z tym się zgodzę. I dodam, że jakość polskich jest często gorsza:(
Wersja do druku
Pondo chyba jednak nie bardzo znasz obecne koszty prowadzenia działalności produkcyjnej oraz ceny surowców.
Materiały polskie po 6 zł? cudownie, ciekawe jakie? bo jakoś sama laminacja polskim PULem kosztuje kilka razy więcej. Chciałabym zobaczyć mikropolar, bambus polski, atestowany w takich cenach :roll:
Chciałabym też mieć zus oscylujący poniżej 300 zł, kolegę pozycjonującego za piwo itp...
Co do robienia w balona- w jaki sposób? bo wkład oddzielnie? a może jednak warto zauważyć że o to właśnie proszą klienci? o możliwość indywidualnego doboru wkładu chłonnego? I skoro jest podkreślane że są bez wkładu to gdzie tu UKRYTE KOSZTY? :roll:
Ja się chyba pogubiłam. Przejrzałam kilka stron z pieluszkami polskimi i nie widzę tych po 90zł i więcej. Znalazłam jedne a sklepów jest już przecież sporo.
Pondo: oczywiście można zatrudnić krawcową, fotografa, grafika, panią do obsługi. To nic nie kosztuje - oni wszyscy chętnie to zrobią na darmo a ja będe leżeć na kanapie i liczyć kasę....
Mój mąz prowadzi sklep internetowy w którym nie sprzedaje towaru, który sam produkuje. Ma zdecydowanie mniej pracy i większy zysk - jest tylko pośrednikiem. Ja prowadziłam sklep, w którym sprzedawałam to co sama wytworzyłam (choć nie pieluchy akurat) - pracy na całe dnie i nic nie zarobiłam, starczało tylko na pokrycie kosztów.
Zanim się zacznie "jechać" po innych i ich obrażać - proponuję zająć się najpierw dokładnie tym, co oni robią. Spróbować i dopiero wtedy się mądrzyć. Inaczej to jest niesmacznie.
Każdy ma wybór - jeden kupuje taniej, drugi drożej. Jednego stać, drugiego nie. Ale dlaczego publicznie innych oczerniać??????????????????
ogromnie mi się podobają wyliczenia moli! (idę dać punkta ;))
nie lubię takiego skrótowego myślenia HM = materiał + zysk. a już legalne, firmowe HM to ogromne koszty, ale samo MADE zajmuje naprawdę sporo czasu. wydaje mi się, że gdyby przeliczyć zyski na to ile się zarabia za godzinę, to nie byłaby to oszałamiająca stawka :rolleye:
fakt, chciałabym, żeby pielucha (kieszonka) z wkładem i przesyłką kosztowała 60zł. ale z drugiej strony chciałabym, żeby miała taki wkład jak lubię :rolleyes:
a lubię cenę mikrofibry i chłonność bambusa :bduh:
uważam, że polskie HM są ładniejsze od chinek. mam te i te. napy odpadają i z tych i z tych. a nawet z Flipów!
a latem kieszonki wydają mi się zbędne. Flip + tetra całkowicie wystarczają.
btw: najbardziej w pieluchoszale wnerwia mnie cena flipów bez promo 2 w cenie 1 :twisted:
Z jednej strony w co drugim wątku narzekania, że ludzie za mało zarabiają, że każdemu należy się godna płaca, a nie harowanie za 6 zł na godzinę. Z drugiej - jak się okaże, ze ktoś na wlasnym biznesie ośmiela się zarabiać, to krwiopijca robiący ludzi w balona.
Wydaje mi sie, że jednak watek jest o czyms innym. O tym czy obiektywnie pieluchowanie wielo jest kosztowne, szczególnie dla kogos kto nie zagłebi sie 50 watków na forum i nie ma ochoty kupowac pieluszek uzywanych. Nie zaglądam nikomu do portfela, jako klient stwierdzam po prostu, że pieluszki w inernetowych sklepach z wielo ( tych szytych przez polskie mamy jak i tych sprowadzanych) są drogie i ich cena zamiast spadać bo jest co raz większe zainteresowanie, konkurencja itd - niestety rośnie:dunno:
Wyobraźcie sobie, że zgłasza sie do Was znajoma, wcale nie na tyle bliska zeby jej zaraz proponować używane pieluchy i mówi, że chciałaby spróbować. Nie chcę jej rzestraszyć cenami ale tez chciałabym aby była zadowolona i co klops... otulacze od 50 w górę a trzeba mieć kilka, kieszonki od 70zł, formowanki od 50zł....
Ponad rok temu jak kupowałam pieluchy to na prawdę nie płaciłam 90 zł za bumgenius, czy 80 za CHB:neutral:
Spróbuje obiektywnie o ile mogę. Tak, zdarza się polski poliester po 6zł/metr. Z atestami. Ale trzeba go zalaminować, a koszty są takie, jak napisała MonikaK.
Co do kosztów prowadzenia działalności: nie wiem, jak u Was, ale u mnie niezmiennie od prawie 2 lat ok. 400zł plus księgowa, zatrudniam legalnie, więc to dodatkowe koszty.
Faktycznie 99zł za pieluszkę wydaje mi się przesadą i to dużą. Ale wszystko zależy od tego, czy ktoś sprzedaje 20 czy 100 pieluszek miesięcznie. Jeśli sprzedaje mniej i szyje na indywidualne zamówienie, a do tego ma pieluszki w 30 wzorach, a więc i materiały kupuje w niehurtowych cenach, to jego koszty będą duże.
Ja jak chcę mieć dobrą cenę, muszę zamawiać materiał belkami, mrozić kasę, szyć, magazynować i naprawdę ciężko upłynnić wszystko od razu. O reklamie nie piszę, bo póki co na nią nie mam. Stronę zrobił mi mąż (miałam szczęście, inaczej musiałabym zapłacić kilka tysięcy). Zastrzeżenie wzoru też kosztowało mnie sporo wysiłku i kasy.
Obiektywnie patrząc, cena pieluszki powinna oscylować wokół 60zł, ale jestem w stanie uwierzyć, że HM mama nie ma dostępu do tańszych materiałów i naprawdę płaci za nie 2x więcej niż w hurcie.
Vat wzrósł o 16% i o ile mogę staram się brać go na siebie, robiąc promocje np. 2 w cenie sprzed VAT. Nie jestem w stanie i to na bank uszyć pieluszki za 3 dolce (bo tyle kosztują w Chinach, a nawet mniej). Natomiast z praktyki wiem, że uszycie jednej sztuki nie zabiera 3 godzin, a około 30 minut.
Pytanie, co dla kogo jest priorytetem: jakość, polskie materiały, unikalny wzór, cena, atesty, marka.
No bo w sumie mogłabym ubierać moje dzieci w H&M od stóp do głów, ale tego nie robię, bo mnie nie stać. Wybieram produkty, na które mnie stać.
Jeżeli rzeczone pieluszki po 99zł są na tyle świetne, że znajdą swoich odbiorców, to tylko brawa dla producenta, że tak wspaniale wstrzelił się w rynek. Ale są przecież polskie pieluszki po 30, 60, 80zł
A ja płakać nie będę, że nie mogę moich dzieci opieluszyć w najdroższe pieluszki, tak jak nie rozpaczam, że nie stać mnie na Mercedesa. Akceptuję to i już. Trochę się mogę co najwyżej powkurzać.
Co do dotacji, pisałam o tym Pondo na pv, u nas są, ale za dotacje 19 tys. z UP musiałabym "dać w łapę" 2,5. Tego nie zrobię, bo to niezgodne z moim sumieniem.
To ja może krótko i na temat ;)
"Nie zniechęca Was cena?"
Mnie zniechęca :D
Ja to nazywam pokomunistycznym spadkiem - kazdemu wedlug jego potrzeb (stos IB za free) i od kazdego według jego możliwości (najlepiej po zł za szt - bo przeciez panstwo powinno doplacac!!!)
Uszylam sama az 3 formowanki - uszycie jednej zabiera mi caly dzien, bo nie mam wprawy, wiedzy, nikt sie moimi dziecmi nie zajmie, musze jeszcze inne domowe rzeczy wykonac - jak ten czas skondensuję to wyjdzie pewnie ze 3 godziny, ostanio kupilam swietna formowankę za 20 zł, wychodzi wiec mniej nic 6 zl za godzinę - do rzeczy - wolę komuś zapłacić za ten moj stracony dzien (bo to szycie z doskoku jest i przyjemnosc niewielka), kupic porzadną polska formowankę i isc z dziecmi na spacer.
Dziewczyny szyjące - trzymak kciuki za kazdą! kupuję te, ktore mi akurat w tej chwili odpowiadają (nie tylko pw ceny).
edit: bo w miedzyczasie poszlam zmienic wielo:)
A nie odstraszają Was ceny ubranek? zabawek? kosmetyków?
http://wiadomosci.wp.pl/kat,8771,tit...wiadomosc.html
w 2006 mnie zniechecila
w 2008 juz nie
nie zakladam, ze wszyscy czyhaja, by mnie oszukac i sie wzbogacic niecnie i szkaradnie moim kosztem.
nie znam polskich pieluszek, poza MayLilly, które byłyby tak drogie, że mógłby to być temat do utyskiwań.
i uważam, że wielopieluchowanie się wciąż - mimo rosnących cen - opłaca.
pieluchy, które zakładamy na tyłki swoich dzieci, nie są produktem jednodzieciowego wykorzystania. nawet jeśli kupuję nowe bumgeniusy albo mejlilki, to po upływie czasu pieluchowania mogę je odsprzedać - za mniej więcej połowę ceny. co oznacza, że faktycznym kosztem używania pieluchy za 90 zł przez rok jest... 40-50 zł. ale to się oczywiście nie tyczy kupowania dla pomacania albo w celu rozrostu stosiku.
to bylo tak bez sensu, ze az edytowalam :mrgreen:
Ehh.. wydaje mi się jednak że pieluchy handmade a te masowej produkcji to inna bajka. Wiadmomo, że duży może więcej. Dlatego najbardziej mnie wkurzają ceny właśnie tych "firmowych" pieluch.
Prowadzenie własnej firmy - zwłaszcza produkcyjnej - to nie jest łatwy kawałek chleba. M prowadzi swoją - handlową wprawdzie - ale ZUs, Vat i dodatkowi pracownicy kosztują nie mało. Tu akurat rozumiem że cena powinna a nawet musi być wyższa.
Ej, ale chyba tylko Pondo cos pisala o robieniu "w balona", nie wrzucajcie wszystkich do jednego worka. To, ze nie wszystkich stac na handmade pieluchy nie znaczy zaraz, ze chca odebrac od ust mamom szyjacym :roll:
Po prostu szkoda, ze nie ma tanszej polskiej alternatywy poza chinkami. I to nie wina mam szyjacych, bo wlasnie powinny sie cenic jesli nie produkuja masowki.
Jest tansza polska alternatywa - kieszonki lenny lamb na ten przyklad (ok 40-50 zl) formowanki ecopi (najdrozsze ok 30 zl - te najwieksze)
owszem pewnie to za malo (ceny posrodku chinka-droga firmowka), ale powoli sie jednak cos dzieje na polskim rynku
wg mnie robiona w balona jestem przez zachodnie giganty pieluchowe właśnie.
Bo tak jak jestem w stanie przełknąć 50 zł za pieluchę hand made, robioną specjalnie pod szanowny tyłek mojej małej Lilu to dawanie 100 zł za produkt realnie wart 2 dolce jest zbłąkaniem marketingowym (a zbłąkałam nie-raz, nie-dwa). Więc czuje się wkręcona w machine Wielkiego Marketingu tak, jak w przypadku innych produktów luksusowych ot co.