pobędzie z kimś innym. Co maja powiedzieć mamy, które wracają po wychowaczym do pracy? A wykształcenie to Twoja polisa na życie. Zwyczajnie znajdź kogoś zaufanego do opieki.
ja poczekałabym pół roku, może rok... Pół roku w życiu dorosłego to nic, a w życiu niemowlaka to prawie wieczność.
Z drugiej jednak strony - jeśli znajdziesz jakąś godną zaufania osobę, która byłaby w stanie właściwie zająć sie maluchem pod Waszą nieobecność, to wyłoby ok. Półroczny malec nie wymaga już stałej obecności mamy, a przyzwyczajony stopniowo przyjmuje to za naturalny stan rzeczy. Zresztą dajecie mu i tak tyle czasu i miłości, uwago, że w jego życiu na pewno mu tego nie zabraknie, nawet jak znikniecie na dwa dni 2x w miesiącu.
Ja musiałam wrócić do pracy jak córka skończyła 16 tygodni (3,5 m-ca), ale to był przymus finansowy i na początku było ciężko - mnie, okropnie tęskniłam, ciągle myślałam, co się dzieje w domu itd. A ona radziła sobie doskonale, nie płakała, i wyrosła na wesołą, rezolutną dziewczynke, bez lęków, przyczepienia do mnie itd. Więc krzywda nikomu sie nie stała. Natomiast gdybym nie musiała, na pewno nie zostawiłabym dziecka na Twoim (Waszym) miejscu raczej odłożyłabym powrót na studia o semestr, albo o rok.
Jak Ania była mała to co drugi tydzień studiowałam - w zasadzie szłam też po najmniejszej lini oporu, bo chodziłam tylko na ćwiczenia i na zaliczenia. ale w domu zostawała z tatą. . uczyłam się wieczorami, pisałam prace zaliczeniową jak spała.. i skończyłam studia ;)
jak Franek miał pół roku wróciłam do pracy na pełen etat bo musiałam.. i co .. i też dajemy rade, w chuscie się nosmy i wszystko jest super :)
dasz radę - jeżeli czujesz się na siłach.. jezeli masz jakieś wątpliowości... posłuchaj siebie i zrób to co dla was najlepsze - żadne forum ci nie odpowie co dla ciebie dobre - dla jednych studia są dobre, a dla innych są męczarnią.. i nie traktuj tego jak "ZOSTAWIANIE dziecka w domu.. " pomyśl o tym, że to robisz dla siebie i dla niego ..
Teraz to mnie podłamałyście... Ja w październiku mam zamiar wrócić na swoje studia, to będzie 3, ostatni rok i zależy mi żeby je ukończyć. Z tymże ja studiuję dziennie na UMK w Toruniu 100 km od domu ale mam już załatwiony IOS czyli będę mogła na zajęcia dojeżdżać raz czy dwa w tygodniu. No i wykładowców mam świetnych, w czasie ciąży bardzo mi pomogli, przekładali terminy, mogłam pisać prace na zaliczenie itp i myślę, że teraz będzie podobnie.
rok :)
ja wlasnie staralam sie napisac ze jesli babcie nie dzialaja (czasem tak jest u nas cala plejada dziadkow i babc a dzieckiem nie ma kto sie zajac :? ) to przesuniecie rozpoczecia studiow o pol roku da mozliwosc opieki nad maluchem obojgu rodzicom na zmiane.
My w prawdzie na ostatnim roku zaciążyliśmy ale też pytania były "czy dam radę?"
u nas się sprawdziło chodzenie na zmianę, raz na zjezdzie byłam ja (piątek-sobota-niedziela, ale niezbyt duzo zajęć, bo tak jak napisałam to ostatni rok...), kolejny zjazd - mój mąż...
jak przychodziły egzaminy to zostawał z męża siostrą ale to raz na semestr więc dało radę!
moim zdaniem da się!
zrobiłabym tak samo jakbym była na 1 czy 2 roku...
tylko nie każde studia "pozwalają" na chodzenie zmianowe...
powodzenia
My w prawdzie na ostatnim roku zaciążyliśmy ale też pytania były "czy dam radę?"
u nas się sprawdziło chodzenie na zmianę, raz na zjezdzie byłam ja (piątek-sobota-niedziela, ale niezbyt duzo zajęć, bo tak jak napisałam to ostatni rok...), kolejny zjazd - mój mąż...
jak przychodziły egzaminy to zostawał z męża siostrą ale to raz na semestr więc dało radę!
moim zdaniem da się!
zrobiłabym tak samo jakbym była na 1 czy 2 roku...
tylko nie każde studia "pozwalają" na chodzenie zmianowe...
powodzenia
Ja po prostu nie mogę sobie wyobrazić, że Jasiek zostaje beze mnie.. Jak mam wytłumaczyć takiemu dziecku dlaczego przez dwa dni nie ma ani taty ani mamy..
Właśnie dlatego, że to nie będzie zmianowe chodzenie cała ta kołomyja. Więc u mnie opieka taty podczas mojej nieobecności odpada.
Latwiej jest jak dziecko codziennie zostaje z niania (babcia) na troche niz co dwa tygodnie na dlugo. W tym wieku to chyba oznacza ze za kazdym razem to bedzie dla niego nowa osoba....
Tez bym chyba rok odpyscila (nie znaczy ze nasz przez rok nic nie robic), ale bedziecie wtedy z mezem na roznych ltach (moze zjazdy beda nie w tym samym czasie)...
pozdrawiam
s.
Wróciłam do pracy jak Manuś nie miał nawet pół roku :? Został w domciu z babcią-ale mały do babci od urodzenia był przyzwyczajony i czuł się swietnie.
Nawet zazdrosna bywałam...
Dlatego jesli dziecko ma zostawać z osoba trzecia, musi ją znać i akceptowac na całej linii-niestety nie ma kompromisów z tak małym dzieckiem.
Pewnie chcecie razem studiować ale to chyba nie jest dobry pomysł :roll:
Witaj,
teraz jestem na ostatnim roku studiów, w październiku Daw miał 4 miesiące, jadł tylko cyca, nie jadł z butelki i miałam ogromne opory, szczególnie, że wychodzić miałam, często na 10 god/zin...
ale wiesz, dalismy radę-dzieci bez mamy zachowują się inaczej, wierz mi, okazało się, że Dawidek je z butli. Twoje dziecko będzie miało 6 miesięcy, więc będzie już jadło inne pokarmy. Dacie radę!!
odnośnie studiowania z dzieckiem (w sensie chodzenia z nim na zajęcia) to ja nie chodziłam z Dawem, ale powiem Ci szczerze, że bynajmniej u mnie na uczelni nie było to mile widziane, gdy przychodziłam z nim po wpisy, więc o zajęciach już nawet nie wspomnę..
Spróbuj, odważ się, naciśnij Enter- naprawdę dasz radę!