-
to i ja napisze, wpadlam tu gdyż zastanawiam sie nad zakupem chinskiego nocniczka dla bąbelka ktory w brzuchu siedzi:))
zaczelysmy z zuzia od 6 miesiaca życia czyli dosyć pozno, chociaz byla z tych wspolpracujacych... siusiu i kupka zwykle na przewijaku, pielucha po nocy zwykle sucha lub zasikana nad ranem, no i od pol roku lapanie kupki- dosyc przewidywalnie i siku mega nieprzewidywalnie, no wiec we wspolpracy z nianią od wiosny czyli marca- zuzia miala okolo rok i trzy miesiace pierwsze proby bez pieluchy, po dwoch tygodniach sukcesy potem regresy potem bunt siadania na nocnik, chociaz kupa codziennie rano do nocnika od maja bez pieluchy na noc, teraz jest odpieluchowana ale ma czasem wpadki gdy sie zabawi za bardzo, miala w sumie dwie wpadki nocne- po przeżyciach/pojechalismy bez niej na wesele/ a teraz troche popsulo sie z kupa bo jak miala lekkie zaparcie to wogole nie chciala kupy robic / dwie kupy w majtki, jedna do basenu:( i troche wstydu/ ale znowu jest lepiej,
wiec owszem trzeba sie cieszyc z sukcesow w wieku 3 miesiecy ale generalnie to dluga droga
to mam kupowac ten chinski nocniczek czy nie?? :))
-
Nocniczek pewnie praktyczny bo mały i można go wszędzie wziąć ale u nas mała miska z wywiniętym brzegiem też świetnie się sprawdza i do torby się również mieści.
A co do całokształtu to wiadomo, że nie ma rewelacji w 100 procentach i że są regresy i progresy jak we wszystkim.
-
Ja tam nie potrzebuję. Poza domem wysadzam nad toaletami i świetnie nam idzie :D
W domu też bym to robiła, tylko mam taką ciasną łazieneczkę, że nie dam rady sama usiąść okrakiem na sedesie tył na przód :roll:
-
To może i ja się pochwalę :)
Szczepka wysadzamy odkąd skończył 2 miesiące, a teraz ma 3,5. Dużo czytałam o EC będąc w ciąży i właściwie od pierwszych dni go obserwowałam - leżał na tetrze i próbowałam wysadzać. Bardzo szybko załapał o co chodzi, ale ja jakoś nie czułam się pewnie, bo główka mu się kiwała i dałam sobie spokój. Ale zużywał tyle pieluch, że codziennie robiliśmy pranie :help: Tylko sygnałów żadnych nie dawał :)
Więc któregoś dnia zdjęłam pieluchę i stwierdziłam, że jak mnie zaleje kilka razy, to włączy mi się intuicja. I tak było: załapałam, że siusia co 20 minut, kilka minut po jedzeniu i zaraz po drzemce. Co prawda mamy różne wpadki, no i na noc i na spacer prawie zawsze pielucha, ale każde wyłapanie traktuję jak sukces. Jest to naprawdę super doświadczenie :)
-
Antek jest sadzany na nocniku przy każdej zmianie pieluchy ,po drzemkach i jedzeniu.Mamy wiele sukcesów na koncie,choc rzecz jasna siku w pieluszce nadal sie zdarza.Ostatnio z kuponem gorzej,bo jest sporzadzany wczesnym rankiem ,kiedy rodziciele śpią ;-)
-
Na nocniku? masz jakiś odpowiedni dla takiego malucha? może mi coś polecisz, bo korzystam z miski
-
przeniosłam post do innego wątku :)
-
Muszę się pochwalić. Próbujemy stosować EC odkąd Florian miał 1,5 miesiąca (wtedy o tym sposobie się dowiedziałam) i szło nam całkiem dobrze czyli większość kupek lądowała tam gdzie trzeba a siku tylko czasem: po drzemce, po spacerze itp. Od wczoraj moje dziecko woła na siku:) mimo, że nie zawsze załapię, że to właśnie o to chodzi i Mały zmoczy pieluszkę to i tak jestem szczęśliwa, że coraz lepiej się dogadujemy. Dziękuję Wam dziewczyny za Wasze doświadczenia tutaj opisywane-dzięki Wam zdecydowaliśmy się na stosowanie EC.
-
My stosujemy EC odkąd nasza córka skończyła miesiąc. Wysadzamy się, standardowo, nad toaletą, po drzemce, jedzeniu, spacerze. Kupki lądują w ubikacji praktycznie w 100%, a siku w 50%, może 70%. Rozumiemy się doskonale. Wszystko to co przeczytałam, jeszcze będąc w ciąży, o wychowaniu bezpieluchowym się sprawdza i rzeczywiście noworodki i małe niemowlęta świetnie sygnalizują swoje potrzeby fizjol. Podoba nam się EC i ogólnie jestem mega zadowolona z wielo i wszystko co ich dotyczy oraz EC , do którego staram się podchodzić z dystansem, żeby nie wpaść w obsesję wysadzania i nastawić się na regres i nieuniknione mokre wpadki.
Piszcie mamy jak Wam idzie:)
PZDR
-
My wysadzamy Cezarka od momentu, jak skończył 3 tygodnie. Mniej więcej od tego samego czasu jesteśmy na wielo. Zaczynaliśmy od jednorazówek, potem przez tydzień było łączenie - na noc jednorazówki, na dzień wielo. I gdzieś od momentu jak skończył miesiąc już zupełnie odstawiliśmy jednorazówki.
Pieluszki stosujemy najczęściej kieszonka ale w funkcji otulacza i w środek (ale nie do kieszonki, tylko na nią) tetra, flanela, albo oryginalna wkładka. W ten sposób jeżeli zdarza się siusiu do pieluszki, mały szybciej czuje że coś jakby mokro ;P
Początkowo wysadzanie było nad umywalką i trochę na czuja - po każdym przewijaniu, z mniejszymi lub większymi sukcesami (czasem coś było, a czasem nic). Dość dużym problemem było utrafienie do umywalki, bo często siusiulek szedł całkiem w bok albo w ogóle "w przestrzeń". :D Ale potem nauczyliśmy się celować, a ściankę za umywalką zabezpieczyliśmy stojącą szybką :)
Z czasem zaczęliśmy rozpoznawać, kiedy synek chce siusiu i wysadzanie zrobiło się bardziej skuteczne. Ponadto zauważyliśmy, że więcej "trafień" jest, gdy jesteśmy spokojnie w domu, nie ma rozgardiaszu. Wtedy łatwiej zauważyć sygnały wysyłane przez synka. Jak jest więcej zajęć, są goście, czy w ogóle jakieś odstępstwa od ogólnie pojętej normy - to od razu jest mniej skutecznie. Albo dlatego, że mniej uważnie obserwujemy, albo też po części dlatego, że synek zajęty np. atrakcyjnymi ciotkami, które przyszły w odwiedziny, mniej wyraźnie daje znać o swych potrzebach.
Teraz przerzuciliśmy się na nocniczek, mały jeszcze nie siedzi sam (chociaż siadać próbuje - podciąga się za rączki), więc trzymamy go mocno - albo pod ramionka albo całą ręką za pierś i brzuszek "przytulonego" do nocniczkowego oparcia i do mnie. Po wprowadzeniu nocniczka wysadzanie jest jeszcze skuteczniejsze - mały prawie za każdym razem jak jest sadzany - siusia. Oczywiście pieluchy mokre też są i to po kilka dziennie, ale nie przejmujemy się tym - każde siusiu czy kupka do nocniczka to krok do przodu. Niekiedy jeszcze zdarza się wysadzanie do umywalki (gdy nocnika nie ma pod ręką, a trzeba szybciutko reagować), ale mały zwyczajnie bardziej polubił nocnik, poza tym wysadzenie na nocnik jest szybsze, niż pędzenie do łazienki.
Najzabawniejsze są jednak z tego wszystkiego reakcje znajomych, (początkowo i rodziny też) na fakt, że 4 miesięczne dziecko siusia do nocnika. :D Zwykle najpierw jest niedowierzanie, potem zdziwienie, a na końcu przeważnie pytanie: SKĄD WIESZ, ŻE ON CHCE SIUSIU?? I lakoniczna odpowiedź - Przecież widzę :P Po czym czasem, jeśli jest zainteresowanie, zaczyna się szersza opowieść o EC. Co ciekawe, częściej dziwują się ludzie młodsi. Przykładowo mamy zaprzyjaźnioną sąsiadkę przed 70tką i ona jakoś specjalnie nie była zaskoczona :) Jak ona była młodą mamą, nie było jednorazówek, królowała tetra i sadzało się na nocnik od momentu, gdy dziecko umiało siedzieć.
W nocy po każdym karmieniu (średnio 3) sprawdzam, czy jest mokro i jak trzeba przewijam, czasem z raz wysadzę w nocy. (Choć ostatnio skończyło się to mokrym prześcieradłem - w nocniczku przelało się górką/boczkiem. Po ciemku nie zawsze dobrze się siusiaczek ułoży.
Ogólnie to czasem, gdy mi się zdarzy nie dopilnować i jest "całe" siusiu w pieluchę, albo kupka - mówię sobie - ale niedobra mama, nie słucha, nie uważa. Po czym natychmiast się w myślach ganię - przecież każde utrafione siusiu, czy kupka to nasz wspólny sukces! Przecież niektórzy rodzice WCALE nie wysadzają. Przecież dla WIĘKSZOŚCI współczesnych rodziców rzeczą zupełnie normalną jest pozwalać dziecku "walić w pieluchę". Więc czym ja się tu zadręczam? :)
I tym optymistycznym akcentem zakończę tę krótką opowieść :) Pozdrawiam wszystkie mamy, które zdecydowały się stosować EC! Bez względu na ilość "sukcesów" pamiętajcie, że robicie więcej dla swojego dziecka, niż przeciętna "pampersowa" mama :)
Na koniec dzięki wielkie dla fjołek, bo to od niej i jej synka Szczepka wszystko związane z EC się u nas zaczęło :*
-
My też próbujemy ale zaczęliśmy się późno (8 miesięcy) i widzę jak mały przywiązany jest do pieluszki :( Jako wstęp do EC od paru miesięcy zachęcałam Jasia do robienia kupy na leżaczku i najczęściej tam realizowały się "ee". Niestety odkąd mały zaczął więcej jeść tzw. 2 produkuje wyłącznie na brzuchu czyli w pieluszce i jak tylko odrobinkę go zdekoncentruję to koniec procesu. Ale z łapaniem siuśków idzie nam coraz lepiej i mam nadzieję ze mi cierpliwości starczy na wysadzanie małego :)
Żebym ja wczesniej wiedziala ze granica 4 miesięcy dla EC nie jest taka sztywna to pewnie byłoby łatwiej ale do ukończenia 4 miesiąca nie mogłam się zmotywować a potem mi się wydawało że już za późno jest.
-
Dziewczyny, podziwiam za to nocne wysadzanie. U nas to kuleje - ja po prostu nie jestem w stanie przełamać się w nocy, bo boję się, ze to rozbudzi, a poza tym sama śpię zupełnie. No i rano pielucha mokra. A, bo wytłumaczę, że wieczorem synek pije i przy butli zasypia, więc wiadomo, ze potem chce się siusiu, ale przecież nie będę go budzić. Co radzicie? Może powinniśmy coś zmienić? Moze jednak brać na nocnik jeszcze zanim na dobre odpłynie? Tylko ze dwadzieścia minut po piciu należałoby odczekać, a on wtedy już jest fajnie odpływający. To co robić??
-
hmm ja swojego 3,5 latka nadal wysadzam na nocnik ok 23, bo inaczej potrafi zasikać łóżko :( a jak jest przeziębiony to min. 2 razy a często i 3 wysadzam, więc chyba jestem już przyzwyczajona... a pieluchy porzuciliśmy jak miał 2 lata, no w nocy spał do 2,5 r, ale w pampersach niestety. Gdybym doczytała wcześniej o pieluchach wielorazowych to problem pieluch przestał by wcześniej istnieć.
Magrey - wysadź synka ok 2 godz. po zasnięciu - nie powinien się rozbudzić :) mój na śpiąco sika, a jeśli trochę się rozbudzi to najwyzej przytulisz się do niego na chwilkę i znów odpłynie ;) Powodzenia
-
Pastela - spróbuję tak jak radzisz. Może to rozwiąże problem. Obawiam się, że będzie płacz, ale musimy kiedyś zaryzykować - efekty wydają się być warte takiego kosztu :-)
-
spróbuj, tylko jak się obudzi to spokojnie powiedz, że robicie siusiu ;) moj nieraz jak trafię w niewlaściwą fazę snu to się wkurza, ale wtedy zostawiam go i przychodzę po 15 minutach i już jest ok
-
Zaczytałam się w forum i już minęły ze 3,5h, ale i tak idę spróbować wysadzić. Dam znać po :)
-
No i niestety spóźniłam się, bo już było siknięte, a do nocnika nic. Jutro spróbuję wcześniej. A reakcja taka jak pisałaś - na śpiąco, no fakt, trochę pomarudził, ale po odłożeniu do łóżeczka szybko odpadł.
-
oj no to się spóźniłaś ;p ale sama widzisz nie jest to takie straszne, tylko trzeba pilnować czasu ;) I nie pić za wiele przed spaniem. Pomarudził bo się zdziwił, potem się przyzwyczai :)
Powodzenia
-
Przyzwyczaić sie przyzwyczai, ale nie nauczy to go tego, ze sam ma się wybudzić jak chce się siku...
Ja tak miałam i dopiero jak kilka nocy z rzędu budziła się bo ma mokro to zaczęła sie budzić i wołać, że chce siku... chociaż wpadki się oczywiście zdarzają, ale są to 2-3 noce na miesiąc ;)
-
Wymyśliłam, że zmienimy system zasypiania. Najpierw będzie butla, potem mycie zębów, potem przebieranie i siusiu, a do zasypiania włączymy bajki-grajki. No i jednak postaram się wysadzać jeszcze po tych dwóch godzinkach...Zobaczymy jak wyjdzie. Zależy mi na tym, bo za dwa miesiące pojawi się młodszy brat i dopiero będzie nam trudniej wdrażać nowe rozwiązania dla półtoraroczniaka. Wielkie dzięki za porady :):):)