Oj i mi ostatnio nie było miło gdy pewna pani powiedziała,że śliczny maluch,ale chyba mi ciężko tak nosić,bo duży już :cryy:
Malec ma już rok,a miałam go w MT z przodu,bo autobusem jechałam....
Wersja do druku
Oj i mi ostatnio nie było miło gdy pewna pani powiedziała,że śliczny maluch,ale chyba mi ciężko tak nosić,bo duży już :cryy:
Malec ma już rok,a miałam go w MT z przodu,bo autobusem jechałam....
U mnie reakcje są pozytywne, szczególnie, że chadzam z jednym maluchem w chuście a drugie pcham w wózeczku :)
Na samym początku moja pani w warzywniaku pod domem jak tylko zobaczyła małą zamotaną w chuście stwierdziła, że wszystko jest fajnie, tylko że jak dziecko leży sobie w łóżeczku to może spokojnie rosnąć, a takie skulone to nie :omg:
Pani w przychodni zapytała tylko ile dałam za moją chustę, bo jej córka kupiła sobie taką za 400 PLN a i tak dziecko w wózku wozi...
Ciekawa jestem reakcji ortopedy jak nas zobaczy w poniedziałek...
MartaS, tak OT...
Przegapiłam watek o Twoim porodzie, czy nie było? Napisz proszę coś o dziewczynkach, żywo mnie to interesuje, bo wkrótce to samo mnie czeka :)
dwóch Panów idąc chodnikiem, a że wczorajsi byli (albo już dzisiejsi) sporo metrów nadrabiali - jeden przystanął i gapi się, drugi go woła żeby się nie ociągał ... słyszę za sobą "Ty widziałeś? Co to k..... było? Kangur?
Jak wytrzeźwiał to pewnie się zastanawiał co było w tym co wypił - skoro takie zwidy...:D
Dziś starszy pan,który mija mnie codziennie na spacerze stwierdził, że " pięknie synka piastuję".:D
A mi ostatnio Pan sprzedajacy na rynku zaproponował że da nam truskawek i beczke kapusty- tam mu sie mój synek w kółkowej spodobał :)
Ale nie będę chłopa wyzyskiwać :p
Ja na spacerach spotykam się z miłymi reakcjami, ludziom się podoba, uśmiechają się, czasem zagadują. Jak na razie mniej miłe reakcje mamy ze strony co niektórych znajomych i rodzinki (standardowo: nie noś bo się przyzwyczai, ostatnio: 9 miesięcy go nosiła i jeszcze jej mało)
Tu gdzie mieszkam, czyli w Irlandii, reakcje sa zawsze pozytywne-przede wszystkim ze strony starszych babeczek-zachwyt, dopytywanie się, pochwały i tradycyjny "God bless him!!" na pożegnanie :applause:zdecydowanie ulubionym wspomnieniem jest natomiast reakcja grupy Murzynek-"Yo, Sister!" :eek:
a w Polsce.....nachalne przyglądanie się, tradycyjne pytania o duszenie dziecka, deformację kręgosłupa i nomen omen! narządów wewnętrznych, ostrzeżenia przed rozpieszczeniem, opóźnieniem rozwoju motorycznego.....choć-skłamałabym pisząc tylko negatywy, bo i zdażały mi się pytania o wygodę noszenia, o miejsca, gdzie można kupić chusty....nigdy nie zapomne miny dziewczyny, kiedy powiedziałam jej ile kosztuje moje Indio :lol: "ja myślałam że to też ze względów ekonomicznych nosi sie w chuście" :p
no i absolutna perełka-mama z na oko 2 letnim dzieckiem rozrabiającym w sklepie-"jak bedziesz niegrzeczny, to tez cię tak zawiążę!!!!" :twisted: wyraz twarzy dziecka-skrajna panika, wyraz mojej twarzy-domyślcie się :twisted:
i całkiem swieże wydarzenie-byłam z Alem u gina, no i wiadomo-z wózkiem żeby miał gdzie siedzieć jak ja będę na fotelu ;-) lekarz powiedział mi że rzadko widuje tak spokojne, radosne i odważne do obcych ludzi Bejbiki-że takie widywał przede wszystkim w afryce gdzie pracował przez 3 lata :applause: opowiedziałam mu że noszę małego w chuście i usłyszałam-"no to wszystko jasne! jak tam mieszkałem narobiłem mase zdjęć, tak mi się to podobało!!!!" :mrgreen::mrgreen::mrgreen:
Mysmy wczoraj w Dublinie w kosciele byli a potem na zakupy i moja 3 latka jak odmowila chodzenia zupelnie(zmeczenie bo nie spala w dzien) to maz ja w MT i spokojnie- wiele osob sie do nas usmiechalo i niestety komentarz Polakow- "ale debile- dziecko uwiezili i mysla,ze w ten sposob bedzie grzeczne".
A ja od jakis 2 tyg. znow chustuje. Borna wzbudza zachwyt, chusta zazwyczaj zdziwienie i usmiechy, a mnie to wszystko teraz wkurza - nie mam ochoty byc zaczepiana przez nieznajomych (nawet jezeli chca wyrazic swoj zachwyt) i pokazywana palcami:hide:
U nas wczoraj na spacerku nad wrocławską Odrą starsza pani się dopytywała co i jak z tymi chustami (niestety nie miałam ze sobą wizytówki klubu kangura) bo jej córka przylatuje niedługa a ma półroczne maleństwo, także pozytywnie oczywiście zaprosiłam na spotkanie :ninja:
Dzieńdoberek :hello:
I ja wtrące 3grosze...
Większość reakcji jest pozytywna nawet gdy na parkingu wypinam zadek żeby Młodego na plecy wrzucić i uwiązać się dokładnie w miętosławie :ninja:
No ale zadrzyło mi się jedno oburzenie totalne i to młodej eleganckiej kobitki na pozór - babeczka z klasą :eek::eek::eek::eek::eek:
Do marketów zwykle jeżdze samochodem - dzieciaki jedno na siebie drugie do wózka sklepowego albo koło wózka i robimy zakupy ;-) Motamy się zazwyczaj przed sklepem - Tym razem pogoda była do bani.... Dwoje w jednym koszu to za tłoczno i zaczęłam wiązać MT - babka obok zaczęła mi sie przyglądać uważnie :p kiedy wrzuciłam Młodego na biodro ta paniusia z gębom do mnie: " co pani wyprawia... krzywde pani dziecku zrobi... to nie do pomyślenia żeby w szmate dziecko wiążać... na wózek się nie stać a dzieci robią... to nie Rumunia czy Afryka... " Babsztyl narobił takiego hałasu że zbiegowisko się zrobiło i ochrona przyleciała :hide: Poczułam sie jak skazaniec ale nic zamotałam dziecia i poszłam bez zbędnych komentarzy a na odchodne usłuszałam jeszcze że "zgorszenie robie"...
No więc "gorsze" ludzi nadal - a Tomek aż sie chichra w głos jak wiąże miecia
Tylko gorszy się gorszy :)
A mnie ostatnio zaczepiła w sklepie nie tam młoda mama z pytaniem gdzie kupiłam chustę. Mówiła,ze kupiła nosidełko, ale jest jej strasznie niewygodnie. Pani trzymała na ręku swoje trzymiesięczne dziecko. Piała z zachwytu, ze w chuście dziecko tak blisko mamusi. A Dominik promiennym uśmiechem zareklamował noszenie w chuście :)
my wczoraj chodziliśmy w MT i pewien starszy pan tak się na nas zapatrzył, że prawie się przewrócił, ale nic nie powiedział :)
Wczoraj na poczcie pani z synkiem była. Synek (w szoku): "mamoo, patrz, pani wsadziła dziecko do plecaka!!" Mama: "no, dzidziusiowi jest wygodnie, tylko mamie pewnie nie". Z uśmiechem wyznałam pani, że bardzo wygodnie, nie, plecy nie bolą, i na wózek bym sie w życiu nie zamieniła. Pani się lekko zdziwiła.
Synek (na oko 3-4lata) drążył dalej - "mamo, a ponoś mnie tak!" Pani (ze zgrozą): ale ty jesteś za cięzki!!!"
Pytam ile syn waży, a ona na to że 14 kilo... Powiedziałam, że zawartośc mojego nosidła też waży 14 kilo, i że czasem noszę starszą - 22 kilo. I żyję i nic mnie nie boli.
Mina pani była bezcenna.
Ja zdecydowanie z pozytywnymi reakacjami mam do czynienia, kilka osób wyraziło tylko swoją obawę, czy aby dziecku jest wygodnie, ale nie miało to charakteru oskarżenia :) Najbardziej mnie zaskoczyła (pozytywnie) kilka dni temu, reakcja młodej dziewczyny z salonu kosmetycznego, w którym byłam się nieco upiększyć ;) Powiedziała, że dobrze ma dziecko kręgosłup podparty, że szybciej pozna świat z takiej persepktywy niż z wózka i że dla mojego kręgosłupa dobrze. Okazuje się, że może to być oczywiste i że nie trzeba ludziom tłumaczyć, że chusta dobra jest :thumbs up:
Ja też na widok zachustowanych mam i dzieci aż się uśmiecham. Mam nadzieję, że i na nas takie będą reakcje.