Bezsennośc już też spotkałam :)
Ale nie offtopujmy :D
Wersja do druku
Bezsennośc już też spotkałam :)
Ale nie offtopujmy :D
Mnie starsze panie podziwiają za pomysłowość ( ??? ) dodając po chwili, że Je tak mamy nosiły. Wiedziały co dobre :). Panie w średnim wieku przeważnie krytykują za zbyt dużo noszenia, że sobie potem nie poradzę. Pytam z czym? Przecież już mam chustę?!? A co najważniejsze dwie ręce wolne.
gpo3 mam podobnie. Obserwuję coś takiego właśnie - "nie noś, bo się przyzwyczai", tak jakby noszenie dziecka było czymś złym. Sęk w tym, że ja chcę młodą nosić i w ten sposób pokazywać jej świat :).
Mały offtop :p - cześć passionfruit i Kasiu.234. Ależ ten świat mały.
witajcie, mnie i męża który to zwykle nosi spotykały same pozytywne reakcje do czasu kiedy kupowaliśmy lody, mąż miał Gosie zachustowaną rok i 6 miesięcy spokojnie była wtulona, az tu nagle: litości, dziecko nie mogą tak nóżki wisieć , policzki ścisnięte czy coś (to było jakieś 2 miesiące temu) ja na to spokojnie jak byłoby jej źle to dziecko od razu płacze odp. a ma jakiś wybór przyzwyczajona itp. jeszcze sie pochwaliła ze ona rehabilitantką jest. brrry
w tym dniu chusta nas uratowała i Gosia spokojnie przespała całą msze ,,unieruchomiona"
a i tekst teściowej jak 4misięczny był zawiązany, połóżcie go bedzie mu wygodniej :))))
Nas generalnie traktują jak jakiś eksponat w muzeum-oglądają i pokazują palcami,pytają jak to zawiązane itp.-ale to pozytywnie.Starsze panie mówią ,że je nosiły tak własne mamy:)Jednak też się spotkałam z tym,że dziecku niewygodnie i dzieje mu się krzywda bo takie pogięte.
W moim małaym maisteczku same pozytywne reakcje :) Często panie w sklepach wypytują co i jak, ale generalnie na plus. Dziwię się, że jeszcze pytają bo parę mam chustowych tu jest...
A tak na marginesie to przeczytałam wszystkie 47 stron! uwielbiam długie wątki:applause:
o mnie legendy na mieście już krążą :lol:
kilka razy się spotkałam z reakcją typu "córka mi mówiła, że jest ktoś kto tak nosi dziecko no w końcu sama zobaczyłam"
albo
"moja koleżanka jest Pani sąsiadką i mi opowiadała o Pani i dziecku"
itp itd
jestem normalnie popularna:lol:
może w jakichś wyborach wystartuję?:ninja:
Musze to napisać po prostu musze bo użekło mnie to stwierdzenie na maxsa :hide:
Wczoraj byłam chrzestną matka i w tygodniu musiłam iśc do spowiedzi żeby podpisać karteczke ;-) Niestety przed mszą i w jej trakcie nie było księdza w konfesjonale a przy ołtarzu trzech :cryy: Młody troche niedospany i w wózku nie chciał usiedzieć nawet minuty... Załadowałam go do chusty i za chwile dziecia nie było :applause:Wtulony zpał słodziutko :thumbs up: Po mszy poszłam do zakrysti poprosić o spowiedz oczywiście z chuściochem
Starszy ksiądz jak nas zobacył aż się rozpływaż z zachwytu jacy my piekni a jak cudnie maleństwo śpi wtulone... Achów i ochów buło sporo aż skwitował wszystko że NOSZE DZIECIĄTKO JAK MATKA BOSKA JEZUSKA i wybłogosławił nas za 1000 krotnie
No a spowiedz była "zamotana" :oops::oops::oops::oops::oops:
Świetny ksiądz :thumbs up:
Chyba nie miał wątpliwości czy nadajesz się na matkę chrzestną :D
na osiedlu gdzie mieszkam i robie zakupy chyba przybyło usmiechnietych ludzi, tak mi sie wydaje odkad spacerujemy w chuście.:D
Pani sklpowa z usmiechem na twarzy stwierdziła mówiąc do kurczaka - ale Ci dobrze tak przy mamusi...:)
Jedna pani stwierdziła że fajna ta moda na te chusty..Trudno mi jednak stwierdzic że to moda, bo modne jest raczej coś co istnieje - a u mnie w miescie na chusty posucha - jest nas naprawde niewiele..:( albo dobrze sie ukrywamy jedna przed drugą....;-)
Ludzie z zachwytu nad chustowaniem, zaczęli mówić do mnie wierszem :ninja:... Starszy Pan dorwał nas na porannym spacerze i powiada
"Coż to za cudna mamusia
Co nosi przy sercu dzidzusia?!":lol:
Tak byłam zaskoczona, że zabrakło mi inwencji na równie sympatyczną i artystyczną odpowiedź, więc tylko się radośnie roześmiałam
słodkie :) :beat:
Ja mam coraz większe podejrzenia, że mój DOminik do psa podobny. Ostatnio spacerowaliśmy po lesie i spotkaliśmy panią z psem, która na nasz widok założyła psu szybko smycz, a po chwili wybałuszyła (tak, tak inne słowo będzie nieadekwatne) oczy i mówi: a ja myślałam, ze pani psa pod kurtką schowała, żeby się nie pogryzły, a pani ma dziecko :omg:
:)
A mnie w Gdyni same pozytywne reakcje spotykają:) dziś jedna pani za mną chodziła - dosłownie, bo ja akurat gadałam przez telefon tak sobie niespiesznie spacerując tam i z powrotem, a kobieta z wózkiem za mną:)
a ja bezczelnie raz w te, raz we wtę:)
jak skończyłam rozmowę - podeszła i spytała, gdzie takie mozna kupic, bo ona dla córki potrzebuje - czyli domysliłam się, ze dla wnuka:)
a potem miła pani w sklepie chciala nam zakupy spakować:) a to nam sie akurat prawie zawsze zdarza - ciekawe, jak idę z wózkiem to nikt mi nie chce zakupów pomóc spakować :rolleyes:(chociaż czasem w kolejce przepuszczają)
Nasz pierwszy spacer - chciałam sobie skrócić drogę i iść przez targ. Teraz już unikam tego miejsca...
Mnóstwo zaciekawionych spojrzeń, mnóstwo nieprzychylnych komentarzy. Że czemu tak dziecko męczę, "biedne dziecko", skrzywię go, blebleble...
Za to moja rodzina zachwycona, achów i ochów :)
dziś zamotałam męża (prosty plecaczek) i chodziliśmy po lesie z kijkami do nordic walkingu. mijała nas grupka nastolatków na rowerach. jeden krzyknął do drugiego:
"ty, patrz jaki lans!" :mrgreen:
:hello: Ja spotkałam się głównie z pozytywnymi reakcjami, nawet starszych ludzi, czasem bardzo miłymi. A ostatnio: reakcja przedszkolaka, który szedł z mamą.
Idę ja sobie z moim śpiącym królewiczem, zamotanym w 2x:
- Jacuś: oooo, ale brzuch...!
- Mama: Jacusiu, tam jest dzidziuś.
Ja raczej spotykam się z pozytywnymi reakcjami, uśmiechem :)
Dzisiaj spotkałam się ze średnio pozytywną reakcją młodej dziewczyny, ale mnie w sumie rozśmieszyła:D
-dziewczę do chłopaka w tonie lekko wyśmiewającym: Patrz, dziecko w firanie!
-ja (odpowiadając): Raczej w zasłonie:lool:
I niezmiennie podobają mi się spojrzenia rodziców wciągających wózki w górę wydm po piachu ku wyjściu z pół-dzikiej plaży na jaką jeździmy :) Lekki szok, kiedy ich radośnie mijam z Damiankiem w chuście, Bartkiem za rękę, wyprzedzam i już nas nie ma:thumbs up: