A skałowe też sie liczą, bo ja z tych wspinających się... byłam rzed ciążą ... ale owoli wracam i już sie doczekać nie mogę kiedy w Jurę ruszymy
Wersja do druku
A skałowe też sie liczą, bo ja z tych wspinających się... byłam rzed ciążą ... ale owoli wracam i już sie doczekać nie mogę kiedy w Jurę ruszymy
To ja też. SKPB Warszawa. Chciałam nawet poprowadzić oficjalną trasę dla takich jak my: :lol: na rajdzie Beskid Niski, ale spękałam ze względu na noclegi (w namiotach nie, w stodołach - uczulenia, gdzieś pod dachem - jedno się obudzi na karmienie, drugie na siusiu, trzecie ma zły sen, no i rano wszyscy nieprzytomni...)
e tam, kto by spał na rajdzie?:):):)
Dziewczyny Gorowe ! A moglybyscie polecic fajne kwatery z dobrym zarelkiem w okolicach Zakopca lub w Bieszczadach? Chcemy pojechac z Jula tak czerwiec-lipiec na tydzien w polskie gory, poki dziecia mozna na plecy rzucic i nie bedzie chcial uciekac :mrgreen:
Prosze poleccie jakies fajne miejsce przyjazne dzieciom (z mozliwoscia gotowania dla maluszka). Juz tyle lat w gorach nie bylam na porzadnym wyjezdzie ze nic mi do glowy nie przychodzi :(
nie znam:(:( tatry i bieszczady są nieprzyjazne kudłatym czworonogom....
Podbijam pytanko - prosze poleccie cos kolo Zakopca lub w Bieszczadach :help:
Ania_MK nie pomogę niestety
Wróciliśmy wczoraj z Kamesznicy :D Byliśmy w Pietraszonce w niedzielę, ale niestety już się zwinęli...
I tak się zastanawiam czy by tam nie zaglądnąć w weekend majowy...
Nie wiecie czy się da?
A może zorganizujemy wspólny majowy wypad chustowy?
Moja propozycja to Pietraszonka właśnie :)
Co Wy na to?
ja tam zawsze, ale z moich doświadczeń dzieciowo - wyjazdowych wynika, ze pietraszonka, jakkolwiek klimatyczna by nie była - raczej odpada.
Dla własnego komfortu i wypoczynku dobrze jest, zeby każda rodzina miała dla siebie kąt, choćby maleńki, tylko do spania, ale własny, gdzie można dziecia w ciszy uśpić...
Pietraszonę zbyt wiele osób lubi... :wink:
ale pomysł fajowy, bawcie się dobrze....
(ja wyjadę za 30 lat, jak się powypłacam z mieszkania i remontu, chlip... :cry: )
no wstepnie mamy zaklepana bokówkę..
troche obawiam się tej ilości osób... najwyżej będziemy zwijać manatki i przeniosić się w ciche miejsce.,..
Póki co Jasiek daje radę :)
Na Yapie mu się podobało bardzo, teraz w górach rówineż, więc i w maju da radę :)
Dominika, głowa do góry :)
Kryzys ma to do siebie, że mija :)
Trzymam kciuki!
to co, niket nie chce jechać? :(((
no, weekend majowy za pasem...gdzie górowe dziewczyny się wybierają?
my Jaśliska w Beskidzie Niskim i na trochę do Stuposian do znajomej;) czyli to wszystko co kocham najbardziej :mrgreen:
rzezuchama było super...... pięknie i tak sie ciesze że Franek fajnie zniósł chatkowanie;)
i specjalnie dla Ciebie:
http://i30.photobucket.com/albums/c3...GP5712male.jpg
http://i30.photobucket.com/albums/c3...GP5797male.jpg
jessuuuuu, po co ja tu zajrzałam....
aleee mi sięęęę chceeeeee!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Lori :kiss: Bardzo dziękuję.
Aż się wzruszyłam. Bujałam się na tej[takiej raczej] ławce przed kominkiem.... I też bywaliśmy tam tylko zimą, więc widok taki sam... tylko czarno-biały :D
:)
Ja jakis czas temu u którejś z was przeczytałam o Teodorówce. Która to? I.... jedziemy na majowy weekend fajna ekipą! Ha!
A która ze wspinających się? Bo ja bym wróciła... Tylko braki sprzętowe mama... i motywacyjne :P
weekend majowy spędze na przygotowywaniu ogródka pod trawnik:(:(:( ale juz 7maja jedziemy w niski. huuurrraaaa...!!!!!
ja nieśmiało - obecnie tyle mam z górami wspólnego, że Góra św.Anny pod nosem :wink: (kolana poszły przy nauce jazdy na nartach, godziny ukochanego stepu tylko je dobiły)
ale od maleńkości łazilam z rodzicami (ponoć w wieku 5lat wylazłam na Klimczok a po uda śniegu mi było i nie dałam się nieść...), potem jako zuszek i harcerka rajdy zaliczałam, na studiach ze znajomymi (Bieszczady, B.Niski i Wyspowy, Pieniny i Gorce najwięcej :love: ), długi weekend to zaliczymy Biskupia Kopę i jak Junior da radę w elastyku wytrzymać to latem może się bardziej rozkręcimy :D
I na Rysy raz wlazłam od strony Morskiego Oka, baardzo dumna z siebie byłam :applause:
no dziewczyny górowe jak tam plany na weekend majowy???
my w Beskid Niski i Bieszczady
boszsz jak się cieszę :jump: :jump: :jump:
mam nadziej, że mój kręgosłup wytrzyma chodzenie po górach z Frankiem na brzuchu...
my kopiemy ogródek, weekend majowy za tydzień:) beskid niski first time...zobaczymy:)
:jump:
Byliśmy w weekend na Słowacji, a w niedzielę Stach zdobył swój pierwszy poważny szczyt - górę Klak 1351mnpm!! trochę na barana, trochę na nóżkach,a resztę na ...mamie! W naszym motylkowym AP. Bardzo wygodne wszystkim było, mąż go znosił. S dzielny bardzo spał pod górę, w dół gadał, szukał szlaku na drzewach i wesoło machał do wszystkich!
Cudna wiosna w górach, kwiecia mnóstwo, przezroczyste buki... Ach.
Wyjazd i to wyjście przywróciło mi wiarę w człowieka ... górskiego we mnie. :D :D :D
Baterie naładowane.
Ja też górska nieco jestem.
Pagóry lubię różnorakie, B. Niski i Bieszczady także, ale chyba najbardziej M. Fatrę i Niżne Tatry. W swoim czasie otarłam się o SKPG krakowskie (ktoś tu już chyba wspominał)- niezapomniane wspomnienia i zapoznany małż.
Młode jeszcze w górach poza brzuchem nie było, ale przyszła wiosna i czas nadrobić :thumbs up: .
W ten weekend wybieram się na Rycerzową, mam nadzieję, że młodej się spodoba i załapie bakcyla górskiego, bo jak nie....
Dlatego trzymajcie kciuki za pogodę. A moze kogoś spotkamy??
jutro jeeeeeeeeedzieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeemy:)
:jump: :jump: :jump: :jump: :jump: :jump: :jump:
sezon czas zacząć:)
No i byłam, widziałam piękną wiosnę w B. Żywieckim, nawet jeszcze resztki śniegu były.
Dziecię przeżyło pierwszy górski spacer chustowy i nadal ma się dobrze :D . Przyjemnie się szło wzbudzaliśmy zainteresowanie, ale nie takie nachalne, same miłe uśmieszki - bardzo pozytywnie.
Technicznie wyglądało to tak, że na górę do bacówy z doliny Danielki jakieś 1.5 - 2h, młoda spała jakiś czas, potem oglądała świat, na hali popas (jak to na hali :wink: ) i rozmotanie na jakąś godzinkę i z powrotem na dół, też podobnie czasowo. Schodząc trochę marudziła, a właściwie gadała do siebie, ale zrzucam to na karb zmęczenia.
Na dole się okazało, że gdybyśmy wyszli później, zaliczylibyśmy pierwszą chustową burzę. A to już byłoby za wiele atrakcjii....
a ja w Nowicy od 1-8 maja byłam i chustowe maleństwo przy Sarepcie nawet widziałam :thumbs up:
Węgielku, tam właśnie w Sarepcie będziecie w lato?
ja w lipcu i sierpniu też do Nowicy jadę, ale na przełomie m-cy będę akurat w Gdańsku
może innym razem się spotkamy
Olu, tak bedziemy wlasnie w sarepcie :)Cytat:
Zamieszczone przez Ola
a co tam sie dzialo teraz w maju jak bylas?
Kolejna edycja spotkań teatralnych http://innowica.blogspot.com/
miałam swój wkład nawet, upiekłam na kuchni węglowej podpłomyki, którymi się w okolicach Nowicy 9 można było posilić
tylu ludzi to ja w Nowicy jeszcze nie widziałam :omg:
ale po niedzieli się towarzystwo festiwalowe rozjechało i zostałyśmy z Nawojką i kotami same w naszej zaprzyjaźnionej Duden - chyży u Oli i Mirka
wszystkie pory roku przez ten tydzień poczuć się dało, śniegu tylko brakowało
no i prześliczne kaczeńce na brzegach strumienia :love: jak co roku w maju
wrzucę fotki jak znajdę chwilkę na zrzucenie ich do kompa
te byłam w niskim ale w Jaśliskach, załapaliśmy się na przedpremierowy pokaz Wina truskawkowego z tamtejszymi mieszkańcami;)
było pięknie.....
przejeżdżałam przez Nowicę, ale odstraszyła nas masa ludzi
a my pojechaliśmy w weekend czerwcowy do pietraszonki :D
jestem zachwycona tą chatą!!! to idealne miejsce dla rodzin z dziećmi (i było bardzo rodzinnie)
(zakładając oczywiście, że ktoś może wytrzymać bez bieżącej wody :D)
i w ogóle, ach ach :)
polansowaliśmy się chustowo, zrobilam nawet mały wykład z prezentacją :D i o pieluchach też było :D
i w ogóle, cudowni ludzie :)
No, pierwszy pozytyw na forum po zmianach to ten wątek!
I ja, i mąż bardzo górscy jesteśmy, choć z gór nie pochodzimy. Za to pochodzić bardzo lubimy, i powspinać się, i pojeździć na rowerach, i na biegóweczkach poszusować. Trochę gór przełaziliśmy w Polsce i nie tylko. A poznaliśmy się w naszym klubie, czyli Łódzkim Oddziale Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego (kto zna???). Wciąż aktywnie się tam udzielamy, teraz z dziećmi (Jaś 3 lata, Maciuś 3 miesiące). Z Jaśkiem byliśmy pierwszy raz w górach, jak miał niespełna 4 miesiące: pociągiem, nie żaden wyczyn, spacerowo - dolinkowo raczej. Jak skończył rok, pojechaliśmy na Jurę pod namiot powspinać się (z naszym PTT) i zaraz potem na wakacje w góry - Beskid Sądecki, Szczawnik koło Muszyny, kwaterę znaleźliśmy przez internet. Tak nam się tam spodobało, że w tym samym roku pojechaliśmy tam jeszcze na sylwestra, w ubiegłe wakacje znowu tam wróciliśmy (okazało się po powrocie, że już z Maćkiem w brzuszku). W tym roku w sierpniu też jedziemy do naszej pani Ziuty, mamy nadzieję, że pierwszy raz nie pociągiem, tylko własnymi czterema oooo, jak się wszystko powiedzie.
Rozpisałam się, ale o górach mogłabym dłuuuuugooo...
ha, no właśnie kogoś mi w tym wątku brakowało :)
Świątecznie dopisuję się do góralek forumowych:) Tuz przed świętami osiedliliśmy się w Szwajcarii- Saas Grund :) Alpy zasypane aż miło!
łał, suuuper...
ciekawe, czy jak się mieszka w górach, to ta szajba, którą czuję, trochę przechodzi?
to ja się też dopiszę - karkonosze.
jak się mieszka w górach, to górowy fiś dopiero nabiera mocy:)
Dziewczyny, podbijam wątek. Wymyśliłam, że na weekend majowy pojedziemy do Nowicy. Troszkę pobędziemy na festiwalu, troszkę połazimy po górkach. Podpowiedzcie nam jakiś fajny nocleg, najlepiej z wegańskim jedzonkiem, ale i bez wyżywienia sobie poradzimy. Nasz synek będzie miał wtedy 5 m-cy :-)
Na szybcika z telefonu :-).