Wersja do druku
nie zgadzam się z tym twierdzeniem- mi sie super nosiło i łatwo wiązało. podobnie uważa koleżanka od której tą chustę pożyczałam. fakt, że ja nie mam za bardzo z czym porównywać ale jak ktoś potrzebuje cienkiej chusty to ta lepsza jest od vatanai, której ja używam.Cytat:
Zamieszczone przez demona
Nie wytrzymałam długo bez indio. Leży zwinięte przez małża - za co został pochwalony, ze "wie jak". Staruszek biało/niebieski na plecaczek. Fotki będą jak pogoda pozwoli wyjść:)
Nasze pierwsze indio - kobalt rouge z lnem. Bardzo nam się podoba , wiąże się z łatwością. Chyba się zakochałam :-)
http://lh6.ggpht.com/_ZgFQ7MKZ3H8/TK...2/DSC07725.jpg
kubutkowa Piękne zdjęcie,PIĘKNI WY!
Pięknie się ta chusta prezentuje - świetnie wyglądacie :)
No to wpadłaś moja droga ;)Cytat:
Zamieszczone przez kubutkowa
Dzisiaj przyleciało do nas indio terra z wełenką.Wyprowadziliśmy je od razu na spacer, w końcu tyle dni spędzić w paczce :roll:... Było bosko!
http://lh3.ggpht.com/_ZgFQ7MKZ3H8/TK...0/DSC07930.JPGhttp://lh6.ggpht.com/_ZgFQ7MKZ3H8/TK...DSC07942_2.JPG
o tak, to indio jest śliczne i cieplutkie :) I Wam w nim ślicznie
cudnie madzik, i wiązesz naprawde pięknie !: )
Dziękujemy za miłe słowa (my znaczy ja i indio :-))
Chyba zaczynam wpadać w indio po uszy....Chociaż Kuba woli kobalt-rouge, mówi że nic mu się tak dobrze nie wąże i nosi.
slicznie wam w tej terrze(?tak sie odmienia?)
Magdo, ślicznie wyglądasz w obu :D
Magda jak Wam ładnie :) i cieplutko i jaka piękna jesień za Tobą.
A ja od niedawna mam indio natur z wełną (lekko przyciemniony farbką) oraz od dziś bawełnianego flaminga, oj... :) Mogłabym się pozbyć innych chust (no, może poza papryczką ;)).
Ale skoro tu już zawitałam, to pomóżcie kobietki w takiej oto zagadce:
kupiłam indio z wełną farbowane na lekki kontrast, w farbowaniu trochę mu się schudło i miał 53cm; takie je kupiłam :) Dostałam je świeżo po upraniu i wyszło, że ma 50cm - myślałam, że trochę się rozejdzie przy noszeniu, ale ono ani drgnie... Uprałam je w domu ręcznie, w zimnej wodzie, z dodatkiem płynu do wełny i suszyłam w stanie rozłożonym na podłodze na ręcznikach (w życiu się tak nie przyłożyłam do prania ;)), ale po tym praniu zrobiło się 47cm i po tygodniu średnio intensywnego noszenia dalej tyle ma... Boję się go prać, bo zostanie mi tylko pięciometrowy szalik :( Czy coś robię nie tak? Można go jakoś rozciągnąć??? Nosi mi się w nim cudnie, no a moja Tosia malutka narazie to i takie wąskie daje radę, ale co będzie dalej?
może sfilcowane :-( ?
Iffi no filcuje sie jak nic. Wełnę pierzemy w 30 stopniach. ale pociesz się, że teraz lepiej nosi:)
No sfilcowane to na pewno już jest, ale myślałam, że jak już się raz tak skurczyło konkretnie, to już dalej nie będzie...
To teraz przy każdym praniu tak będzie się kurczyć? No i jak w zimnej wodzie prałam to za zimno miała ta wełenka?
Głupie pytania, ale nie chcę żeby mi chusta zniknęła ;) :)
wiesz kurczyć będzie się tylko do pewnego momentu ;) pytanie do którego.
A tak na poważnie - pierz w płynie z lanoliną, ręcznie w wodzie ok. 30 stopni (czyli ani nie za zimna ani nie za gorąca). Jeśli po wyschnięciu czujesz opór na nitkach jak ciągniesz indio za obie krawędzie to znaczy, że te nitki biegnące w poprzek indio się skurczyły (widać to jeszcze po pofałdowaniu chusty). Jest na to ratunek - wyprasuj chustę żelazkiem z parą i podczas prasowania naciągaj na szerokości (gdy jeszcze ta część chusty jest gorąca i wilgotna). Powinno to pomóc "rozciągnąć" trochę chustę.
Kubutkowa - ślicznie wyglądacie :D
dzięki :)Cytat:
Zamieszczone przez MartaS
jak się w końcu odważę ją ponownie wyprać, to tak zrobię ;)
chyba nie mam już nic do stracenia...