U nas chyba zęby bo sama woda z nosa leci. Oby.
Ale tak czy inaczej go nie zabiorę bo pewnie odporność mu na maksa spadła teraz :(
Duna myślisz że będzie szansa na drugą pogadankę chustową w przyszłości? Albo może jakieś warsztaty?
Wersja do druku
U nas chyba zęby bo sama woda z nosa leci. Oby.
Ale tak czy inaczej go nie zabiorę bo pewnie odporność mu na maksa spadła teraz :(
Duna myślisz że będzie szansa na drugą pogadankę chustową w przyszłości? Albo może jakieś warsztaty?
Byłam dziś w Kluboksiegarni, żeby zobaczyć jak jest...no i jest super!!!! :) Oby takie spotkania były cykliczne.
Ja się napewno nie pojawię. Po pierwsze: zapomniałam, że umówiłam się na Pragę, a po drugie: młode oba mi smarkają. więc wygląda na to, że też mi nic nie wyjdzie z jakimkolwiek wypadem :-( Eeee... jakoś mi się nie składają wyjścia. Kurczę, tak żałuję, że nie udało mi się dotrzec w piątek, ale w sumie ja też się zakatarzyłam i udało mi się wyleżeniem z trudem wykręcić. Dobre chociaż tyle.
mnie jednak tez nie będzie,.Natka dziś bardzo źle spała i ja jestem wykończona.. Wiec na kolejny raz sie pisze :)
edit: to ja sie tylko pochwalę, że wczoraj przyszła do mnie kurtka koala ;) ssuupeer ciepła :) dzis pewnie test zrobię..choć podejrzewam, ze się ugotujemy w niej bo jest 0 stopni ;)
Ja właśnie wróciłam, szkoda że Was nie było - ale nic straconego! Rozmawiałam z właścicielką - spokojnie można tam przyjść się spotkać w kilka osób, w ramach spotkania towarzyskiego - nawet nie chcą kasy za to, no powiedzmy koszt kawy / herbaty. A warunki uważam że są naprawdę przyjazne dla dzieciakow. Także wszystko od nas zależy, gdyby były chętne to możemy się tam po prostu spotkać i pogadać o chustach i nie tylko ;)
Hej, hej! Co tam słychać? Aine, jak Młody? Anque, byłaś na Potterze?
Charlie miałam Cię pytać jak mała? :)
U nas to jednak jakiś kataros wredny chyba bo zebów nie widać na horyzoncie. Po dziąsłach też za bardzo nie widzę żeby się przebijały.
Ale nie jest źle na szczęście tylko ja już kręćka dostaję bo ostatnio mało na dworzu jesteśmy :( Najpierw wózkiem nie mogłam wyjechać przez te zaspy, potem prałam kurtkę emka żeby wyjść w chuście a jak uprałam i wyszłam to wiało tak że tylko postałam w drzwiach i się wróciłam. Ale teraz dla odmiany mam cały weekend na szkoleniu w Wwie a tatuś z młodym :D
.....................
Właśnie patrze i podziwiam jak Wam się statusy pozmieniały na forum bo jak zaczynałyśmy gadać to prawie wszystkie miały Chustonówka a teraz tylko ja i Karo:)
Nie byłam na Potterze w końcu..Bo po pierwsze Natka też mi jakiś kataros załapała (chociaz tak do końca nie wiem co to..bo nic jej z noska nie leciało, tylko zatkany miała) i nie chciało mi się samej ;) W ramach pociechy mąż mi kupił HP i księcia pół krwi na dvd wiec wczoraj ogladaliśmy ;)
Myslałam, ze już ok a dziś Mołoda obudziła się dziś znów z zatkanym nosem mimo ze mocno udało mi sie obniżyć temp i i nawilżacz był włączony prawie cały czas. Ale dla odmiany odciągnełam rano sporo kataru i nie był taki przezroczysty tylko mulasty (z tym, ze ja zawsze jej odciagałam z noska takie cusie ;) ) wiec nie wiem czy jej sie po rpostu odetkało czy ja katar na dobre łapie..ech
Nie wiem czy ona przypadkiem nie zmarzła??? bo jak nad ranem ja pod swoją kołdrę wzięłam to ładnie spała :(
U nas już końcówka kataru, ale dla odmiany Młoda zdźiebko przychrypła i trochę pokasłuje. Temperatury nie ma, więc to chyba od kataru bo głównie ją męczy rano, czyli po całej nocy leżenia. W ciągu dnia trzymam ją bardziej w pionie - a to chusta (trochę też w kółkowej, bo uczymy się cycusiować :P ), a to leżaczek, drzemka odbywa się w nosidełku przy otwartym na oścież oknie. Chwilowo nie wychodzę na dwór, bo i ja usmarkana i gardło coś nie teges. Nadal coś tam Młodej wyciągam z noska, już niewiele ale i tak to jest masakra. Wyrywa się, płacze, wyszarpuje mi aspirator. Nie pomaga tłumaczenie, że jak skończymy, to będzie jej się lepiej oddychać... Na szczęście walczymy już tylko rano i wieczorem. Nawilżacz chodzi na maxa przez całą noc, aż podłoga jest mokra, grzejniki przykręcone. W dzień dużo wietrzę.
Mi też dzisiaj Młoda zmarzła, ale nie tyle podczas snu (bo śpi ze mną i się przytulamy :D ), ale nad ranem jak postanowiła sobie pofikać nóżkami i skopała kołdrę. Próbowałam ją przykrywać, ale jej się bardziej podobało bez kołdry :ninja:
Nam lekarz zalecił kupno inhalatora z nebulizatorem na wszelkiego rodzaju infekcje z katarem / kaszlem. Jeszcze nie było okazji testować, bo zanim kupiliśmy to katar minął ;) ale poczytałam na necie i wygląda na to że bardzo pomocna sprawa.
Rany, co za pogoda, nie da rady w taką zadymkę na spacer iść, a w domu już kręćka pomału dostajemy...
widzisz charli ja mam meża w domu z zapalniem płuc to nie bardzo moge mega wietrzyć :/ i tu jest problem..ale za to wychodze z małą na spacery...bo tam jej lepiej się oddcyha..chociaz te problemy noskowe to głownie po nocy :)
My też spimy razem..ale ja pod swoją kołdrą a Natka pod grubym kocem..ale dziś chyba chciała do mamusi ;) zazwyczaj jej nie przeszkadza spanie obok, ale oddzielnie.
Jak to uczysz się karmić w kółkowej? :)
PS a ja swoja wystawiłam na bazarek wymiankowy..bo kurcze za cienka dla mnie ta ellaroo i za ciężko mi..poza tym ona nie jest skośno krzyżowa..niestety
moja znajoma kupiła taki nabulizator...i podobno świetna sprawa...tez nad tym podumam, jeśli te noskowe sprawy bedą nam dawac w kość..a my od lutego do żłobka..to dopiero będzie jazda bez trzymanki :)
A my siedzimy w domu. Sypie jak licho. Nie chce mi się dwójki ubierać, targać się z nimi po tym śniegu i lodzie... Ja chcę wiosnę!!! Dobrze, że jutro już weekend to dzieciaki trochę mąż przejmie :-)
a ja chyba wyjde bo zaraz tu kota z małą dostane..Mega maruders...w kurtkę ja wrzuce i niech siedzi Dzieć ;)
Ja właśnie dostaję kota :twisted: ale sprzętu odpowiedniego na wyprawy podbiegunowe brak więc nie wychylam nosa... ale odliczam czas do wieczora :hide:
Ajjj, bo nam to wcale nie idzie :hide: Myślałam, że włożę, dociągnę, wyciągnę bufecik i już. Ale Młoda nie chce mieć chusty na głowie, a że głowy sama nie jest w stanie utrzymać, to dzisiaj jej podtrzymywałam ręką. Jutro kolejne podejście... Może coś źle dociągam albo ją źle układam... No cóż trening czyni mistrza więc będziemy trenować :thumbs up:
hej mamy :)
trzymam kciuki, żeby nas katary i gorączki ominęły, ale po męczącym tygodniu mam w ten weekend zjazd na studiach, więc nie wiem czy mój organizm się nie zbuntuje :/
byliśmy dziś na spotkaniu z położnymi - fajne, kontaktowe i kompetentne babeczki.
musiałam aż sprawdzić w necie co to jest ten nebulizator ;) moje dziecko alergiczne i kaszlące przez ostatnie 2 - 3 lata, wczoraj miało świetną spirometrię i już wszytkie leki mamy odstawione. tuba głęboko schowana, oby się nie przydała już.
w poniedziałek umawiam się z koleżanką na ploty i może księgarnię za rogiem zbadam :)
A u nas ponoć zęby jednak - orzekł lekarz którego zawezwaliśmy bo Nasivin 3 doby już psikamy do nosa i jakby gorzej zamiast lepiej. Ponoć dolne dziąsła się na zęby szykują i mamy tylko siuśki oddać do badania zeby infekcję układu moczowego wykluczyć (oby nie bo mi się antybiotyk po raz drugi nie uśmiecha)
Ja ten weeked tez szkoleniowo i dziś spóźniłam się na zajęcia bagatela 5 godzin. I bardzo się cieszę że dzisiejdzy dzień już się kończy. Dawno tak nie miałam.
Ania jakby coś do do mnie po HP bo ja wszystkie filmy mam :D Kurta się sprawdza?
a jednak zębiszcza :D Ja to wróżką powinnam zostać !!!!
Aniu ja tez mam prawie wszystkich HP (poza 1 i 2 ale to w necie sobie obejrzałam )
Kurtka fantastiko, ciepło i mi i Natce (ona ubrana zazwyczaj w to co w domu plus czapa i skarpetki bucikowe) bo ciepłe poliki cały czas :) Tylko jeszcze muszę okiełznać kaptur od niej..bo jakies wielgachny jest..chyba na te futrzane rosyjskie czapy :D świetnie sie w niej nosi i nic nie podwiewa...a wieje ostatnio mocno... wzbudzam ogólną sensacyję...najlepsze sa miny młodych mam, które pchają po tych nieodsniezonych chodnikach spacerówki z mikroskopijnymi kółkami