bieznik najlepszy;))
ja tez raczej spotykam sie z pozytywnymi rekcjami ale ostatnio tez mi Pani w berecie powiedziała z emałej zaraz głowa odpadnie:/
Wersja do druku
bieznik najlepszy;))
ja tez raczej spotykam sie z pozytywnymi rekcjami ale ostatnio tez mi Pani w berecie powiedziała z emałej zaraz głowa odpadnie:/
mnie czasem zaglądają do Franka w mt ;) z tzw. zyczliwymi komentarzami na ogół :) zabawne bywa to, ze ja mam 182 cm wzrostu i wscibskie staruszki musza na palcach stawac ... :D
usia - wadny dyaloggg ;)
usia niezły dialog. :lol:
Jak my jesteśmy zamotani i idziemy ulicą, to bardzo przyciągamy tym uwagę. Mało kto się nie ogląda. A miny zdziwione i zaciekawione. ;)
Kilka dni temu wracając z Hanka od niani w chustoMT mijałam babcie z wnuczką i słyszę jak babcia mówi ( na tyle głośno żebym i ja usłyszała ;) i wiedziała, że ona WIE ;)) " zobacz jak dziewczynka SIEDZI w chuście bo to nie jest nosiło tylko chusta ;)) ja nie prostowałam ;) a babcia zaczeła dziewczynce ( mniej wiecej 12 letniej) tłumaczyc wyższość chusty nad nosidłem :)) przyjemnie mi się zrobiło :)
Kilka dni temu wybralysmy sie w chuscie na poczte- mialam straaaasznie duzo, dosc ciezkich paczek do wyslania. Zdziwila mnie uprzejmosc i osob w kolejce i pani na poczcie, wszyscy byli mili i pomocni, starsza pani przepuscila mnie w kolejce jednoczesnie informujac reszte osob ze, mnie trzeba przepuscic. Bylam zmeczona i nawet nie bardzo zwrocilam na to uwage ze przepuszczaja mnie a nie kobiete z dzieckiem w wozku. Jakis starszy pan zaczal mnie podziwiac ze ja taka dzielna i daje sobie rade nawet w trudnych warunkach. Radosna i podbudowana zyczliwoscia podreptalam do domu- i nagle olsnienia: mialam babylonie, niezbyt ladnego, garnatowego elastyka, bylam wymeczona dziwiganiem pakunkow i musialam zrobic dosc smutne wrazenie.
Ostatni pani w pasmanterii z "troską" zauważyła,że zniszczę sobie kręgosłup od tego noszenia no i będę żałować.
Behemot ja nie potrzebuję pani z pasmenterii - siostry moje (absolutnie nie chustowe, w tym jedna zapatrzona w guru rehabilitacji - Zawitkowskiego, który niegdyś mówił, że dla niemowląt tylko kołyska ;)) ciągle mnie informuję, że od tego noszenia będę mnie na starość plecy bolały.
Za to na ulicy - jak noszę w plecaku słyszałam - no z przodu już widziałem, ale na plecach - super pomysł :)
mnie sie dwoch starszych panow pytalo czy te kolka to wytrzymaja :)
nad morzem natomiast dwie babcie zauroczone chustowaniem uparly sie ze pomoga mi zawiazac chuste - fakt ze koszmarnie wialo i fruwala gdzie chciala
ale takze spotkalam sie z uwagami pewnej znajomej mamy, ze skrzywie sobie kregoslup - nosilam akurat w kolkowej; tylko bez kolkowej trzymalabym dziecko na reku wiec nie przemawiaja do mnie takie argumenty
ostatnio w przychodni pakowałam małą do kółkowej, a na to jedna pani najpierw rzuciła: "ja to się dziwię, że to dziecko z tego nie wypadnie", a potem jeszcze "w Paryżu to tylko tak dzieci noszą!":D zwłaszcza z tym Paryżem mi się spodobało:D
ostatnio w pięsnym -mam zaraz obok domu więc wyskakuje do niego bardzo czesto mała w domu w chuście to tylko jej czapke ubrać kurtke i myk do mięsnego a spredaje tam właściciel takli wesoły facet po30 -żartowniś jakich mało ostatnio wchodze i słysze jak na cały sklep rzuca chasło uwagaaaa..........\KANGÓR i do jakiejś babki a wie pani ę tam jest dziescko żywe prawdziwe
i tak oto zostałam mięsożernym kangurem
Szliśmy ostatnio z mężem, on zamotany, zimno jeszcze było, więc cała chusta i większość dziecka pod kurtką. Jakaś przechodząca staruszka
- No tak się zastanawiałam, co też pan tu ma, a to tylko główka dziecka
Na co mąż
- A tak, resztę zostawiliśmy w domu
:hide:
a ja wczoraj usłyszałam w sklepie, że jak na cygankę to dziwnie ubrana jestem ;) a byłam ubrana w beżowy płaszczyk, brązowy szal i wysokie brązowe kozaczki na obcasach, hahaha, tylko to dzieciątko w chuście spod płąszczyka wystające ;)
wczoraj idę po starszaka do przedszkola, miją mnie 2 gimnazjalistki-na oko, jedna do drugiej przzyciszonym głosem i zdegustowanym tonem "Boże, nie rozumiem jak można dziecko w chuście nosić" :roll:
Wczoraj w sklepie pani sprzedająca zachwyciła się naszą kółkową, stwierdziła, że piękne to nosidełko. Miło mi było.
Jak Rumunka - to mój własny ojciec
Jak Murzynka - to u fryzjera jak byliśmy z Damianem
Za to widok zazdrośnie patrzących mam na placu zabaw na zamotanego na plecach Damiana - bezcenny. A już były mocno zdziwione jak wyciągam na koniec chustę a mój niepokorny syn potulnie idzie i spokojnie daje się zamotać. I tak oto wróciliśmy w czwórkę do domu. Bez histerii, która zawsze towarzyszy nam jak mamy wyjść z placu zabaw czy to za rączkę, czy to w wózku.
A Hania błogo spała w gondoli, bo tylko taki środek transportu mój małżonek akceptuje. A tak fajnie byśmy wyglądali w czwórkę zamotani...
A ja w ogóle ostatnio nie noszę - dopadło mnie ciążowe osłabienie i poniesienie Leny zrobiło się ponad moje siły (mam nadzieję, że tylko chwilowo).
I teraz w dalsze trasy bierzemy wózek. Ludzie (znani z widzenia) dla odmiany się dziwią: Wózkiem? Ale jak to? dlaczego? :lool:
Meta, gratulejszyn serdeczne!
Meta dopiero sie zorientowalam! gratulacje!!!!
jeju, ale bedzie duzo chuscioszkow nowych :)