złogi w gatkach Storchena
Przeszukałam forum, ale nic nie znalazłam...
Gatki Storchena zesztywniały w kroku. Po praniu w szamponie do wełny pozostała część otulacza ma neutralny zapach, jest miękka i przyjemna. W kroku, tam gdzie otulacz jest najbardziej narażony na kontakt z moczem, zrobił się sztywny i delikatnie zalatuje. Wygląda na to, że porobiły się złogi, ale nie wiem, jak to uprać, żeby było dobrze i żeby gatek nie zniszczyć. Można to kwaskować, sodować? Macie jakieś patenty?
w jakim płynie pierzecie wełniane otulacze?
na szybko pytam bo nie bardzo mam czas bawić się szukajem :oops:
lanoline mam :oops:a płyn kupiłam perwol - nada się?