-
Jedyny girasolek, z jakim miałam do czynienia to moja Jesienna polka. Kupiłam, bo zachwyciły mnie kolory. Fakt, na żywo nieco inne niż w projekcie (o różnych wątkach JP powiedziano już na tym forum wszystko...), ale piękniaste :) Pierwsze wrażenie po rozpakowaniu: że taka cienka, miękka, kompaktowa i dobrze leżąca w ręku ;) - aż się chciało ją po prostu trzymać, nie tylko motać :) Potem się okazało, że ma mały węzełek i że dobrze nosi, więc nic jej nie brakuje.
To jedna z dwóch moich ulubionych chust i pierwszy pasiak. Do tej pory paski mnie raczej nie ruszały, ale Polka podbiła mnie zupełnie. Bardzo się lubimy :)
-
jak dla mnie nie można jednoznacznie ocenić chust Girasola, to tak jakby chcieć wrzucić wszystkie didki do jednego wora...
Mam 5 chust Girasola:
Zachód Słońca
Snow Rainbow
Rasta
Koktail Ogrodowy (vel. Girasol Tęczowy)
Izabelę
I każda jest kompletnie inna!!!
-
Do mnie dojechał wczoraj mój pierwszy Girasol Zachód Słońca (z drugiej ręki, ale nieużywany)- kolor jest zachwycający! ale twarda jak brezent, jest przepaść do tych, które macałam do tej pory ;( pierwsze pranie i prasowanie niewiele jej pomogło, oj długa droga do miękkości przed nami.
O nośności ciężko mi po jednym razie mówić, ale po 2h nic się nie wpijało w 2X, trochę szkodnik opadł (dziecię ponad 7kg).
-
Ja mam koktail ogrodowy - dla mnie świetna chusta, nośna, miękka, dobrze się dociągą i piękne kolory - dla manie 5 :)
-
Mam girasola jesienną polkę z czerwonym wątkiem. CUdo. Łatwo się dociąga. Jest taka cienka, węzeł zgrabny. No nie będę już się rozmarzać nad kolorami, bo są przepiękne, ale ogólnie to wspaniała chusta ;) No i mam też donau kółkową i mogę tylko napisać, że materiał jest bardziej miły, jakby z meszkiem.
Marzy mi się jeszcze jakiś girasolek.
-
ma ktoś porównanie amitoli do inki storcza?
-
Mam Girasola Turmalin tkaną splotem diamentowym - jest to moja druga chusta. Mam porównanie (jak na razie) tylko do tkanego, szarego Polekonta i jak dla mnie jest to super chusta. Mięciutka od początku, przyjemna w dotyku, fajnie się dociąga i dobrze nosi 8 kg dziecia. Zobaczymy jak będzie dalej. Kolor też bardzo mi się podoba.
Chusta tkana ręcznie więc widać poprzeczne ciut jaśniejsze / ciemniejsze pasy.. ale to już chyba kwestia gustu.
-
Mam Girasola Bukiet tulipanów i Meksykańską opuncję. Tulipanek jest bosko złamany, fantastycznie się wiąże i nosi. To zdecydowanie jedna z moich najulubieńszych chust, także ze względu na energetyczne kolory. Opuncję mam od niedawna - nie jest jeszcze tak miękka jak tulipany, ale kolory też ma pikne i nośności na moich 9 kg nic zarzucić nie można :)
W girasolach podoba mi się szerokie przeszycie na krawędziach - tych po szerokości. Dzięki czemu nie zwijają się one tak nieestetycznie, jak to się często robi w chustach z cieniutkim przeszyciem.
-
miałam pięć: donau, jesienna polka, amitola, chi-chi, kakaowiec - wszystkie kółkowe bo takie uwielbiam... kakaowiec nadal u mnie mieszka :) donau i polka były pięknie złamane i mięciutkie (jak dla mnie trochę za bardzo), chi-chi miękka ale zbyt cienka dla mnie, lubię kiedy chusta jest trochę grubsza, zwarta i taka była amitola, taki jest tez obecny kakaowiec - niby miękki ale tę grubość splotu się czuje... :)
-
Czy Girasol meksykańska opuncja lub chichi red będą się "łatwiej" wiązały niż bawełniany pasiak Nati? Czy węzeł będzie podobnej wielkości, czy mniejszy? Nie mam dużego doświadczenia w chustonoszeniu, ale moja natka wydaje mi się zbyt sztywna i szukam czegoś innego dla 7,5kg dziecka.