ja też nabyłam drogą kupna i sprawdzę na wyjeździe...
Wersja do druku
ja też nabyłam drogą kupna i sprawdzę na wyjeździe...
po wczorajszym marszu stwierdzam,że wolę być spocona z dzieciem w chuście niż spocona z dzieciem na ręku i pchać jeszcze wózek- kawał drogi go musiałam nieść
więc niech mnie ktoś zaczepi na ulicy i zapyta czy nie jest mu za gorąco
ugryzę
No a powiedzcie jak w takie upały ma się idea autorki "W głebi kontinuum" by nosić dziecko cały czas? Ja sobie tego nie wyobrażam. Kika dni temu w totalnym upale miałam Martę w chuście i do tego pchałam wózek z Hanią, plecak ciężki wiszący na wóżku i szłysmy godzinę piechotą do mojej mamy, z jednej góry na drugą. Myślałam, ze nie przeżyję- jeśli po spacerze zgodnie z kontinuum miałaby się nie odwiązać tylko dalej nosić Martę, naprawdę źle by się to skończyło.
No i słońce, już nawet nie o to chodzi, ze się pocimy, ale w wóżku jakoś można dziecku zorganizować cień, nakryć, osłonić itd, a w chuście? Jak jesteśmy na pełnym słońcu, a ręce zajęte i nie mogą trzymać parasolki???? ta kwestia mnie męczy....:duh:
Chustę kupiłam tuż po urodzeniu Amelki. Zaczęłyśmy sie motac po 2 tyg, podobało nam się ogromnie :) Ostatnio pojechaliśmy na kilka dni do teściów i specjalnie nie wzięłam wózka, mysląc sobie, że wypróbuję spacerki chustowe. Niestety początki trafiły na szczyt upałów, i chociaż na spacery chodziłam dopiero wieczorami pocilyśmy się od siebie makabrycznie. Do tego w którys dzień slonce świeciło jak głupie, ale wiał też zimny wiatr - mała nie spała, kręciła sobie główką (więc nie przylegałam do mnie tak w 100%), obie byłysmy, potem chlodny powiew - i w nocy katar u małej... Ja WIEM że może to wcale nie od tego spaceru, ale jakoś tak nbrałam dystansu do spacerów chustowych w letnie dni - przeszkadza mi to pocenie się od siebie nawzajem - po powrocie od teściów z ulgą wsadziłam małą na spacer do wózka. Nie wspomnę już, że cały przód miała obsypany potówkami... Jak Wy sobie radzicie w cieplejsze dni? Nie przeszkadza Wam to grzanie się nawzajem?? Ale tak w ogóle to nie zmniejszyło to mojej miłości do chust :) Tylko czarno widzę np.pójscie z chustą w góry - bo co - wyjdę na szczyt, wyjmę ją z chusty do karmienia upoconą - i co? brac rzeczy na zmianę?
Jak w temacie: czy i jak nosicie w chustach w czasie upałów? Noszę moją Jadwisię od pół roku, i dziś po raz pierwszy dziecko odmówiło współpracy... Była godzina 9.30 i juz było 25 stopni, a mała w kieszonce... Na biodrze nie lubi;( Trochę mnie przerażenie ogarnia na myśl o wyciągnięciu wózka.
mieszkam w prawie tropikach;-) temp od dawna przekracza 35C w dzien. Dziecie nosilam rankami (o 7 juz bylysmy na spacerze) i wieczorami, gdy temp. spadala do 20 kilku, no i nad oceanem (znowu tylko bardzo rano albo juz poznym popoludniem). Za to w sklepach problemu nie bylo, bo to wszystko klimatyzowane.
ja w zeszłym roku nosiłam 4 miesiecznego Franka w kangurku(jedna warstwa i otwarte bok) w chuście z bambusem sprawdzało sie, ale my oboje jesteśmy mocno uzależnieni od noszenia i bycia noszonym.
ja w selendagnu nosze i polecam :) jest cieniutka i przewiewna.
no ale malo obiektywna jestem bo sama te chusty sprzedaje, wiec mi nie wierzcie :)
w największe upały tylko w cieniuchnej kółkowej.
ale na dłuższy wypad jednak nosidło. i to jakieś cienkie letnie :) mi było gorąco, ale młody w samej pieluszce wytrzymywał.
Dziecko w samej pieluszce, spacery wczesnie rano (hehe, u nas nie bardzo wychodziły ;)), albo późnym popołudniem/wieczorem, w miejsca ocienione, najlepiej do lasu, parku :)
W domu w cieniznach, po dworze jednak w ergonomiku. Czasem wieczorem w jakiejś jasnej - jednak plecak chustowy jest wygodniejszy przy dużym brzuchu, mimo, ze gorąco...
Ja dzisiaj przez upały włożyłam synka w wózek. Musiałam iść o 13 odebrać synów ze szkoły więc w największy upał. Było mu gorąco i był niespokojny więc nie wiem, czy jutro jednak nie pójdzie w chuście ;)
ja mialam parasol przeciwsloneczny i smigalam cale lato w cieniu pod parasolem :D
dwa X albo prosty plecak w pasiaku różowym vatka :)
no i jedwab mam tez ;)
ale na taki super gigant upał to wózek, a w ogóle to od 11stej do 16stej w domu siedziec ;)
najcieńsze to raczej Vatanai ah..i szare gekony też cienkie były :)
My w 2X- bo przewiew bokami, Mała na samej pieluszce i jeszcze tetrowa pielucha między nami. No i spacer blisko wody i w cieniu w parku.
Ja wiążę ostatnio w bebinie znaki zodiaku - ciemna, ale cienka i przewiewna. W domu to siedzimy nawet od 10 do 17...
Dziś po 17 poszłyśmy na wózkowe zakupy i chyba Jadwisi było lepiej, niż w chuście - nie protestowała, a wcześniej wózek był be...
plecak prosty i kółkowa dają radę :)