-
Ja mam Natkę Pietruszkę czyli Amazonię od dwóch miesięcy.
Jest jedyną moją chustą więc użytkowaną bardzo intensywnie - zyskała miękkość i taką fajną "szmatławość" Wiąże się bardzo dobrze, nośność naprawdę spoko - fajnie się sprawdziła jako hamak (tu kuzynka Bolesława ale bujałam się i ja :ninja:)
http://lh3.ggpht.com/_LdGYrluoT8w/Sl...olek%20055.jpg
-
Zakochałam się w chustach nati "od pierwszego dotknięcia". Efekt jest taki, że czekamy na Toskanię :lol: - jutro powinna dotrzeć.
-
Mamy Toskanię. Kolorystyka prześliczna - letnia, energetyzująca. Mięciutka, tuli wspaniale, nosi świetnie, a dociąganie nie sprawia problemu. Kocham miłością wielka, Żuk też :mrgreen:
-
Ja też mam Nati Amazonię :mrgreen:
To moja pierwsza i jak narazie jedyna chusta, motamy się od niedawna, ale już jestem zachwycona!!! :applause::applause::applause:
Myślę że dla początkujących jest super, choć specjalistką nie jestem :mrgreen:
Ale chustom Nati mówimy TAK!!! :thumbs up:
-
I ja jestem posiadaczką Nati Amazonia - to moja pierwsza chusta. kolory jeszcze żywsze niż na zdjęciu, zaskakująco miękka. Nie mam porównania, ale jestem z niej cała zadowolona!
-
Mam amazonię, jestem w niej zakochana. Jest mięciutka, przytulna, dobrze się wiąże, jest w pięknych energetycznych zieleniach ( moje ulubione kolorki). Maluchowi w niej wygodnie. Ocena na 5 +.
-
Mam 2paskowe Natki.
Pierwszą kupiłam nową colorado i długo była jedyną. Od początku dobrze sie układała i nie miałam z nią problemów. Uczyłam się z instrukcji i było ok. Po zawiązaniu dobrze trzyma nie trzeba poprawiać, nie luzują się węzły,nie jest śliska. Niedawno dokupiłam krótszą safari używaną i ta jest chyba starsza ma małe metki. Jest sztywniejsza i grubsza, jako początkująca pewnie miałabym z nią troszkę problemów ale teraz jest ok.
-
Mam właśnie pożyczone paprotki.Chusta ładna, trochę gnieciuch (wiadomo len) jest niesamowita w noszeniu duzych dzieci, nie osiada po dłuszym spacerze- 11 kg. Minusem jest to że nad paprotkami trzeba troche popracowac, żeby złamać, troche jest problemów przy dociąganiu.
-
Ja miałam nati fale dunaju i tęsknię za nimi :( piękne te niebieskości były i świetnie mi się w nich nosiło... To była moja pierwsza chusta i nie miałam większych problemów z dociąganiem od samego początku, szkoda, że kupiłam ją zanim trafiłam na forum i nie wiedziałam, że Nati tnie chusty ze sporym zapasem i że 5,2m będzie jednak za długa dla mnie :( chusta znalazła inny dom, a ja co i raz ją wspominam - chyba muszę sobie jeszcze jakąś Nati sprawić ;)
-
A ja mam żakarda - rudego nati japana z kaszmirem i nie zamienię go na żadną inną chustę! :love: Kupiłam pod wpływem impulsu w 3 mies. ciąży, ale gdy przyszła, miałam mieszane uczucia (to była w ogóle pierwsza chusta, jaką miałam w ręku), wydała mi się taka ciężka i twarda... Pożyczyłam ją na jakiś czas, poki nie była mi potrzebna i usłyszałam same komplementy, co mnie uspokoiło... :roll: A potem... potem okazało się, że jest bossska! Jak ją zawiążę, tak jest, nic nie osiada, nie wżyna się, jest taka nabita i solidna. Malutek czuje się w niej bezpiecznie, ale i starszakowi będzie wygodnie - my testowaliśmy ją na naszym pięciolatku... :hide: (test zaliczony na bdb!)
:backcarry: Zdecydowanie mój debeściak! :thumbs up:
PS. Widzę, że o żakardach jest w innym miejscu... Mam się przenieść:?:
-
my zamówiliśmy kalahari - jak tylko dotrze to ją ocenię wizualnie w realu (choć już mi się niesamowicie podoba :D) a w użytkowaniu, jak się maluch urodzi (niebawem :))
-
nati to moja pierwsza chusta, kupiłam używkę na bazarku i jestem baaaaardzo zadowolona. NIe bardzo mam porównanie,bo doświadczenie w temacie chustowym niewielkie, ale do nati, nie mam zastrzeżeń. Marzą mi sie następne.
I kolorki też mi pasuja.
Aha, mam toskanię :)
-
Moja pierwsza to też Natka, Jamajka. Dla porównania i zmiany kolorystyki kupiłam Ellevila, ale Natka zdecydowanie bardziej mi leży. Marzy mi się bambus, ale kolorki mi nie pasują :(
-
Kilka dni temu zamówiłam moją pierwszą chustę - właśnie Nati. Mam nadzieję, że nauczę się wiązać ;)
-
ja mialam swoje dwie pierwsze chusty-tez natki. bawelniana grecja i bambus diament. na nich nauczylam sie motac i bylam z nich bardzo zadowolona :)
-
z tych, które miałam:
perła style z bambusem - piękna, z połyskiem, urzeczona nią byłam. Gruba jak na mój gust, ale faktycznie chłodziła latem. Bardzo miękka, aż za bardzo jak dla mnie. Nie wrócę już do niej, ale na początek motania była w sam raz
pasiak bawełniany (sunset i colorado) - śliczne kolory, bardzo energetyczne. Mięciuteńkie, łatwo się dociągają i leżą, mały węzeł (w przeciwieństwie do perły), wydają mi się przewiewne, dość luźno tkane. Bardzo mi się podobają i zdecydowanie na początek motania mogą być :)
sweet place z kaszmirem - cudo!!!! Dość ściśle tkane, ciepluteńkie, ładnie się wiązało i trzymało! Gdyby nie to, że brązowy kolor nie jest moim ulubionym, ta chusta na pewno by została do końca noszenia! a tak ustąpiła miejsca
czerwonej wełnianej grecji - i tutaj bajka! Miękka, ciepła, żywy, aż rażący kolor (w pierwszej chwili chciałam ją odesłać, aż po oczach dawało, ale przyzwyczaiłam się szybko, a po zamotaniu przepadłam :) Ta chusta na pewno zostaje do końca przygody chustowej
fioletowa grecja wełniana - no, dla mnie rozczarowanie :( Ale pewnie dlatego że mam też czerwoną, i niestety jest różnica. Kolor za to piękny, ale poza tym...
morze - śliczne, bardzo ładny wzór, trzyma nieźle :)
To tyle. Ogólnie zdecydowanie lubię ich chusty :) I polecam z czystym sercem :lol:
-
ja mam japan z merynosem - rewelacja, mięsista, gruba, grzejaca pięknie. wspaniale niesie 10 kg - jak dla nas - o niebo lepsza od nosidła - ciężarku nie czuć:)
-
ja mam nati sanset i jestem bardzo zadowolona. chusta rewelacyjnie sie dociaga, nic sie nie luzuje - ideal. jedyne zastrzezenie, to wielkosc - uwazam ze moglaby (przyjamniej jak dla mnie) byc sporo krotsza. taka wielka bardzo duzo miejsca zajmuje i trudno ja nosic w torebce. no ale cos za cos. elastyka mozna wszedzie upchnac, a przy nati sie chowa. moim skromnym zdaniem :)
-
U mnie pierwsza i na razie jedyna z tkanych noszona cały czas od 4 miesiąca życia synka. Sprawdziła się w każdych warunkach. Mąż ją też uwielbia. Potrafił syna po górach 3-4 godziny nosić i nie było alni ciężko ani nic się nie odciskało. Nie mamy zastrzeżeń. Choć teraz przy drugim dzidzi (jeszcze w brzuszku) chcę spróbować czegoś nowego.
-
Ja po dłuższej przerwie odkryłam nati na nowo. Moją pierwszą wiązanką była właśnie nati. Fajna, nieźle się ja motało, ale jednak szukałam innych. I teraz nabyłam nati pasiaka w różach (oj biedny synek będzie mi wypominał, że go w fioletoróżach nosiłam :-) ) i baaardzo się z tą chustą polubiliśmy. Świetnie się mota, dociąga, mały węzełek. I nosi też całkiem przyzwoicie. A mam co nosić bo ok.11 kg. :-)