oj wkurzyłabym się - co to za macanie! :evil:Cytat:
Zamieszczone przez alawuwu
Wersja do druku
oj wkurzyłabym się - co to za macanie! :evil:Cytat:
Zamieszczone przez alawuwu
Mi sie czesto zdarza, ze ktos mowi: a wie Pani, ze teraz sa juz takie nosidelka. Jakbym jakas zacofana byla, ze w chuscie nosze.
Ew. ale fajne nosidelko. Rzadko kto uzywa slowa chusta.
:lol: ja w zeszłą niedzielę zapakowałam starszego do wózka, Manie w chustę, ubrałam kurtkę męża zeby się zapiąć i poszłam do mamy. Dodam, ze to wyprawa niezła bo mama mieszka 3 km ode mnie :lol:
Po drodze mijałam dziewczynę w ciąży z drugim dzieckiem za rękę i mało nóg nie połamała jak się oglądała za mną :lol:
a ciotka mojego małża skomentowała: zeby ci tylko nie wypadła...
:?
generalnie ludzie byli zainteresowani, uśmiechali się, nie spotkałam się z żadną negatywną reakcją boza ciotkową :D
a dzis idziemy na szczepienie wiec zobaczymy co mój pediatra na to :wink:
Chusta budzi zdziwienie.Wczoraj młodego zamotałam w gnieźnieńskiej galerii.Ludzie oglądali się,komentowałi.
ja wypuściłam się dzisiaj z Maluchem w chuście na Kraków.
* pierwsza reakcja jak wsiadałam do busa, niedyskretna wypowiedź młodej dziewczyny: " ojej, biedne dziecko, takie ściśnięte" :lool:
* na ulicy niektórzy niemalże wpadali na nas zagapieni :shock: inni uśmiechali się przyjaźnie, jeszcze inni mieli "średnie" miny ;)
* w sklepie pani dopytywała czy nie lepiej z wózeczkiem by było - do jej sklepu mój pojazd nie zmieściłby się na szerokość, ale to szczegół :lol:
* za to koleżanki na uczelni, tzn. mojej byłej, były zachwycone, ale kazały mi szybciutko Malucha odchustować i przerzucały go sobie z rąk do rąk, nazywając się ciociami ;) oj, biedne to moje dzieciątko :)
Dzisiejsza miła reakcja, znajoma mi z widzenia pani neurolog na mój widok z zaplecaczkowanym dzieckiem:
"I to się chwali!! Oby takich jak najwięcej nosicieli!" :D
a ja jestem w szoku ze chusty jeszcze kogos szokuja :lol: . w koncu tyle ich juz widze na ulicach...
bo chyba chusty maja cos takiego w sobie co nie pozwala ludziom zostac obojetnymi ... przyzwyczailam sie juz ze w polsce budze sensacje, ale wydawalo mi sie ze jak bede na maderze nie bedziemy robic zadnego wrazenia na tambylcach.... w koncu im blizej do afryki niz europy, a reakcje byly takie same jak u nas, no moze bardziej zywiolowe...w koncu to poludniowcy :)
Miło czytać, że krajanka ma podobne doświadczenia :)Cytat:
Zamieszczone przez erithacus
Najstarsze pokolenie pamięta i wzrusza się widząc malucha w ten sposób noszonego. Może uda się odbudować tę tradycję?
Mam nadzieję, że sie uda. Chociaz w Tczewie nie widziałam nikogo w chuście poza dwiema moimi koleżankami ;)
Przepraszam za offtopic, ale o której jest to spotkanie w Tczewie 12 maja?
ja ostatnio pojechalam z dzieciem do polskiej biblioteki, cala szczesliwa, ze nie musze jechac na okolo, zeby dojechac do jedynej stacji metra z winda w okolicy :) panie zachwycone, jedna skomentowala 'o, jakie pani ma sliczne zawiniatko' :D w ogole dziec wzbudza zachwyty, zwlaszcza jak nie spi i rzuca w okolo te swoje usmiechy...Cytat:
Zamieszczone przez mamazo
O 13-tej :)Cytat:
Zamieszczone przez erithacus
Zapraszam!
ja jak wczoraj pakowałam na poczcie chimparoo to pan mnie zapytał czy to ręczniki gdzieś wysyłam...... :roll:
Ja pierwsze wyjście z chustą miałam w Środę Popielcową. Poszłyśmy się posypać,a że pogoda była paskudna,bałam się,że mi do wózka nawieje i naleje. W kościele ludzie zaglądali na beszczelnego :lol: ale z uśmiechami. A ksiądz uśmiechał się najszerzej! Bardzo to było miłe! Pierwszy raz dostałam tyle uśmiechów, :oops: bo wciąż traktują mnie jak przyjezdną...a mieszkam tu już 12 lat!
Będę! :DCytat:
Zamieszczone przez kociewiankapl
Akcja z dziś: idziemy sobie z przyjaciółką, obie zachustowane. Maluchy śpią, więc całe są zakryte, tylko nóżki wystają, ale i tak schowane pod kurtką. Mija nas pan menel, nie całkiem trzeźwy, patrzy, przygląda się i rozbawiony woła: ooo trojaczki będą!
Ja NIGDY nie widziałam nikogo w chuście :shock:Cytat:
Zamieszczone przez malgosiak
na żywo oczywiście.
Mnie też się rzadko udaje zobaczyć kogoś w chuście poza spotkaniami chustopwymi i MBK..... choć nie, ze trzy razy widziałam Bebelulu Lulu w akcji na mieście.Cytat:
Zamieszczone przez Budzik
Więc reakcja na nas zachustowanych jest zawsze :D
W Krakowie chusta wciąż budzi zainteresowanie, przyglądają się wszyscy, Najcieplejsze reakcje to spojrzenia i naprawdę serdeczne uśmiechy starszych pań i panów-tak jakby pamiętali, że tak się kiedyś dzieci nosiło i dobrze było. Zawsze się "odśmiecham" do tych ludzi z niemym porozumieniem, że "wiemy, gdzie i jak maluszkom jest najlepiej" :D
do mnie ostatnio teść zagadał jat to w ogóle jest zawiazane. po czym odwinełam mlodego z plecaczka i zamotałam spowrotem i zyskałam jego aprobate:P bo powiedział cos w stylu ze fajnie:) to wydarzenie jakies bo jego mwypowiedx zawierała ok 10 słów a normalnie jak przyjezdzamy to srednio 4 slowa zamieniamy: dziewn dobry i do widzenia:)
Dziś wybraliśmy sie w długą wyprawę - w chuście (też Kraków) - ja ludziom się nie przyglądam, więc czysto wizualne reakcje do mnie nie docierają. Prawie nigdy nikt nie zwraca uwagi. Najczęściej jakaś babcia pokazuje wnuczkowi: "Zobacz, pani tam ma malutkiego dzidziusia"
Jedna pani w autobusie powiedziła "o, jakie maleństwo"
Mieszkam w "młodej" i "rozwojowej" okolicy - ok. południa same mamy z wózkami. Dziś jedna jak nas mijała tak szeroko się uśmiechnęła, że zaczęłam się zastanawiać, skąd mnie zna :wink: Dopiero potem olśnienie - aacha, to do chusty się uśmiechnęła, nie do mnie personalnie :wink:
A, jescze 4-letnia kuzynka Stasia poprosiła, żebym jej koc zawiązała a w kocu lalka - bo też chce tak nosić dzidziusia :D Strasznie fajnie!