Nie masz jeszcze dostępu do galerii forum, linka wyślę Ci na PW.
Wersja do druku
zdjęcie tyłem jest fantastyczne!
przodem też fajne, ale nie widać efektu "inwazji" ;)
dziękuję za miłe słowa- jestem zakłopotana :oops:
ja też nie mam dostępu do galerii :(
halooo!! aloo..aloo..looo..ooo..ooo.. co tu tak pusto? pusto? usto? usto? o? o?
[to echo, dla niezorientowanych;-)]
ja - na przykład - się roztopiłam...
jestes kałużą? czy odparowałaś?
niestety, nie odparowałam... choć marzy mi się to, oj marzy...
u Ciebie też kiepściutko z wodą?
nam wczoraj w jednej chwili pady net, tv, tele i woda. czujesz???
przed wieczornym/nocnym prysznicem, ale PO prasowaniu... :mad:
ja bym poprasowała chętnie, bo pojutrze wyjeżdżamy, a dziś mi dzieciaki pełną brudnych ubrań walizkę przywiozły z wakacji. Niestety nie ma wody, więc nei mogę zrobić prania, więc nie ma co prasować :-( być może na wakacje zawiozę brudy i zainauguruję pobyt wstawieniem 5 pralek :/ to chyba deskę do prasowania ze sobą zabiorę..
dziś przez godzinę była słaba woda, więc może jutro rano będzie ciut lepiej, może będzie szansa na mały prysznic... Jak poprzednio grozili że nie będzie, a była, a ja zmarnowałam całą wannę wody, to tym razem postanowiłam nie uwierzyć i nie złapałam nawet miski (nomen omen, znów o miskach) :/ że też akurat na te upały musiało trafić..
wooooooodyyyyyyyy!!!!!!
A ja wodę mam, ale i tak zdycham.
Po kontroli wszystko ok, lekarka twierdzi, że terminu to nie dotrzymam ( i nie zamierzam próbować :mrgreen:). Wyniki mam dobre, jeśli nie urodzę do niedzieli, to domowy staje się już bardzo realistyczną opcją.
Ale z tego wszystkiego jakiejś nerwowości niezdrowej doznałam, z jednej strony czuję się totalnie nieprzygotowana (nie ma gotowych zaleconych "gratów" do porodu, podkładów, wody zamrożonej w butelce itp.), nie mam spakowanej awaryjnej torby do szpitala, nie mam zapasow jedzenia przygotowanych i w ogole totalna masakra. A z drugiej - nic mi się robić też nie chce.
I chyba mnie w coś Helena uciska, bo prawie cały czas jest mi lekko niedobrze. Raczej nie jest to znak nadchodzącego porodu, bo to już drugi tydzień trwa, ale jest nieprzyjemne.
To sobie pojęczałam.
Mi., Ty pojechałaś na tę działkę, czy siedzisz w domu i farbujesz? :p
Choco, gdzie jesteś?
Iza, u mnie woda już jest.
(Wczoraj wieczorem też była - więc wrzuciłam pranie. Mimo uprzednio puszczonego "pustaka" - na okoliczność przeczyszczenia rur doprowadzających wodę - moje białe pranie już nie jest białe :mad: )
aczkolwiek teraz jest już dobrze. jeśli chcesz - zapraszam do siebie na pranie :)
ja - jeśli mam jechać - to w przyszłym tygodniu :) planuję farbować, farbować...
LM, to trzymaj nogi ściśnięte pakując równocześnie niezbędności :ninja:
dobra, mam 100 postów - co teraz zrobić, żeby dostać się do galerii???
Wejdź w Ustawienia (u góry po prawej stronie ekranu), potem w lewym menu wybierz "Nalezy do grup" w części "Moje ustawienia/Forum". Pojawi sie ekran na którym zaznaczysz, że chcesz mieć dostep do Galerii. Potem czekasz na akceptację Moderatora.
A wątek zdjęciowy jest tu http://www.chusty.info/forum/showthr...IV-i-14-V-2010
jestem, jestem :lol: mam nadzieje, że już nic więcej się nie wydarzy bo nie zniesę :roll:
LM jak sytuacja? focić Ci instalację sypialną? ;)
mi. jak farbowanki?
Sytuacja na razie stała i niezmienna :-)
A strzel jakąś fotkę, zobaczę jak masz to rozwiązane.
LM maila na priv poproszę, wyślę te nędzne foty :hide:
dziewczyny, macie jakieś pomysły na odczynianie uroków? :twisted: szamani, egzorcyści i inne czarownice - wszystko przyjmę :roll:
najgorsze, że pytam nie bez przyczyny, jak dalej tak będzie jak jest to się może źle skończyć :cryy:
wyjechać!
daleko, na jak najdłużej się da. chodzić na spacery, robić dżemy, śmiać się i robić wszystko to, co sprawia Ci przyjemność :)
rany, padam z nóg
moje dziecko wkroczyło w etap urwisowania dyplomowanego... - długo to potrwa? już zawsze?
Królewicz ma niebywałą atencję do zabawy rzeczami absolutnie się do tego nie nadającymi, a gdy łup cudem upolowany zostanie mu odebrany, to cała wiocha słyszy protest, no chciejstwo niebywałe
a przy przewijaniu, masakra, dobrze, że jeszcze nie chodzi, bo i tak ucieka mi sto razy za szybko, a to się przekręca, a to wierci w poszukiwaniu jakiegoś zajmowacza czasu (zabawki czy czegoś do rozrabiania)
urodził się w nim też desktruktor - ubustwia rwać, szarpać, przewracać, walić i łupać :D
raju jak ja go kocham ;)
skok?
my tu mamy Jęczysława w domu... który mi wygląda na przedząbki ;)