-
Ja z kolei bardzo rzadko nosiłam z tyłu - mały tego nie lubił ani w chuście, ani w nosidle. Mąż też nosi go tylko z przodu.
Z tyłu na początku też nam tak było trochę nisko, Jul, jak się wyciągnął, miał oczy na poziomie mojego barku. Zaczynaliśmy, kiedy miał 8 m-cy. Miesiąc-dwa później mógł już rozglądać się swobodnie. Ale on jest długi jak na swój wiek.
-
Widzę, że często porównywane są nosidła Manduca z Tuli i czasem Bendolino. A jak one się mają do nosideł ergonomicznych Lenny Lamb?
-
U Patrycji na chustodzieciaki.pl było ostatnio fajne porównanie toddlerów z tych firm.
-
Kupiłam i Manducę i Tulę. I gdybym musiała zdecydować się na jedno wybrałabym Manducę. Owszem materiał nie jest mięciutki ale wydaje mi się, że lepiej podtrzymuje dziecko.
Lepszy pas biodrowy, bardziej odciąża kręgosłup.
Możliwość wydłużenia panelu, gdy dzidzia zaśnie.
Pewnie będę jedną z nielicznych ale bardziej mi się podoba wizualnie - lubię prostotę, ślicznie synek w nim wygląda.
Więcej regulacji i dostosowania nosidła do swoich i dziecka potrzeb.
Łatwiej samodzielnie mi zapiąć dziecko niż w tuli.
Brakuje mi kieszonki i możliwości odpięcia kaptura. Ale gdy mam pod ręką do wyboru Maducę i Tulę zakładamy Manducę.