Chcę to, chcę to przetłumaczone na polski zanim Bartek wyrośnie :D
Byliśmy wczoraj na spotkaniu z Åsą Lind :love: Jestem jeszcze większą fanką tej kobiety.
Wersja do druku
si, prosze pani - polskie ;) reprint tego, jakie sama mialam w dziecinstwie. (o takie). nawet na amazonie znalazlam - ale to jest chyba okladkowo ciut inne - wieksze i bardziej kwadratowe (ale to chyba...). w jakiejs polskiej ksiegarni on-line wydzialam angielskie, swoja droga :D
Astrid u nas - wszystko oprócz (póki co) Ronji, Braci, Mio - Braci próbowałam ostatnio, ale nie mogłam dociągnąć pierwszego rozdziału do końca... rękawów mi zabrakło do wycierania ukradkowego wydzielin. Odłożyłam jednak na później czytanie :wink:
W dzieciństwie najbardziej kochałam Dzieci, teraz dzielą palmę pierwszeństwa z Pippi. zaraz potem Karlsson, którego Natka uwielbia, znamy też wszystko co jest w wersji obrazkowej na temat Lotty, Emila, Madiki + pełne wersje (bazujemy na wydaniach NK).
tego lata wybieraliśmy się na wycieczkę do Astridlandu, ale zdrowotne hece pokrzyżowały nam plany. Może uda się za rok :)
Czytam właśnie wreszcie Pippi dziwne dziecko Jacka Podsiadło.
Poza AL: bardzo zaskoczył Piotruś Pan z ilustracjami Ingpena, chyba będziemy tym tropem podążać. No i Ferdynand Wspaniały (z kolekcji Polityki) ostatnio na topie jest.
jak ja lubię ten wątek :beat:
o! a u nas zupełnie ta książka jakoś nie trafiła
przeczytana obejrzana i leżakuje
chyba wymienię ją na coś inszego ;)
a Pippi u nas też króluje, mamy tę zakamarkową i z Naszej Księgarni http://www.nk.com.pl/pippi-ponczosza...5/ksiazka.html
edit a jeszcze odnośnie Astrid
czy macie może "Astrid Lindgren dzieciom"
http://nokautimg2.pl/p-e7-bc-e7bcc6a...8310117502.jpg
chodzi mi o spis treści? Czy tam jest wszystkiego po trochu, czy jakieś konkretne ale całe opowiadania? Szukam od kilku dni i nie mogę znaleźć konkretniejszych informacji.
Nie mam żadnej książki do przedstawienia, ani nie mogę się pochwalić żadną zdobyczą (jeszcze :ninja: bo mam na oku coś :heart: ) ALE...
..chciałam tylko, jak wiele poprzedniczek wcześniej - kolejny raz powiedzieć, że
:heart: :heart: :heart: KOCHAM TEN WĄTEK :heart: :heart: :heart:
może niekoniecznie za to, że czasem odłożone zaskórniaki na jakąś przyjemność dla mnie, same się wydają na książki.. Niekoniecznie za zarwane noce i czas poświęcony na obsesyjnym przeszukiwaniu "okazji".. Ale za całą resztę stokrotnie TAK :heart:
Za to, że nie jestem sama ze swoimi ciarami na ciele, kiedy dostanę w łapy coś, o czym marzyłam, baaarrrrdzo chciałam mieć, lub po prostu miałam kiedyś w dzieciństwie, potem kilkanaście lat tego nie widziałam - a teraz czytam swoim dzieciom!
Za to, że nie czuję się odmieńcem w swojej miłości do książek, i tym zachłyśnięciu, że TYYYYLE jest teraz cudownych i niesamowitych ilustratorów, nowych wydań starych dzieł, i w ogóle, wiele nowych znakomitych książek, wydawnictw!
Za wszystkie szczere pomocne wypowiedzi, gdzie taniej kupić, gdzie obniżki, gdzie ciekawe i warte uwagi nowinki..
Za wasz czas poświęcony takim drobiazgowym rozkminkom, jak różnice pomiędzy tłumaczeniami, wydaniami książek, rodzajami papieru, ilustracjami.. No gdzie ja bym o takie rzeczy pytała, no gdzie i kogo ja się pytam..? :hide:
Za tę dziecięcą zwykłą magiczną radość z czytania.. Za sympatię do bohaterów, czy to dzieci, czy zwierzątek, czy dziwnych stworów, za łzy i wzruszenie, jakie nadal w nas dorosłych babach te książki wywołują..
Za szacunek dla używanych, starych książek - które tutaj mają również poważanie, i nie są traktowane ani trochę gorzej, niż nowości..
i ostatnie, choć może mało zdroworozsądkowe :rolleye: za kojące współuczestnictwo w tym całym zakupowym szaleństwie, jakie nas czasem ogarnia.. :hide:
Normalnie, love :kiss:
Soul :)
a ja wlasnie wyczailam wczoraj przegrzebujac bonamedia, ze jest ingpenowskie wydanie Alicji z 2013 roku. jak polece do Pl w pazdzierniku to sobie poogladam czy na macie wreszcie wydali :jump: (i nabede oczywiscie jesli tak, to sie rozumie samo przez sie, bez pisania nawet :lol:).
a wiesz pani, że ja w trakcie ostatniej swej bytności w empiku w wielkim mieście macałam ową Alicję. I miałam w tyle głowy, że papier miał być nie ten teges, a był jakby chyba ... mat? Sprawdzę raz jeszcze, bo po Peterze coś chcę z tej serii dokoptować na półkę, tylko nie wiem CO :)
pierwsza wersja miala nie teges (choc niektorzy lubia ;)). reszta ingenow juz jest w macie (przynajmniej te co mamy). Alicje zdaje sie obiecywali dodrukowac wlasnie w macie, moze im sie po trzech latach w koncu udalo :) a Ty sie nie zastanawiaj CO tylko skad pieniadze wziac :D bo one wszystkie do zakochania sa. a ja ciagle i nieustannie licze na polskie wydanie O czym szumia wierzby.
Ach, u mnie też to jest prawdziwa miłość, czasem tak nienawidzę tego wątku, że hej :D
Co rusz wymyślam sobie nowe strategie:
-kupić tylko te, których nakład się kończy
-tylko takie dedykowane dla dzieci w wieku Lili
-tylko takie z ilustracjami dziełami sztuki
-tylko 'kilka' pop upów...
...i tak w kółko itp. itd. ;)
Mąż stwierdził, że w sumie moje uzależnienie książkami dziecięcymi to nic nowego, bo wcześniej z równą pasją kupowałam albumy ze sztuką współczesną :hide:
Wiecie, w sumie to możemy być z siebie dumne, należymy do AK (Anonimowe Książeczkoholiczki :D) - czyż nie brzmi dumnie? :twisted:
Soul wyraziłaś właśnie to co czuję od zawsze w tym wątku :)
Soul - pięknie napisane, mogę się tylko pod tym podpisać...
... chociaż nie dziś, bo mi dysk na kompie padł, a na nim dłuuuuuuuga lista książek "do zakupienia", polecanych na tym wątku. :evil: Jakbym miała ją teraz odtwarzać i przebijać się przez te wszystkie strony...
Uprzejmie donoszę, że w empik.com promo 3 za 2 (tylko na książki dostępne w 24h), do 22 IX. UWAGA: wzięłam tylko jedną dziecięcą :D
Soul pięknie to napisałaś :heart::heart::heart:
dzięki Metisku :kiss:
ja też nie lubię jak wszystkiego po trochu w jednym
Kammiku :twisted: ;)
i w znaku jeszcze http://www.znak.com.pl/specjalna,ofe...na+znak.com.pl
Soul, podpisuję się obiema rękami pod tym, co napisałaś :D
Dziewczyny, a od jakiego wieku nadaje się Piaskowy Wilk?
U nas "Piaskowy wilk" chwycił tak jakoś po czwartych urodzinach? Próbowaliśmy wcześniej i wtedy Bartka nie interesował. Ale jak chwycił to było "Mamo, jeszcze!!!".
Z Wilkiem jest jak z Panem Kuleczką: można czytać od lat kilku, ale większe sensy odkryje dopiero 7-8-latek.
Na spotkaniu z Asą Lindt przeważały dzieciaki w wieku przedszkolnym. Trochę mnie to zdziwiło, szczerze mówiąc (chociaż zdziwiło mnie też to, że się zdziwiłam! :roll::duh:). :lool:
U nas dopiero w zeszłym roku pojawił się temat "Piaskowego wilka". Nie mieliśmy tego, Ewa (7 lat) czytała sobie w szkole. Nawet nie wiedziałam, że tak jej sie podobało, a tymczasem w wakacje uparła się na spotkanie z Asą Lindt w Sopocie, kupiła sobie "Wilka" za własne kieszonkowe i teraz czyta w kółko. Było śmiesznie, bo na spotkanie z Asą nie dotarłyśmy, ale spotkałyśmy ją na spotkaniu z Moni Nilsson. Nikt jej nie zaczepiał, więc kiedy podeszłyśmy to była bardzo serdeczna, poświęciła nam dużo czasu, porozmawiała z Ewą - super to było :-)
modrooczko - to potwierdza moją teorię! :thumbs up:
A Asa Lindt: :heart::love: Ma świetny kontakt z czytelnikami. Nam od razu zaczęła opowiadać, że ma w rodzinie jednego Maćka, ale duzego :lol:
Pani tłumaczce też przekazaliśmy wyrazy podziwu za tłumaczenie ;) - bardzo się ucieszyła :P
I pomyśleć, że te same dzieci jako lekturę szkolną mają przeczytać "Nie płacz koziołku" :duh: Ja chyba przedsięwezmę jakąś akcję uświadamiającą nasze nauczycielki, bo tak jak Lampo wytrzymuje próbę czasu to koziołek nie bardzo. Nasza szkoła we wszystkich innych kwestiach bardzo do przodu, a lektury jak z mojego dzieciństwa :roll:
to szkoda, bo myślałam, że sobie kupię, ale mam trzylatka to bez sensu :ninja:
a u nas Julek i Julka :D
Bo lektury to prykaz z góry...:duh:
I pamiętają nie tylko nasze dzieciństwo, ale też dzieciństwo naszych rodziców!!!
Też niespecjalnie się nimi zachwyciłam, chociaż widać wysiłek pań, żeby wycisnąć z tej listy to, co jednak daje się jeszcze czytać...:roll: Ale lista lektur wymaga RE-WO-LU-CJI! Wywalenia wszystkiego i sięgnięcia po to, co najcenniejsze z literatury współczesnej (po cholerę -przepraszam- ten Anaruk???:duh::duh::duh:)
Całe szczęście, że kącik książkowy w naszej szkole jest pierwszorzędnie zaopatrzony! :thumbs up: I zdaje się, że panie duuuużo dobrego czytają, nawet w czasie świetlicowym.
O takie, które wpadną w ręce...:hide: Sprawdzę w domu, jakie mamy.
Moja mała w swoim języku mówiła kiedyś o tej książce: ("Meeeee ałłła") ("Mama Mu nabija sobie guza" było podobnie: "Mama Muuu ałła")
Kupuj, kupuj! Bo zaraz nakład się skończy albo coś i będziesz żałować! :mrgreen:Cytat:
Agata to szkoda, bo myślałam, że sobie kupię, ale mam trzylatka to bez sensu :ninja:
Moja 3-latka bardzo lubi Karusię i Wilka - co nie znaczy, że ją rozumie do cna! :lol: Ale w lekturze to wcale nie przeszkadza. A mając własną, zawsze można do niej wrócić!
To książka z gatunku tych, które można czytać po wielekroć i od dowolnego rozdziału.
Agata - kupuj! W regularnie slucha razem z F i slucha, a nie odplywa. ile z tego rozumie to nie wiem, ale slucha ;) u nas to lektura, to ktorej F regularnie wraca, pare dni temu skonczylismy po raz enty cala ksiazke (mamy to zbiorcze wydanie).
a ostatnio dzieci zazadaly Filemona i Bonifacego i pierwszy raz chwycilo.
Tu nie chodzi nawet o tłumaczenie, bo do niego nic nie mam, tym bardziej, że w oryginale nie przeczytam. Tu chodzi o to, że to głupkowata bajka, o niegrzecznym koziołku, który pobiegł sobie na łąkę. Tam zastała go burza i oberwanie chmury. W wyniku tego zostaje sam na małej wysepce trawy. Oczywiście dybią na niego wilki (mordercy i rabusie leśni - bo wiadomo wilk nie ma prawa mieć ochoty na zeżarcie koziołka tylko dlatego że jest drapieżnikiem), a po stronie "dobrych" angażują się liczne zwierzęta i ptaki. Wszystko kończy się happy endem, tzn koziołek wraca do domu i dostaje takie lanie od tatusia że nie może usiąść przez 2 dni. No litości!!! Można wybrać jakąkolwiek mądrą baśń albo bajkę!!!
O audiobookach coś było, ale czy o innych to nie wiem ;)
Właśnie - pamiętam, że ktoś (metis? mi.?) zachwalał "Pana Kuleczkę" audio w wersji z Dziecka. Dzisiaj miał debiut - ło matko, niemalże podskakuję na każde zawodzenie Katastrofy, straszne to jest :/ Ale tak poza tym, to ok - grunt, że córce się podoba. Nazbierałam różnych audiobooków i czas zapoznawać z nimi małą.
edit: A książka Czereśniowa - 4 pory roku naprawdę "chwyciła". Małej najbardziej podoba się jesień i szukanie dyni, ale praktycznie codziennie całą ją przeglądamy. "Noc" by jej pewnie też podeszła :)
:hmm:
Hmmm, nie pamiętam, ale jeśli coś pisałam na ten temat to pewnie tyle, że nagranie z Dziecka jest dużo lepsze od interpretacji Globisza :hide: (którego nie trawie), wyd. Media Rodziny... Tam, to dopiero Kaczka szaleje...:cryy::duh: Nie trawię tego pisku Globisza...:roll:
Posłucham dzisiaj jeszcze raz PK z Dziecka. Może coś przeoczyłam??? :bduh::hmm:
Jakiś czas temu Opania czytał w radiowej Jedynce Piaskowego Wilka :heart: Mogliby wydać taki audiobook...
To w takim razie dzięki za zielone światło :lool: czuję się rozgrzeszona i kupię to wydanie zawierające wszystkie trzy części, a co sobie będę żałować :D Bartek sobie kota Filemona wybiera z "Poczytaj mi mamo", całe wydanie na razie go nie ciągnie :)
My mamy pojedyncze z innego powodu: w takiej wersji ukazywały się na rynku :razz:
Tom zbiorczy (fakt, grubas!) to dosyć nowy wynalazek.
Pojedyncze łatwej zapakowac sobie do walizki, jadąc nad morze ;)
My z tego właśnie powodu mamy też pojedyncze części Narnii. Już się zorientowałam, że Ewa takich grubasów nie zdejmuje nawet z półki.
Ja to może bym i zniesła... Ale od dobrych kilku miesięcy głos Globisza towarzyszy wieczornemu zasypianiu... I tak sobie dumam, czy może chłopa na Wigilię zaprosić, bo teraz to jak członek rodziny...
Z audiobooków odradzam Elmera czytanego przez Krzysztofa Kowalewskiego. "Mamo, ja nic nie rozumiem, jak ten pan mówi". Ja też nie :/
Hm... u nas pewnie ciocia Jungowska czułaby się jak u siebie oraz pan (nie znam danych) czytający pirata Rabarbara (znalazłam audiobook w empiku, na własną zgubę go kupiłam).
ciągnąc rozważania audiobookowe: nie potrafię Pettsona czytać inaczej niż Stuhr Jerzy. nie żebym miała takie zdolności, ale narzucił mi akcent, rytm, frazę i co tam jeszcze, czytam Stuhrem...
O tak, właśnie coś takiego pisałaś :) Skoro Globisz jest jeszcze gorszy, to nawet nie szukam by przykładowo posłuchać ;)
Teraz słuchamy Królowej Śniegu - słuchowisko by Siedmioróg ;)
edit: całkiem fajnie słuchało się bajek -dodatków do Ramy czytanych przez Fronczewskiego, ale ja po prostu baaardzo lubię jego głos.
a miałam właśnie pytać o godne polecenia audio :lol: