od elastycznej GABI, ale jakoś zaraz pożyczyłam leo rouge, no i już wiedziałam, że to jest to:) szybko wtedy pojawiła się inka, no a potem już poszło...:lol:
Wersja do druku
od elastycznej GABI, ale jakoś zaraz pożyczyłam leo rouge, no i już wiedziałam, że to jest to:) szybko wtedy pojawiła się inka, no a potem już poszło...:lol:
a my na początku mieliśmy samoróbki z prześcieradła do nauki wiązań, a potem w prezencie na chrzciny zamówiłam Neobulle Martina, z którego korzysta już drugie dziecko, a teraz na lato mamy pożyczone Nati w niebieskie paski
hmm... najpierw był infant carrycot, do którego RAZ włozyłam malucha i po paru minutach na zawsze zamieszkała w czelusciach mojej szafy :roll:
potem Babybjorn nosidło :frown uzywane przez pół godziny w czasie której cały czas podtrzymywałam malucha...
potem samoróbka 3 metrowa z której nic nie mogłam zawiązać..
potem okropna samoróbka z szeleszczącego materiału kupiona na allegro :duh:
uzywana parę razy
a następnie Medley pasiasty Monza (niebieski ) 5,5 m coby dla małża też starczyło- obwiązywałam się nim kilka razy ;-)
Na medleyu dopiero nauczyłam się dobrze wiązać :roll:
Nati Colorado bodajże.
edycja
Czerwony elastyczny polekont, zaraz potem hopp Dublin
Przez kilka dni - czekając na tkaną - samoróbka. Zaraz potem - Hoppediz florencja.
Ja zaczęłam od takiego dziwnego samoróbkowego ustrojstwa, szytego na wzór TEGO - nie spodobało mi się, wyszłam z Leną w tym może ze 3 razy i rzuciłam w kąt. Zamówiłam Hoppa Paris a w międzyczasie nosiłam w 5-metrowym kawałku satyny bawełnianej, wygrzebanej z babcinej szafy :) A zaraz potem przerzuciłam się na Storcza Leo natur
w 2005 jakaś jeansowa samoróbka-nosidło miękkie. Na szczęście miękkie, ale jednak kiepsko pomyślane bo na dłuższe spacery było nam nie wygodnie i nie było podparcia dla śpiącej główki...
przy drugim dziecku już na początku ciąży kupiłam tęczowego Girasola :)
Jestem monogamistką -Indio emerald - bez zająknięcia dźwiga już 11kg bez dociągania :D
A u nas czerwony elastyczny Polekont.
Vatanai maruyama - 2008 nosiłam aż do 9 kg
Pierwsza nasza chusta to była Nati z bambusem, potem kupiliśmy MT Ellaroo i pouch.
elastyk moby, potem wypożyczyłam nati bambus na dwa tyg. potem czekałam 2 m-ce na fundusze i zakupiłam Katje, Inkę i jade royal i mam nadzieje, że na jakis czas wystarczy...
nas wsadzono w girasolka bukiet tulipanów :) mówię wsadzono, bo to był prezent
mąż wymyślił że kupimy carrycota (strasznie mu się spodobał:hide:), no ale na szczęście J. nie dała się wsadzić do niego. Potem wybór padł na długą wiązaną i ....... :omg:takie oczy na ceny chust! i myśl " przecież nie damy 200 zł za kawałek szmaty". Przez moje ręce przewinęły się 2 samoróbki: vombati (cały czas z nami, tyle że jako kółkowa) i coś czego nazwy nie pamietam kupione na allegrowie, noszone ze 2 razy - chyba w końcu siądę i poszyję prześcieradełka dla dzieci:) następny był girasol wiosenna łąką wylicytowany na allegrowie, potem pasiak nati z bazarku, vatek valensole od truscaffki, girasol opuncja m. od lemonki, kakaowiec, japan z lnem (czekamy), a dziś nabyta babylonia passion fruit. Z tej całej kolekcji wiem że pożegnam się z łączką, reszta chyba jeszcze długo nie trafi na straganek (jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić). aaaa.... no i gościnnie u nas jeszcze indio i lisa od laliki:) sorrki, że tak długo ale mi się tak zebrało na wspomnienia...:)
od bebelulu rapalu - mam nadzieje, bo dopiero do mnie idzie i mam nadzieje, ze poradze i juz czuje - co przepowiada mi mąż i inne dziewczyny, że to początek wielu chust:) choc przywiązuje sie do rzeczy, które lubię, albo które mi się kojarzą z moimi dziecmi, takze zobaczymy:rolleyes:
moby wrap - moim zdaniem genialny na start!
zaczęłam od pożyczonego elastyka gabi, bo bałam się, że ze swoją nati sunset sobie nie poradzę. fantastycznie mi się w nim wiązało i potem bez problemów udało mi się przejść na tkaną :)
Zaczynałam od Raplu...śliczna, czerwona i super sztywna, ale bardzo chciałam nosić i rozpracowałam agentkę ;) a to był dopiero poczatek :D
nati grecja jasny fiolet :love: czy można było lepiej? mięciutka, super dociągająca, idealna :)
bebelulu lulu - beżowa z czerwonymi kółkami i sznurkami :cool: to moje pierwsze dwa miesiace chustowania:p
No niestety ja też od torby na dziecko :duh:
Wstydzę się tego po dziś dzień. Coś co miało być "łatwiejsze w obsłudze" (buhahaha!) od 5ciu metrów szmaty, okazało się nie do ogarnięcia... :hide:
gabi elastyczna, super była na pierwsze 2 miesiące, potem tkane-nati pasiak, indio szmaragd
Nati Colorado.
To pierwsze próby motania, połowa czwartego miesiąca ciąży. Teraz widzę, jak potwornie niedociągnięte, ale żabie to krzywdy nie zrobiło. Chyba ;)
http://lh4.ggpht.com/_WbWM7htypvU/S0...00/motamy2.jpg
Zaczęłam od Hoppediz Delhi. Chyba 3 dni poświęciłam na wybranie koloru :)
Do dzisiaj jestem z niej zadowolona i uważam że to był bardzo dobry wybór.
Widzę, że pouch nie cieszy się powodzeniem. Własnie od takiej chusty zaczęłyśmy przygodę, kiedy młoda nie dawała się odłożyć a ja nie miałam już siłu dłużej leżeć czy siedzieć i potrzebowałam się zająć czymś więcej niż tylko karmieniem dziecka :)
Potem w ruch poszła elastyczna, a po dłuższej przerwie tkana. Teraz już rozmyślam o uszyciu pierwszego MT, albo hybrydy.
:duh: Zaczynalam niestety od torby :hide: ale juz sie powoli nawracam na dobra droge. Mam lilak LL, odkladam na wymarzone chustowe zakupy
zaczęłam od poucha z chusty.pl potem szybiutko był hopek antiqua ale już dawno poleciał w świat :cryy:
ponowną przygodę z chustowaniem zaczęłam od pożyczonego foresta (dzięki Marta :D) a potem nastała moja wymarzona Anna (koło której chodziłam już za czasów Anki, ale wtedy nie zdecydowałam się na kupno, teraz Jasiek nosi się w Annie i nie tylko :mrgreen:)
Ja od elastyka Moby D (zresztą nosimy się w nim jeszcze do dziś!), teraz nosimy chusty testowe i znajomych, mam nadzieję, że niedługo uda się dorobic się własnej tkanej... :roll:
ja od elastyka z allegro - taki nie firmowy jakiś ale służył mi dzielnie i służy nadal, bo nie mogę się zdecydować jaką tkaną kupić :confused:
My zaczynaliśmy od chusty kieszonki z chusta.pl ale jakoś nam nie poszło specjalnie - szczególnie z wyborem rozmiaru nie trafiłam :mrgreen:
Niezrażone poszłyśmy na warsztaty chustowe do Ekomamy i szybciutko przeskoczyłyśmy na didkowego flaminga :D
Nasza pierwsza i jedyna to tkana wiązana nati. Teraz marzę o MT ;) by Stasinka na plecy wrzucić, bo szybciej zawiązać można :)
Nati Laguna :)
IMO cudna szmata.
Teraz służy innemu chuścioszkowi.
kółkowa lniana z chusta.pl
co prawda pierwszym nabytkiem była tkana długa nati, ale długo nie miałam odwagi by w niej nosić, dużo łatwiej obsługiwało mi się kółkową :)
Zaznaczyłam "torbę na dziecko" bo moją pierwszą była Hamalu - niby kółkowa, ale jednak torba, bo z okropnym ramieniem i troczkami w brzegach do zaciągnięcia ;) Basia nie dała się w niej nosić, więc Hamalu pojechała w świat dręczyć kogoś innego ;)
Ja zaczęłam nosić Natalię w Nati bambusowej i póki co nie mamy innej chusty. Zamierzamy nosić się też w MT.
vatanai maruyama :) cudna chusta
Mial byc Hopp santiago. Bardzo sie napalilam. Zamowilam i czekalam..., czekalam..., czekalam..., az po pol roku czekania kupilam w koncu girasola, bo byl pod reka i moglam pomacac :lol:
W trakcie czekania kupilam, jako pierwsza moja chuste, kolkowa od Oppamamy.
stara Nati Colorado:)
Kupiłam ją 2m-ce przed porodem i ćwiczyłam na miśku:lol: