-
Jak przedmowczyni ja rownież wole dwulatku nad 8-11 miesieczniaka. Na szczęście Sumi zaczyna sie juz "wydłużac" :)
Jednak dla mojej prawie 4-latki (15.5kg na wadze w domu, 16.9 na wadze w przedszkolu :facepalm: ) wole plecak z koszulka (jesli na dłużej niż 15-20min).
Myśle, ze jest bardzo dużo osób, które uczą sie chustowania bez szans na spotkanie z doradca (jak ja na przykład). Plecak prosty, choć ma "prosty" w nazwie, wcale nie jest taki łatwy. Ja w końcu opanowalam przy trzecim dziecku i jest to teraz moje ulubione wiązanie. Pokazuje go ciekawym mamom, ale te dwie które zaczęły chustowac wola plecak jordana (wiecej warstw pozwala na nieudolne dociagniecie, mam wrażenie, ponieważ kolejna warstwa na górze zatuszuje błędy i pozwoli wygodnie nosić). Jedna z tych dwóch mam nosi tylko w plecaku jordana i w 2x, druga tylko w plecaku jordana. i w obu przypadkach jestem szczęśliwa, ze wywalily wisiadla, których używaly przy starszym dziecku.
Kangurek i plecak prosty to moze są dwa najlepsze dla mamy i dziecka wiązania, ale niestety także, przynajmniej moim zdaniem, jedne z najtrudniejszych. Pozostaje pytanie - lepiej nosić w nieidealny sposób czy wozić w wózku? Ja uważam, ze jednak nosić, choć pewnie wiele osób sie ze mną nie zgodzi. I mówię to mieszkając w kraju, gdzie większość mam nosi swoje dzieci regularnie (wszyscy maja jakieś nosiło, a tylko cześć ma rownież i wózek), i niestety większość dostępnych nosidel to wisiadla.
Myśle także, ze przy wczesniakach i noworodkach ludzie są bardzo ostrożni i nie bedą nosić ich "byle jak". Prędzej juz odloza do łóżka, czy do fotelika (choć tu można by dyskutować, czy jednak nieidealnie zawiązana chusta nie byłaby lepsza). Mam wrażenie, ze większość zmian w wiazaniach powstaje wraz z zwiększająca sie waga dziecka, więc raczej nie w pierwszym polroczu życia.
Tak więc, dla cierpliwych ;) na zakończenie moja odpowiedz na pytanie zawarte w temacie. Zmiany w klasycznych wiazaniach, nowe wiązania, etc powstają, ponieważ wszyscy chcą nosić swoje dzieci wygodnie. Noszenie dziecka to niezwykła przyjemność, nie tylko użyteczne narzędzie pozwalające na przetrwanie dnia. Dwa najczesciej polecane wiazania nie naleza do latwych. A Niestety, w chwili obecnej podejrzewam, ze większość chustonoszacych na świecie nie ma możliwości spotkania sie z doradca i nauczenia potrzebnych trikow i kruczkow. YT nie moze pokazać wszystkiego. Więc mamy kombinują. I myśle, ze dobrze, ze nie rezygnują tak szybko z noszenia :D
(wybaczcie ipada, on nie zna polskiego a wydaje mu sie, ze lepiej niż ja wie co trzeba napisać...)
-
Modyfikacje głównie wynikają z dostosowania wiązania do danej osoby noszącej, danego dziecka i danej chusty.
Czasem też od humoru, fantazji, eksponowania chusty, jak również eksperymentu i testów ;)
Franciszka :*
-
sobie wątek zaznaczę :) bardzo fajny :applause:
modyfikacje u mnie wynikają
a) z wygody
b) zza krótkiej chusty:duh: kiedy to np. usilnie z piątki chciałam plecak z koszulką zawiązać, a za Chiny Ludowe nie da się zawiązać z przodu. Więc węzeł spoczął pod pupą :whistle:
https://lh5.googleusercontent.com/-x...0/DSCF0171.jpg
i z tej samej chusty prosty z tybetanem oczywiście bez węzła w pasie (czy tu pojawia się wspomniany "hamak"? noga wyciągnięta do przodu nie jest elementem stałym ;) jest efektem majtania nogami) Często jest mi dużo wygodniej z takim wykończeniem
https://lh3.googleusercontent.com/-C...2/PA030129.jpg
próbowałam z wykończeniem estońskim, jednak wydaje mi się, że nie jest ono na tyle stabilne, żeby utrzymać początkowe napięcie chusty (albo jestem na tyle tępa, że nie potrafię porządnie zawiązać)
natomiast jestem na tyle leniwa, że i tak najczęściej wiążę prosty i majtają mi ogony z 6tki między nogami ;) ale ja kocham ogony
p.s. plecak z krzyżem zamotałam kilka razy (a raczej próbowałam), za pierwszym wyszło super, ciężar pięknie odjęło, za drugim porażka... nie da się dociągnąć... za trzecim podobnie jak za drugim... luzy jakieś, a udusić się chciałam :bduh: nie mówiąc o męczarni dociągania