oj, a może się uderzyła? hmm..
byłam z żłobku państwowym, nie przyjmują na część dnia. W prywatnych nie ma szans poniżej 800 zł za pół dnia. Chyba jestem w czarnej d*pie:|
Wersja do druku
oj, a może się uderzyła? hmm..
byłam z żłobku państwowym, nie przyjmują na część dnia. W prywatnych nie ma szans poniżej 800 zł za pół dnia. Chyba jestem w czarnej d*pie:|
IzaBK, a klubiki? Chyba teraz sporo w okolicy, może tam łatwiej (i taniej)?
LM, a jak Hektor znosi przedszkole?
U nas po miesiącu płaczu i wożenia na ok. 4godz., jest już trochę lepiej...
Ale za to odkąd Tymek poszedł do przedszkola cały czas zasmarkany, zakaszlany, do tego zaraża nas wszystkich :( Ostatnio jakiegoś rotawirusa chyba przywlókł :mighty:
suri - a ile Ty płacisz za 4 h dziennie?
kurcze, te choróbska jako efekt uboczny placówek opiekuńczych są dobijające... oby to nie był rota!!!
Ja płacę niezależnie od godzin, też nie można na pół dnia, zresztą nie wiedziałam, że będzie szło tak ciężko i będzie zostawał tak krótko.
Płacę 550zł (w tym część zajęć dodatkowych)+ 140zł za wyżywienie, które odliczają za każdy dzień nieobecności.
niezła całkiem cena... ale za młodsze dzieci zawsze liczą więcej. U Was jest grupa żłobkowa?
Nie dowiadywałam się, ale pewnie nie, bo to przedszkole, choć jakieś dwulatki ponoć też bywały.
Me'shell - a czemu z rozmazem?
Gaja jeszcze nie śpi.. co jest...:roll:
padłaaa.. sylwester dziś czy co...
byłyśmy na niekłańskiej na ostrym dyzurze (masakra)
Jula ma zapalenie stawu biodrowego, choć w usg bioder żadnych zmian nie stwierdzono
ponoć od infekcji tak się zrobiło
dzisiaj będę miała morfologię wyniki i mocz
dostaje ibuprofen i ma leżeć (w sensie nie chodzić) 4-5 dni
masakra
a ja za to po wizycie u gin i mam leżeć - bo szyjka miękka a to za wcześnie...
no i jak to pogodzić? Julka ma nie chodzić, czyli albo leżeć (każ leżeć takiemu małemu dziecku, aha), albo siedzieć, albo nosić
a ja nie mogę robić tego wszystkiego
no jakiś pogrom nas dopadł
jeju, Olcia... :kiss:
Olcia - współczuję bardzo obydwu Wam! Ma Ci kto pomóc?
Gaja dostała dziś totalnej histerii pod tytułem "nie chciałam wyjść z wannym chcę tam wrócić". Tupała, rzucała się, nie chciała nawiązać kontaktu wzrokowego. I dopiero przed chwilą zasnęła. Coś się z nią dzieje. Może piątki rosną? albo nie wiem sama co..
Izu, dwa lata tuż tuż, może to o to chodzi?
Olcia - trzymajcie się dzielnie!
a to kryzys ma zwyczaj wybuchać w momencie zdmuchiwania świeczek? :ninja:
łomatko! wczoraj zasneła o 00.30 :mad no długo to my tak nie pociągniemy :roll:
Olcia - jak u Was?
u nas... hmmm... jakoś dajemy radę
mąż mój na zwolnieniu - bo chory, ma antybiotyk
ale dzięki temu przetrwaliśmy pt, sb i nd - on wszystko robi nosząc małą a ja leżę jak mi kazali
zakupy robią sąsiedzi znajomi, zupę i naleśniki też nam dostarczyli, żarcie na pt dostaliśmy od niani... więc jakoś dajemy radę
a dzisiaj z odsieczą przybywa mój tata - ufff... od jutra będzie lepiej, bo i zakupy zrobi, i ugotuje, i ogarnie chatę...
jula niestety nadal chora, jutro jedziemy z nią do lekarza, no i z wynikami krwi... zobaczymy co z tymi biodrami
Olcia - dobrze, że sytuacja zażegnana..
olcia, współczuję :( nie łatwo leżeć przy małym dziecku, szczególnie chorym... Szybkiego powrotu do zdrowia Julci, a Ty się oszczędzaj i wytrzymaj jeszcze trochę ;)
IzaBK, też obstawiam u Gai bunt dwulatka.
U nas w ciągu ostatnich dni Lenka też przekształciła się w "małą- zbuntowaną" i ciężko z nią pertraktować. U nas w obu przypadkach trudny okres zaczyna się w wieku 1,5 roku... :roll:
to ja jeszcze raz się przywitam, bo Nowa jestem :)
u nas walka z zapaleniem ucha w końcu zakończona po 3 tygodniach i jutro Kuba idzie do przedszkola HURRA!! bo już jego humorów, wrzasków i wykłócań mamy dosyć - a to też pewnie chodzi u sławetny bunt 2-latka :)
teraz trzymamy tylko kciuki, żeby pochodził trochę do przedszkola i ni chorował znów za kilka dni....bo gimnastyka logistyczna z opieką podczas choroby to masakra
Olcia trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia Julki i męża :) aTy dużo odpoczywaj, jeśli tylko możesz
madzior - a gdzie Twój Kubuś chodzi do przedszkola? dopytuje, bo jestem na etapie poszukiwania placówki dla Gai
Olcia - a może to jakiś wirus jest?
Jak nigdy nie słyszałąm o zapaleniu stawu biodrowego, tak tu na forum przeczytałąm od 2 przypadkach w bardzo bliskim odstępie czasu..
http://chusty.info/forum/showthread....=1#post1438549 ,może skontaktuj się z Kiwką?
o rany... wczoraj padłam z Kajetanem... obudziłam się na jakąś godzinę i potem wstałam godzinę temu... ufff...
ta ciążowa senność to coś, o czym zapomniałam ;)
Olcia, jak tam na froncie?
Witam się w grupie. Jestem Ewa, z Brwinowa. Iza, szkoliłaś mnie i Kasię w minionym tygodniu :-)
Pozwolę sobie na włączenie się do kilku wątków.
- Zwiewne wirusowe zapalenie stawu biodrowego - przerabiałam z Helenką w okolicach 1,5 roku, mija bez podawania leków, po kilku dniach bezruchu przechodzi, są niestety dzieci z tendencją do tej choroby, pojawia się po większych infekcjach wirusowych.
- Dobre przedszkole w okolicy - Helenka chodziła w Brwinowie (niemal na wylocie z Pszczelińskiej więc prawie Otrębusy/Kanie) do początkowo klubiku malucha potem już punktu przedszkolnego "Wiosenna". Ceny zależą od ilości dni, otwarte 8:00-16:00, jedzenie dodatkowo płatne. Świetne atmosfera - jak w domu, ciocie kochane i przytulne. Dzieci mało (wszystkich chyba do 20). Helenka wielki wrażliwiec ale dzięki nim świetnie zaczęła etap przedszkolny. Teraz chodzi do "dorosłego" przedszkola bliżej domu ale tam jest 3x więcej dzieci...
hej, egla :hey:
no widzisz Izu - mówiłam o szukaniu w tamtym kierunku :)
:D cześć Ewa!! dotarły Twoje chusty? motałaś już pannę Kasię Idealną? :ninja:
dzięki za podpowiedź z tym klubikiem! zadzwonię tam, ciekawe czy mają miejsca i jakie ceny dla żłobkowców..
Dotarły :-)
Jedna w czwartek, druga w piątek. Teraz jak znalazł bo Kasia na antybiotyku - zaraziła się katarem od Helenki i dzięki chuście oczyszczamy drogi oddechowe.
Zaraziłaś mnie tym Leo kółkowym, normalnie nie mogę przestać o nim myśleć... Ale trzecia to już przesada na początek ;-)
Z klubikiem dowiedz się koniecznie bo to rewelacyjne miejsce dla malucha 2-letniego. Link do nich: http://www.wiosenna.neostrada.pl/
Możesz powołać się na znajomość ze mną, Helenka chodziła do nich 1,5 roku i zakończyła z powodów logistycznych po tegorocznych wakacjach. Helenkę mieli jakby coś jedną więc kojarzą bardzo dobrze.
trzynasta na początek to przesada, ale TRZECIA? :rolleyes:
cześć madzior, cześć Ewa, miło Was widzieć w naszym gronie :)
dziękuję wszystkim za słowa troski i różne rady, informacje
u nas chyba powoli idziemy do przodu
mój tato już przyjechał, w domu zapanował w miarę jako taki ład i porządek, obiad zrobiony, zakupy też :) to jakoś podnosi na duchu, nie ma wszędzie panującego bajzlu i ogólnego chaosu (haosu?)
dzisiaj byliśmy u naszej pani dr, z wynikami badań Julki, jak też z jej chorobą - niestety wyniki są średnie i Jula ma już infekcję bakteryjną, trochę na oskrzelach jakiegoś świństwa
w zanadrzu mamy antybiotyk, ale wcześniej próbujemy inaczej
no i to inaczej, jakoś chyba zaczęło działać, bo mała czuje się lepiej, mniej kaszle - ale musimy do środy poczekać i poobserwować co będzie
od jutra odstawiamy ibufen i zaczyna chodzić sama, już bez noszenia - będziemy patrzeć, czy nóżka już ok, czy dalej kuleje itd.
mój małżon na antybiotyku - ale żeby mu było jakoś znacznie lepiej to niekoniecznie... martwi mnie to, ale wciąż mam nadzieję, ze ten cholerny antybiotyk zacznie działać
ja też podziębiona - zaraziły mnie te moje dwa łobuzy, bolą mnie zatoki - ale i mi nasza pani dr coś dała - więc mam nadzieję, ze szybko mi minie
robimy inhalacje i jakoś mam nadzieję, że będzie lepiej... no tak intuicyjnie :) silna wiara! w to, że niebawem wszystko będzie ok
a poza tym staram się leżeć jak najwięcej, żeby nie zaszkodzić malutkiej w brzuchu
nie powiem, dostaję już świra od leżenia (a to dopiero 3 dzień), kręgosłup w tyłek mi włazi, ale czego się nie robi dla maleństwa
będzie dobrze! :)
mi., IzaBK - gratulacje! widzę, że już jesteście zaawansowane! :) to w grudniu zapraszam na kangurkowe odwiedziny mnie i małej Ady ;) :D
mam nadzieję, że u Was ok
mi. - mdłości minęły? jest lepiej? etap śpiocha nie taki zły, jeśli można spać ;) pomyśl sobie, ze potem długo się nie wyśpisz... ;) z resztą ja też :)
heh, olcia... niełatwo u Ciebie, ale dobrze, że choć Tato na miejscu, nie?
mam nadzieję, że jakoś się wszyscy wykaraskacie w miarę szybko...
zakangurujemy i zaplecaczkujemy, a jak! :cool:
mdłości jeszcze nie minęły, ale pawie wypuszczam na wolność 2-3 razy w tygodniu, a nie dziennie :rolleyes: i migreny wyluzowały z intensywnością :D.
zatem - idzie ku lepszemu :thumbs up:
Olcia - uf, dobrze, że się zaawansowałyśmy, bo inaczej byś kangura od nas nie chciała :lol: dobrze że u Was jest lepiej, a będzie jeszcze lepiej! to jedyny kierunek zmian!
kurcze, nie ma wody, za to produkcja kup jest i to wzmożona... skąd ta Gajka wie, że wody nie ma? szczęście w nieszczęściu, że wielo się skońćzyły, nie ma jak uprać, wyciągnęłam rezerwowe jednorazówki. Aż się boję, jak będzie woda to będę musiała zaprać wczorajsze :hide:
poza tym mam katar w jednej dziurce :-(
Egla30 - dziękuję za polecenie mnie :hello:
i wiesz - ja miałam najwięcej chust właśnie na początku :duh:
Izu kochana, przecież wiesz, że ja kangura od Was zawsze!!!! ;)
potraktuj jedną dziurkę pieprzem :)
idzie wszystko do przodu i tak ma być... o!
ja też miałam najwięcej chust, jak tylko nauczyłam się wiązać tkaną :)
cześć ponownie, swoją drogą ciekawa jest zależność pomiędzy kończeniem się pieluch i awariami wody - szczęśliwie ja też już nauczyłam się mieć 1 zapasowe opakowanie jednorazówek... Iza, w Pruszkowie jest też coś, co się zwie babyklub "Tuptuś" (też mają stronę int.), wiem, że ostatnio otworzyli 2. punkt, ale są chyba nieco drożsi:-(
olcia - ale którą popieprzyc? tę zatkaną czy tę co przecieka? :-D
lena - mhm, no wlasnie Tuptus drogi jest.
zatkaną kochana, a przeleci do przeciekającej ;) i wtedy z pieprzenia zrobi się kichańsko ;) :D
My też chorzy :twisted:, choć tym razem ja najmniej trafiona. Hektor już przywlókł z przedszkola, po całym 1 tygodniu chodzenia :evil::evil: (on ma zapalenie oskrzeli, ale czuje się świetnie, Helenie poszło w górne drogi oddechowe i czuje się dziwczyna podle, nos zapchany, gorączka itp.)
Iza, ja nie miałam pojęcia że ceny za przedszkola/żłobki to sa takie horrendalne, mieszkam w jakiejś oazie taniości. Za Hektora przedszkole (5 godzin po południu) płacę 360 zł. I kilka złotych dodatkowo za angielski i rytmikę. Za całutki dzień od 6 do 18 płaci się 590, dzieci żłobkowe chyba +20%. To może chcesz Gaję do nas przywozić :lol:
Suri, Hektor zaczął chodzić dopiero w październiku, we wrześniu jeszcze był u dziadków. U nas na razie nie ma problemu, Hektor sam chce jechać do przedszkola. Co więcej, w zeszłym tygodniu nie miałam samochodu i część dni jechał z moimi sąsiadkami, a beze mnie - nie było problemu. Także współczuję Ci, ale nie łącze się w bólu ;-)
Olcia, trzymaj się w dwupaku i zdrowiej
Witam nowe dziewczyny :hey:
Iza, mi., gratuluję kolejnego stopnia wtajemniczenia :D
A ja chyba już powoli calkiem przestaję nosić w chustach, bo Helena się kręci przy wiązaniu i musi być wiązanie z rękami na wierzchu - suma tych 2 warunków powoduje kiepskie wiązania. Więc kupuję miętka od Alci a wiazanek się chyba zacznę pozbywać. Kurcze, w jedwabnym indio to nawet porządnie nie ponosiłam, kilka razy je motała i wsio.
No i mam na stanie kompletnie nieświeże jajeczko czyli Girasola Zachód Słońca :twisted: Wcześniej Girasole mi się nie podobały, tu spodobały mi się bardzo kolory - ale we wzorze, a już w rzeczywistości nie bardzo. Co gorsza, chyba nie tylko ja tak mam, bo nikt tej szmaty nie chce brać, nie tylko zresztą ode mnie :mad:
Studia zaczęłam, szanowny małżonek ;-) doskonale dziećmi się zajął. Fajnie tak wyjść z domu. No i z zaskoczeniem zauważyłam, że są jeszcze jakieś środowiska, gdzie rozmowy nie zaczyna się od dzieci :lol:, a nawet w ogóle nikogo twoje dzieci nie interesują ;-) - jak odświeżająco :p
Edit:
Iza, a Komorów, Nowa Wieś? To niedaleko od Ciebie, chyba bliżej niż drugi koniec Pruszkowa, a tam też są jakieś przedszkola/żłobki.
LM - dzięki kochana! życzę Wam dużo zdrówka! no ja właśnie nie wiem jak to jest rozmawiać z kimś nie o dzieciach - znaczy się już dawno nie miałam takiej sytuacji ;) a czekam trochę na nią, bo... sama nie wiem, czy jeszcze potrafię?
napisz jak było na kursie wizażu i gdzie byłaś, sama chętnie bym się wybrała :)
Komorów jest drogi niestety :/ wiem, bo sama szukałam kiedyś żłobka...
też bym szła bardziej w drugą stronę - im dalej od Wwy tym taniej :)
wody u nas nadal brak, ponoć ma być ok 23 - aha, no mam nadzieję...
w Brwinowie mają dla nas miejsce! Zastanawiam się, 500 + wyżywienie 200. W sumie nieźle.. i 7 km od domu, więc też do wytrzymania.. w czwartek pójdziemy obejrzeć, jeśli katar mi odpuści :-) choć jest nieźle, bo uświadomiłąm sobie, że ja przecież NIE KARMIE!!!!! kupiłam sobie cirrus, i wróciłam do świata żywych :lol: no ale zdrowa to ja nie jestem, a w każdym razie nie na tyle, żeby dzieci odwiedzać..
LM - dobre warunki u Was, tylko odległość nie ta ;-) a dszkoooda :-( byśmy sobie kawkę piły i O DZIECIACH gadały, hehehe
jakoś strasznie szybko się odchustowałyście :/
wooodyyyy!!!! spuszczamy w kibelku oligoceńską.. a dziś w sklepie większośc klientó kupowała gotowe pizze. zauważyłam, bo i jak kupowałam - nie mam czystych garnków, mogę tylko piekarniczyć..