Też jestem ciekawa, jak to jest z tą żabką... Wydaje mi się, że 90 stopni to zbyt duże odwiedzenie nóżek u malucha. Niezbyt fizjologicznie mi to wygląda.
Wersja do druku
Też jestem ciekawa, jak to jest z tą żabką... Wydaje mi się, że 90 stopni to zbyt duże odwiedzenie nóżek u malucha. Niezbyt fizjologicznie mi to wygląda.
90 stopni odwiedzenia, to jest maximum. u noworodków to mniej, bo 60 stopni.
nie wiem co się dokładnie kryje pod hasłem "żabka", ale to chyba duży skrót myślowy wprowadzający w błąd.
tu link do bloga Izy, doradczyni noszenia o chyba najbogatszym doświadczeniu doradczym :)
http://noszebokocham.pl/wybor-wiazania-nielatwa-sprawa/
:omg:http://hipkids.pl/pl/chusty-do-nosze...ia-dzieci.html
co to jest?
Nie jestem specjalistą, ale widziałam dziecko noszone w takim nosidle i... o ile jest siedzące i nie śpi - to jest ok (nie wiem jak z komfortem noszącego - wyglądało raczej na ciężkie, i grzejące), ale widziałam raz dziecko, które w tym zasnęło - no i moim zdaniem to już był koszmar.
Wtrącę i powrócę do wątku sprzed dwóch stron: nosidło Maxi Cosi. Widziałam toto na własne oczy podczas targów w miniony weekend. Bardzo miękkie mi się wydaje, zbyt miękkie -trochę jak worek. Bałabym się, że dziecko nie będzie podtrzymane należycie. Podoba mi się w nim tylko to, że rozstaw nóżek można regulować, zadowoli zwolenników żabki i nie-żabki. Jednak jakość wykonania bardziej przypomina nosidła-wisiadła za 29 zł.
Ja się chciałam pochwalić, że ostatnio zyskuję odwagę, by komuś zwrócić uwagę. Jestem z siebie bardzo dumna, bo zwróciłam pani uwagę z dzieckiem w wisiadle przodem do świata. Pani się zdziwiła i powiedziała, że ona słyszała że tak jest dobrze i na szkole rodzenia też tak mówili. Ja powiedziałam swoje- że raz, że kręgosłup jest wygięty nie w tę stronę, dwa, że nóżki nie są w pozycji żabki tylko dziecko wisi. Nie wiem co pocznie, pewnie nic. Nie zwymyślała mnie przynajmniej ;) podziekowała za radę i powiedziała że mało nosi. Zawsze mi było brak odwagi. Może trzecie dziecko mi dodało, że teraz jestem taka ko-ko-ko zjadłam wszystkie rozumy :P
dzizes :szok:szok! ani to śmieszne ani fajne, tego jeszcze nie widziałam....
Wczoraj widziałam w sklepie tatusia w nosidełku x-landera ...:duh: niestety bardziej pasuje tutaj pojęcie wisiadło, bo dzieć tak na oko z 2,5 miesiąca,głowa latała na wszystkie strony,o pozycji żabki można zapomnieć i oczywiście cały ciężar na kręgosłupie.Mama kroczyła za tatą z wózkiem. Zakupy zrobili i do samochodu.(już chyba lepszy naprawdę byłby fotelik wpięty w stelaż na te zakupy) Pierwszy raz takie widziałam,nawet szukając w ciąży wózka, nie widziałam,żeby takie były do kompletu.Jeśli jest to jakieś wypasione ergo to z góry przepraszam,ale nie wydaje mi się.
sama byłam z Ninką w chuście i Pani taki promienny uśmiech mi przesłała,że aż mi się głupio zrobiło. Nie miałam odwagi podejść...
nosidełko x landera to nowość
ostatnio widziałam jak córka znajomej kupowała w netto wózek parasolkę-taką bylejaką, nie rozkładającą sie na płasko o leżenia. Przymierzyła dziecko, to nic, że dziecko nie umie jeszcze siedzieć, ma 8 miesiecy, gibało się strasznie na te boki wózka...Teraz jeździ tą parasplką, mały sie jeszcze nie nauczył, dalej "siedząc" przewraca sie z boku na bok. A mąż widział z 2 miesiace temu ta samą osobę z tym samym dzieckiem w wisiadle przodem do świata
U mnie na dzielnicy to jakis wysyp wisiadeł jest....
Ostatnio chyba ze 3 maluszki widziałam przodem do świata wiszące..... :(
Nie mogłam "zaczepić" i uświadomić, bo jechałam autem...
Na szczęście i Tulę widziałam i 2 szmaty.... a i jeszcze mejtaja :D
więc jakoś się "wyrównuje".....
ja na zdjęciu bratowej meża widziałam dzecko7miesięcy ale nie siedzace jeszcze z stwierdzoną wiotkoscią czy cos tam rechabilitowane w czym??? w wisiadle i gdyby to jeszcze było wisiadło z plecami nie takie sztywne majty do pasa zawieszone na psie i jednym ramieniu mała leciała do tyłu -porażka straszna-a potem mama oswiadcza ze dzecko ma problemy bo jej lekaż na biodrze kazał nosić:omg:żeby bioderka zdrowe były.na szczęście dużo w tym nie nosiła-bo na nieszczęście według niej miejsce dziecka jest w łóżeczku! co do parasolki-mamy 2 użtwane do auta i to po 2 urodzinach i na spacery przez dziadka -on lubi te małe kółka-nie wiem czemu:omg:jedna jest lepsiejsza rozkładana na płasko druga zwykła za pare zł z marketu ta jest zwykle na rzeczy i jak Róza stwierdzi ze ja nogi bolą -czyli posiedzi 5 min i idzie pieszo -czyli bardziej bagarzówka -ja mało używałam bo mnie traznia małe kółka w porównaniu z moją spacerówką z wózka 2 w 1 a w gondoli z niego to roczniak się zmieści:omg: fotelik nam się da do tego tez dołożyć tylko to dla mnie bez sensu jak już biore stelaż to gondole też zmieszcze jak nie to chuste biore-np do marketu
Ja jadę nad morze zaraz to się napatrzę :omg:
A parasolkę bez rozkładania przy obydwu dzieciach używałam/używam powyżej 1,5 roku...
Może OT ale nie mogę się powstrzymać: jak Gabrysia miała z miesiąc zaczepiła nas starsza pani w sklepie z tekstem: "jak to miło zobaczyć dziecko w prawdziwym wózku a nie w jednym z tych 'krzesełek'" Byłysmy z gondola :) Od razu mi się cieplej zrobiło bo szlag człowieka trafia patrząc na wszechotaczające foteliki samochodowe...
my dwa tygodnie kręciliśmy się po tatrzańskich szlakach, tych typowo ceprowskich :wink: i trochę mniej uczęszczanych - ale nie pustych ... i oprócz nosideł turystycznych nie widziałam ani jednej chusty i ani jednego ergonomika :( (a wypatrywałam gorliwie), za to sporo wisiadeł ujrzały oczy me :neutral:
przez przypadek mam nawet zdjęcie pt. "jasna i ciemna strona mocy"
https://lh4.googleusercontent.com/-x...C_0049-001.JPG
To ja też. Przeglądając jakoś czas temu portal z absurdalnymi fotami ;) Na takie oto coś się natknęłam:
http://img.wiocha.pl/images/0/f/0ff4...70c447eaa0.jpg
Ehh (tyle mojego komentarza ;) )
edit: jeśli było - przepraszam :)
jakis miesiąc temu widziałam w naszej małej mieścinie mamusię dumnie noszącą w manduce przodem :duh:
a wisiadła niestety non stop :roll:
a ja wczoraj widziałam dziecko może 2 tygodniowe w TULA - nogi miało na szpagat normalnie [bo kolanka gdzieś w środku nosidła były i tylko stópki praktycznie wystawały]...kurcze myślałam, że jak ktoś ergo kupuje to już powinien co nieco o noszeniu w nim wiedzieć...
ja poprostu zaniemówiłam, podeszłam chciałam zamienić słowo ale normalnie nie mogłam ...
jeszcze do tego dziecko w tej manduce wisiało prawie bo tak luźno było zapięte :roll:
i tak sobie później myślałam, że może fakt rodzice wydają nie małe pieniążki a dziecko może nie chce być noszone to wymyślają że je zadowolą odwracając a nosidło będzie wykorzystane :duh: długo myślałam nad tym bo mi to spokoju nie dawało i do takiego wniosku doszłam choć mnie to wcale nie uspokaja :hmm:
Myslalam, ze sie do tego watku nie dorzuce, bo mnie nic nie zaskoczy (skoro niemowlaki w wisiadlach mam na codzien). Ale jednak.
http://www.akoakostudio.com/gazou.html - strona reklamuje szyte przez mame poucze. Na stronie pisza tez, ze kolkowa jest niebezpieczna, bo dziecko moze wypasc z niej na dol. Dobilo mnie zdjecie taty z corka na plecach - juz widze jak on sobie tak pochodzi z dzieckiem po sklepie i nic go nie bedzie bolalo... :/
Dziś nie zdzierżyłam.....
Raz już tej PANIENCE zwracałam uwagę.... że zamotane ma dziecię fatalnie..... Dziś znów to samo....
"Lata" po wszystkich imprezach eko-dzieciowych, taki aktywny rodzic, tylko co z tego, jak promuje bylejakość i bylebycie.....
Normalnie mnie to....dołuje chyba, bo nawet już nie wkurza....
I chyba nie chodzi o to CO robi swojemu dziecku, w końcu TO JEJ dziecko.... Ale ONA UCZY innych rodziców maluszków beznadziejnego motania :(
edit:
I jeszcze wisiadło było z maluszkiem... :hide:
I mama TAKA szczęśliwa :twisted:
Ja tam i tak doceniam mamy w nosidłach, przynajmniej noszą. Mam w bloku sąsiadkę gdzieś z góry, która swoje maleństwo od noworodka tylko w wózku. Dziecko się drze w tym wózku niemiłosiernie, słyszę ich zawsze jak idą na spacer, lub wracają. Czasem je na chwilę wyciągają, to dziecko jest chwilę cicho. Po prostu potrzebuje bliskości.
Więc pomimo,że w wisiadle ani dziecku ani mamie nie jest za wygodnie, to przynajmniej są blisko, a nie wożą dziecka przed sobą pozostawionego samego małego w gondoli. Serce mi się kraja, bo ja synka mniej więcej do pół roku z chusty nie wypuszczałam :P
A co do koszmarnego wożenia byłam dzisiaj na targach Mother&baby w Krakowie.
Scenka: kilkulatka (z 4latka conajmniej) płacze. Matka na siłę próbuje zapiąć ją do przymaławego już wózka typu parasolka. Dziecko się wyrywa, matka w końcu je przypina, i jedzie. Dziewczynka stara się wydostać, pasy już też na nią przymaławe, a koleżanka inteligentnej mamy jeszcze do niej mówi:
- Nie odzywaj się do niej, niech się drze, trzeba być posłusznym a nie takie cyrki odstawiać!
- Nie mam zamiaru się do niej odzywać, w końcu się uspokoi, chodźmy tam dalej.
Ja na prawdę rozumiem,że czasem dziecko w wózku płacze. Ale kiedy tylko mogę, i moje dziecko płacze, to biorę go na ręce lub do chusty, a ktoś inny prowadzi wózek, lub nawet ja go prowadzę jak młody jest zamotany.
Czasem dziecko płacze chwilę w wózku minutę przed zaśnięciem, nam też się zdarzyło, nagle krzyk i...cisza zasnął.
Ale kilkuletnie dziecko, które dostało już histerii, na siłę przypięte do wózka...? Coś średni sposób na uspokajanie dziecka. :duh:
PS Ale dodam też,że widziałam conajmniej dwie chustomamy, i z 3 ergonomiki, więc ogólnie Kraków się nosi :mrgreen:
Franciszka, rozumiem Twoje nerwy, ale każdy kiedyś zaczynał nosić! Ja przez pierwsze miesiące wychodziłam z duszą na ramieniu, nie za dobrze zawiązana, podtrzymując Zosi główkę ręką... Byłam szczęśliwa, owszem, i zdeterminowana, żeby próbować dalej. Ale gdyby ktoś do mnie nagle podskoczył i zaczął obwiniać, że krzywdzę dziecko czy coś w tym stylu, tobym się chyba popłakała. Nie rozumiem, czemu to miałoby służyć :/
OMG, własnie na stronie facebookowej "Wrap your baby" wrzucili takie coś: https://www.facebook.com/photo.php?f...type=1&theater (nie wiem, czy widać?)
Tragedia :duh:
a jak to jest z karmieniem w chuscie? Bo na tej stronie co podala samasia jest bardzo duzo zdjec mam karmiacych dzieci w chuscie..
tak, że nigdy nie wiesz kiedy Ci się niemowlę zacznie dławić/zachłyśnie/zakrztusi.
a kto jakie podejmuje w temacie decyzje, to już jego sprawa.
Kochana, ale JA nie skaczę i nie krytykuję!!!!
Grzecznie zwróciłam uwagę:
- OOO, fajnie że motasz :D W jakim wieku pociecha??? Byłyście gdzieś na warszatach/ktoś Wam pokazywał??? Nie bolą Cie plecy?? Wiesz, wydaje mi się, że powinnaś podociagać w tym miejscu troszkę, bo pewnie Ci niewygodnie :D
Może nie koniecznie TAK, ale.... grzecznie, miło.... BEZ wchodzenia w kompetencje MAMY, bez POUCZANIA, bez OCENIANIA!!!!
Sama też byłam "nowa", uczyłam się z NETA - na szczęście w 2008 roku były raczej LEPSZE niż GORSZE filmiki na YT :P
Teraz, przy ogólnym dostępie do doradców, do neta.....
U mnie Doradca często - gęsto umawia się "na spacer" i poprawia, koryguje... Chętnie i bez kasy... Więc to nie jest tak, że brak pieniędzy.... A jeszcze i szmatę pożyczy :P
Mój osobisty stosik też często w pożyczkach.... Sama nie wiem, co mam :P
Wisiadla przy tym wymiekaja: https://www.youtube.com/watch?v=T7ihdsjIqhI
Ostrzegam, trzeba miec mocne nerwy.
I pomyslcie, ze ludzie za to placa...
weszłam, żeby to zobaczyć i żałuję! Ja PIER@#%#^%!!! Przepraszam, ale tylko to mi się ciśnie na usta...
OMG, biedne dzieciątko, jak ono płacze, co za sucz, tą babę powinni zamknąć w więzieniu i odebrać jej wszelkie prawa rodzicielskie. Nie obejrzałam do końca, to jest po prostu straszne!