mogę Ci wbić szpilę :P
rehabilitanta jako takiego nie mam, znam fajną panią doktor rehabilitacji, czyli kogoś kto zdiagnozuje i zleci odpowiednie fikołki
a sama dodam, że zmierzam do ortopedy. już pół roku z okładem.
okładem na prawe kolano...
U mnie przełom - od dziś niczego już nie pragnę:D
Na razie zdradzę tylko tyle :mrgreen:
Libra - udało CI się kupić jakiegoś szmatana? :D
Alionko - to mroźna siostra twej lnianej piękności:mrgreen:
Szmatan klasy azura to nie jest;), za to piękność absolutna:love:
A nosi całkiem przyzwoicie - mimo, że jestem absolutnym freakiem jeśli idzie o len, to tym razem uległam urokowi czystej bawełny.
Fotki soon :wink:
Lampko - szmatana też już mam:D
No to jestem bardzo ciekawa co masz :jump:
gratuluje libro!
powinnyśmy sobie zrobić razem fotę w tych naszych mandalinkach. byłoby czadowo.
o masz, nie wyświetliło mi się, że mam odpowiedź w wątku, wrr.
no tak, mandalina na razie w domu. wyprana, wyprasowana czeka w szafie aż ja zaniose do krawcowej i przytnę leciuchno.
jestem tak spłukana, że nawet na krawcową nie mam, więc niewykluczone, że mandalina znowu powędruje na sprzedaż :duh:
tymczasem ogarnął mnie marazm totalny.
chciałabym żeby coś mi się chciało, ale zupełnie nie wiem co by to mogło być :-?
nie ma to jak problem z doopy wzięty :hide:
Zapraszam do mnie - wymierzę, przytnę i przeszyję:D
Jak tylko wyjdę z tego grypska przeklętego, czyli niebawem, mam nadzieję:roll:
O Justynka,marazm powiadasz...
a do mnie dziś dotarło takie cudo i po marazmie ani śladu :D
https://lh5.googleusercontent.com/-N...0/DSC01518.JPG
Marazm mnie dopadł. Po ponad pół roku intensywnego zbieractwa, kupowania, sprzedawania, wymieniania, polowania i innych ekscesów jakoś mnie to już nie kręci. Chust mam dużo, a noszę w dwóch, jedną mam do domowych drzemek, drugą na dwór. A reszta leży... Chyba sprzedam :dunno:.
WOW:omg:
Też tak chcę. Bo mnie marazm dopadł. Bo za dużo mam:roll: A co za dużo, to niezdrowo. No i niezdrowo jakoś u mnie tak:roll: Wystarczą mi 3 lny. Albo i jeden. Taki raven na przykład :thumbs up:. I tula, koniecznie:)
A reszta fso;) I tym optymistycznym akcentem kończę dzień:)
Zdałam sobie sprawę, że tak na serio to mam ponad 10 chust, a żadnej ulubionej :( chyba jakaś depresja chustowa mnie dopadła.... Te chusty po prostu zaczęły mi ciążyć, źle mi z nimi... Chciałbym mieć 3 ukochane, a nie 10 byle jakich :hide:
Przejdzie czy trzeba leczyć? :lool:
Ja mam teraz chyba z 12 czy 15 chust, a noszę w jednej (SN Midnight), no jeszcze w SN Juliet. A reszta leży i cieszy oko :mrgreen:.