ja nie nosiłam na plecach
bo na plecach trudno byłoby mi całować chuściaka :)
na grzyby też chodziliśmy :)
Wersja do druku
ja nie nosiłam na plecach
bo na plecach trudno byłoby mi całować chuściaka :)
na grzyby też chodziliśmy :)
Moja ma 19 miesięcy, niecałe 11kg i nosimy się z przodu. Na plecach w domu i sporadycznie na spacerach jak było ciepło.
No to ja sie przyznam :hide:,ze do niedawna 14 kg targlalam w kieszonce na co najmniej 30 min 2x dziennie, a wczeniej o wiele dluzej potrafilam nosic.
. Plecaka uczylam sie od dawna, ale nosilam na plecach sporadycznie. Szczegolnie dlatego, ze nie umialam dziecku zalozyc kapelusza jak juz bylo z tylu, albo wietrzna pora czapki.No i dociagniecie tez pozostawialo wiele do zyczenia. Probowalam plecaka z koszulka( jeden z wygodniejszych), prostego i innych wariacji.
Az jakies moze miesiac temu samo przyszlo, nie mialam co zrobic, maly chce ciagle na rekach( 14 mcy). Jestesmy na dluzszym wyjezdzie ( oczywiscie dlugiej chusty nie bralam, bo jestem w wozkowym kraju itp).Wzielam kolkowa tylko, no i w chwili desperacji wyprulam kolka, i wrzucialam na plecy ( plecak z wezelkiem pod pupa), ze chusty malo to i dociagnac musialam mocno. No ale przedewszystkim wklad, lezy jak lemur i czeka az skoncze.
Gdybym wiedziala, ze tak bedzie to bym sie wczesniej nie stresowala tymi plecakami, ze nie wychodzi, ze sie nie nadaje, ze inni nosza noworodki a ja nie.