A propos architektury, obejrzyjcie sobie :-)
http://vimeo.com/56974716
Wersja do druku
A propos architektury, obejrzyjcie sobie :-)
http://vimeo.com/56974716
Bardzo "domkowe" :) Ja wczoraj wieczorem za to znowu się netowo ślinilam do projektów Koniecznego :D
właśnie w ddtvn pokazują i polecają Miasteczko Mamoko:mrgreen:
A gdzie dostanę Mapy?
U nas mamoko bez zachwytu ;)
Podobno nakład Map się już wyczerpał, będzie kolejny. To co teraz jest w księgarniach to resztki pierwszego nakładu. Jeszcze niedawno widziałam "Mapy" w Melonie na Inżynierskiej w Warszawie - jak by ktoś chciał to mogę podskoczyć sprawdzić czy są - ewentualnie kupić i wysłać.
Odświeżę temat.
Teraz jest promocja na ul. Czereśniową na smyk.com. Tylko nie mogę się zdecydować, którą część wybrać. Skłaniam się ku Wiośnie, ale nie wiem, czy np. Jesień nie będzie ciekawsza. A w Lecie jest najładniejsza okładka :mrgreen: Którą część najbardziej polecacie?
wiesz, one chyba się (poza tematyką ;)) różnią zaszczegółowieniem ;)
wiem, że zima najmniej "naćkana"
Ja poszlam w zgodzie z porami roku. Na Swieta byla Zima, teraz kupilam Wiosne. Spotkala sie z rownie duzym uznaniem u mojej corki :)
No to zostanę przy Wiośnie, może szybciej do nas zawita :wink:
Zimę odrzuciłam od razu właśnie ze względu na najmniejszą liczbę szczegółów (no i jako jedyna z tych czterech nie jest przeceniona).
czeresniowa kochamy do bolu "mam oko na..." juz nas tak nie cieszy
u nas milosc na zmiane - teraz na tapecie mamoko, za chwile wroci czeresniowa ;) jest jeszcze czeresniowa noca moze i po polsku wyjdzie kiedys...
Myślę, że w przypadku tego rodzaju książek wersja jezykowa ma minimalne znaczenie :)
En z numerkami: kup sobie Wally`ego :)
mój syn właśnie w mamoko wsiąknął:)
sporo tych książeczek mamokopodobnych, o których piszecie. które najfajniejsze dla bystrego czterolatka?;)
pewnie:) choc np.w piratach Mitgutsch'a pisanego sporo - chlopaki sie domagaja wyjasnien, a nasza wersja niemiecka (a ja po niemiecku ni w zab). wiec tworze :D chyba im polska wersje u jakiejs babci domowie...
zawsze mnie smieszylo info na okladce Tortu, w ilu to wersjach jezykowych wyszlo ;)
chciałam wam uprzejmie donieść, że przezwyciężyłam awersję do Miasteczka Mamoko. Moje córki je pokochały miłością wielką, Kasia wpadając do naszego pokoju u dziadków rzuca się tylko na tę książkę :-) I szuka "piesioooo" czyli tego białego psa w czarne plamki (wyleciało mi z głowy imię), Helenka liczy na każdej stronie jabłuszka :-) Zaczynamy się wkręcać powoli. Jak to się zmienia z upływem czasu, widzicie? ;)
No proszę :)
Kupiłam Mamoko tak trochę na wyrost niedawno, bo Młody ma 14 miesięcy. A tu niespodzianka! Potrafi wyjątkowo długo skupić się na oglądaniu książki (co u niego jest sporym wyczynem ;)). Opowiadamy sobie co widać na obrazkach, szukamy razem jabłuszek i innych takich, super! No i plus za to, że to twarda książeczka, przy takim maluchu nie ma obawy że się podrze czy zniszczy.
Nas też mamoko nie wciągnęło. Od roku leży porzucona na najwyższej półce. Grafika nie przemawia do mnie zupełnie. Kupiłam ją tylko dla tego że tak wiele osób się nią zachwycało.