Sylwia, dobrze, że nie LSD :P
Wersja do druku
Sylwia, dobrze, że nie LSD :P
ejjj...ja też nie wiem i przez was to mnie też zaczyna ciekawić...
chyba mogę się domyślać ale czy na pewno?
JP, to szacun:thumbs up:
tyle osob poodchodzilo, ze nie ma szans, zebym zgadla ;)
jakas podpowiedz?
Znaczy miałam nosa z ciętym jęzorem? :ninja:???
a dajta spokoj
namieszane w tym 1 poscie ot co
takie to próchno jak i ja hahah a ja nówka;P
Odkąd ja tutaj jestem, niewiele było (oprócz ostatniej plagi odejść i powrotów), odejść z kasowaniem konta.
Więcej nie powiem, będę milczeć jak głaz ;)
Odi, jakby chciała tak całkiem od owa, to by się nie przyznawała. Taki się musiała liczyć z tym, że będziemy węszyć.
hmm sporo kojarze odejsc z kasowaniem konta
wariatki:P
nooo sylvetta jak ja doskonale rozumiem o czym mówisz z tym co tak siedzi na końcu jęzora i nie można sobie przypomieć;) a ostatnio mam tak coraz częściej:P chyba mnie demencja starcza dopada:P
JP, zlituj sie, jakas podpowiedz chociaz zapodaj :D