:lool: :lool:
Wersja do druku
:lool: :lool:
Dzisiaj w autobusie dwie babcie zachwycały się Damianem w Nati. Zagadywał do nich, uśmiechał się. Paniom bardzo spodobało się to "pomysłowe nosidełko" w którym dziecku tak dobrze i ciepło.
W końcu jedna z nich mówi: "musi pani opatentować to nosidełko". :lol:
Dzisiaj był dzień samych pozytywnych reakcji i spojrzeń :) również ze strony mam wózkowych.
Adso, renifer nie do pobicia :lol:
reakcja na razie nie za ciekawa
najczęściej jakieś babciny panikują 'udusi Pani to dziecko!' i potępiające spojrzenia jakbym nie wiem co robiła.. nie zwracam uwagi, ale to denerwuje..
Dzisiejszy komentarz podczas jazdy autobusem: "Temu to dobrze, nas tak niestety nie nosili" ;-). Miło... Mamy okazję nadrobić własne zaległości ;-)!
A my wczoraj byliśmy z mężem i Szymkiem u Teściowej - antychustowej :evil:
Wiecznie marudzi, że my tylko w chuście biedaka męczymy, że mu źle i nie może sobie pomajtać nóżkami jak w wózku i że ona biedna z nim na spacer iść nie może...
No i nadszedł czas Szymkowej drzemki, i znów, że w wózku to by go balkon chociaż wystawiła... w tym momenci mężuś wstał, wziął chustę, uwiązał na balkonie hamak, mały usnął zadowolony, a teściowa zdębiała :lol:
Cytat:
Zamieszczone przez esther
:applause: hamak :thumbs up:
az sie zakrztusilam :lol:Cytat:
"a to na dziecko jest...a myślałem,że się pan za jakiegoś renifera przebiera.."
dzis bylismy w przychodni odebrac recepre dla synka kolezanki. zamotani oczywiscie 8))
pielegniarka pierwsza: jakie pomyslowe nosidelko pani ma!
pielegniarka druga (z wyzszoscia): to nie nosidelko! to chusta!
strasznie mi sie to spodobalo :)
esther fajnego masz męża! :applause:Cytat:
Zamieszczone przez esther
Ja coraz więcej uśmiechów spotykam gdy z maleńką w chuście chodzę.
Ostatnio podszedł do mnie gospodarz domu z żoną i mówią tak:" zastanawialiśmy się co pani tam ma, a to dzidziuś! Dobrze tak przy mamusi dziecku "
Dzisiaj byliśmy na spacerze. Starszak na rowerze, mała w chuście na plecach. Zaczepiła nas uśmiechnięta starsza pani:"kiedyś to nie miałyśmy tak dobrze, jak kogoś nie było stać na wózek, to na rękach musiał nosić" Mnie zatkało :o ,a ona dodała:"Ja akurat miałam wózek". Później życzyła mi dużo zdrowia itd, widać było, że mi współczuje tej biedy :lol:
muusia przecież wiele jest takich "biednych z wyboru" :P Ale nasze dzieci o ile bogatsze dzięki temu, bo dużo przytulane i zadowolone :lol:
to samo czuje :DCytat:
Zamieszczone przez Adso
ja słyszę głownie miłe komentarze, chociaż ostanio za plecami usłyszałam " patrz w koc go zawineli" uśmiałam się tylko.
co do przytulania, to my się nosimy 2 msc i Bartolini dużo pogodniejszy, szczęśliwszy... teraz przechodził rota i brzuszek bardzo bolał, więc chusta w stałym użyciu i jestem pewna że gdyby nie ona, to byłoby ciężko, a tak:)
Koce i inne szmaty,albo "takie coś".. ja usłyszałam też,że to..namiot :lol:Cytat:
Zamieszczone przez andzia_1978
A jak niesiemy na plecach to mamy "ładny plecak na dziecko"..
Wszyscy zwracają uwagę (bo dziecko jest na wysokości oczu) i się rozczulają :roll:
A dziecko szczęśliwe i spokojne :wink:
Jeszcze mi się przypomniały takie sytuacje.....
Kiedyś stałam na przystanku z malcem w chuście pod wielkim zielonym polarem i jedna babeczka zagadała,że "tak pięknie wyglądamy,że powinni nam zrobić zdjęcie"..
(Ja tam czułam się raczej jak wielki zielony wieloryb :wink: )
A z takich dziwnych dialogów...to jak mąż wiązał MT na plecy i poczynił piękny podwójny węzeł z przodu z czarnego pasa biodrowego podszedł do niego kilkulatek i zapytał "a dlaczego pan ma taki czarny pas?" M.niewiele myśląc odpowiedział "bo ja judo trenuję".. :mrgreen:
Bez narracji się nie da, więc:
promenada w Świnoujściu, średnia wieku przesiadujących na ławeczkach kuracjuszy ok 65 lat, opalanie się w białych namiotowatych stanikach (takich z wbudowaną moskitierą) :roll: i łatwopalne fryzury (=odbarwione + tapir + dużo lakieru) :wink: - ehh normalka...
jedna Pani do drugiej Pani rzecze na nasz widok: "popatrz, popatrz, biedne dziecko"
na co Młoda strzeliła jej uśmiech ... i pomknęłyśmy dalej
My słyszymy same miłe komentarze. Wczoraj starsza pani w kolejce się przyglądała i zachwycała, jak to sprytnie związane i jakie dziecko zadowolone :mrgreen:
A starszy pan na rowerze ustąpił nam pierwszeństwo na przejściu mówiąc: "Dzidziusie mają pierwszeństwo" :D
Ja usłyszałam wczoraj od znajomej sąsiadki, że "dziecko się w tym męczy". Na co druga sąsiadka zaprotestowała, że nie męczy się w chuście na pewno. Wyjasnilam uprzejmie, że "fizjoterapeutka nam kazała :)" no i "jak ma się męczyć skoro mój ciągły wyjec siedzi cicho o zadowolony".
Ale trzeba przyznać, że mnóstwo ludzi się ogląda...a duże to miasto.
najmilsza reakcja z jaką spotkałam się do tej pory to komentarz,który wypowiedziała pani hmm...chyba ok 60 lat,brzmiał tak: nie rozumiem dlaczego tak mało matek decyduje się nosić swoje dzieci w chuście,przecież to taki naturalne.
tak mi się ciepło na serduchu zrobiło :)
Dzisiaj w metrze uslyszalam cos takiego "popatrz jak dzieciak chustka zwiazany, pomijam fakt ze mu niewygodnie, kregoslup bedzie mial pokrzywiony" komentarz 2 pan lat ok 45 a Mlody jakby na zawolanie zaczal sie szarpac i marudzic :) a jak owe babsztyle wysiadly to zasnal i spal ponad godzine:)
za to pozniej uslyszalam od pani duzo starszej, ze wyglada slodko :)