jak sie sfilcuje to jeszcze lepiej trzyma, tylko jest mniejszy ;)
ja moje filcuje specjalnie
Wersja do druku
mój pomału schnie i chyba jest coraz mniej lepki choć zostaje mi lekki film na palcach. Jak się okaże, że mam go prać i znowu lanolinować, to się zastrzelę normalnie.:duh:
edit dnia następnego rano: wysechł, lepki jest odrobinę ale mam nadzieję, że mu przejdzie po pierwszym noszeniu. Ale, dla odmiany, wyszły mu ciemne plamki:-( były wcześniej ale myślałam, że to mokre. No ale nie jest ani mokre ani lepkie, tak jakby ta lanolina tam weszła i się nie rozpuściła? nie wiem. Macie jakieś pomysły? na pewno był czysty przed całą zabawą z lanoliną.
dziewczyny, helpunku!! o co chodzi z tymi plamami. Wypłukałam go rano w ciepłej wodzie z białym jeleniem. I nic, teraz schnie na słońcu. Plamy są dalej. Płakać mi się chce, chyba za dużo jednak tej lanoliny....:cry:
m.in. żeby nie było tych plan do lanoliny dodaje się szare mydło/płyn do zmywania etc - rozpuszczona lanolina z mydłem powinna zrobić się biała. Ale nie wiem co jeśli plamy już zostaną, może kto pomoże - albo długi wątek o lanolinowaniu.
dałam mydło. Nawet sporo ale nie było to białe...
wątek prześledziłam i znalazłam jedynie info, że komuś też wyszły takie plamy. A rady co z nimi już nie znalazłam...:cry:
po wyjęciu otulacza z miski był na nim taki białawy osad, taki meszek jakby. Jak wykręciłam w ręczniku to zszedł trochę. Jak wysechł to już nie było widać ale młody zostawiał białawe włoski na czarnej sofie...
Nasz otulacz bardzo puścił kolor, tzn woda była zielona:D ale otulacz ma taki sam mocno zielony kolor jak wcześniej.
edit....
jednak ktoś mądrzejszy powinien był kupić ten otulacz. Wyprałam go w płynie do mycia naczyń. Plamy z lanoliny puściły ale w ich miejscu jest lekko odbarwiony materiał, czyli plamy nadal są tyle, że.....jasne. Co prawda jak wykręciłam to są mało widoczne, zobaczymy jak wyschnie. Co dziwne, nadal jest lepki, więc tej lanoliny jest tam ze 3kg, skoro płukanka w płynie do mycia naczyń jej nie usunęła.
A na koniec zamoczyłaś w wodzie z octem?
???nieeee???a po co....?
jednak plamy zostały....otulacz schnie, plamy może już nie tak ciemne jak wcześniej ale są widoczne. Jestem wściekła i rozgoryczona. Nie wiem co z tym zrobić, moczyć w płynie do naczyń? wyprać w pralce? jeszcze raz zrobić kurację lanolinową? nie wiem...:cry:
Kawiareczko:)
W dużym skrócie:)
Rozpuszczam lanolinę w gorącej wodzie- njie musze dodawać mydła- bo akurat mam już gotową kurację.
Schładzam wodę.
Wsadzam otulacz. Zaczynam na bardzo wolnym ogniu podgrzewać- aż do zagotowania- tak robiłam ze stroczenami:)
Wyłaczam, zostawiam do rana aż się schłodzi..płukam..płukam..
do ostatniej zmiany wody wlewam łyżeczkę octu. Taki przepis wyczytałam tu na forum i jest niezawodny
Pondo:-) ale ja go już lanolinowałam. Już PO. Tylko po tym PO zostały plamki. Ale już konsultowałam i ponoć schodzą w miarę noszenia i płukania. Otulaczyk już suchy jest, plam niemal nie widać, myślę, że jak ktoś nie wie, że one tam są, to ich nie zobaczy;) Jutro się okaże czy płyn do naczyń wypłukał mi lanolinę czy jednak coś zostało.
Dzięki za wszelkie rady:-) na pewno jeszcze skorzystam.
Ale co daje ten ocet? i czy otulacz nie śmierdzi potem octem?
Nie śmierdzi octem.Ale i tak jakby co, to ja lubię ten zapach:)
Mnie wg takiego przepisu nigdy plamy nie wyszły.
na razie otulacz używamy, nic nie przecieka, ładnie trzyma. Plamy trochę są ale nie będę już kombinować, poczekam na następne płukanie albo lanolinowanie.
kawiareczka nie przejmuj się ja miałam podobnie i plamy po którymś tam praniu zeszły. Wkurzyłam się również i od tej pory używam już tylko kuracji lanolinowej urlih i jestem zadowolona. Nie eksperymentuję z samą lanoliną bo się boję.
Teraz wełnianki piorę w szamponie do wełny urlih ale w nim też jest lanolina i pisze na niej że też uszczelnia i tak jest. Raz zalanolinowałam i teraz piorę tylko w tym płynie i gatki fajnie trzymają.
Mam nadzieję że plamy zejdą....
na razie młody chodzi, nic nie przecieka, na plamy staram się nie patrzeć;)
Może ktoś zna sposób jak doprać otulacz wełniany? Przy nóżkach bardzo się zażółcił, pranie w samym płynie do wełny nie wystarcza.
Można zaprać mydłem galasowym...ja tak robię.
Otulacze wełniane po zasiuraniu trzeba zaraz prać, bo inaczej kiepsko może z nimi być:-?A czym usunąć plamy? Kurcze nie wiem. A mydełko oliwkowe? albo odplamiające:confused:
Trochę po tym mydle zeszło, ale mam wrażenie, że reszta to jest lanolina, która podczas suszenia po lanolinowaniu (otulacz był wywieszony) po prostu spłynęła i osadziła się w tym miejscu. I co teraz z tym zrobić? Bo wygląda niefajnie..
Może przeprać w płynie Imse do wełny albo w tych mydłach, może oliwkowym:confused:
Plamy od lanoliny zeszły mi ładnie po mydełku odplamiającym imse vimse. Ale od tego czasu używam już gotowej kuracji lanolinowej a nie lanoliny. Kuracja lanolinowa nie jest chyba taka tłusta, równomiernie osadza się na otulaczu i plam na otulaczach nie mam już:D.
Jeśli to przy nóżkach, to najprawdopodobniej jednak plamy z moczu. Mam podobny problem. Podobno zasypanie plamy solą może pomóc. Mojemu otulaczowi niestety nie pomogło to dostatecznie dobrze. Zasypywałam solą, kwaskiem, sodą, nawet namaczałam octem. Plamy są minimalne, ale jednak wciąż widoczne...