-
przyłączam się do jęków autorki wątku...
ten plecak to masakra... nie da się czegoś zawiązać i dopiero dziecka włożyć?????? :hide: moja córka wariuje jak tylko ja na plecy wsadzę... próbowałam jakiegoś innego wiązania, zdaje się że hanti, ale to też nie bardzo, bo problem mamy już na początku, nie potrafię odpowiednio ilości materiału ustawić... jak na górze ok, to dołem wyszło (a ja nie potrafię poprawić, bo mała jak jest na plecach to dostaje głupawki, skacze, kwiczy i albo robi mi akuku raz z jednej raz z drugiej, albo ręce na boki i próbuje spaść do tyłu - rok ma...)podobnie odwrotnie, jak na dole materiał się nie wysunie, to góra spada...
na starszej córce próbowałam i też mi średnio wychodzi go u góry mam za mało materiału i tylko do pasa sięga, no ale może jakbym więcej ćwiczyła to by się dało - tyle że ona z rękoma na wierzchu a małą chcę do środka zamotać, bo różne dziwne rzeczy wyprawia w chuście i dopóki nie będzie na tyle rozumna że nie będzie się próbować rękoma i nogami ode mnie odpychać, to musi wewnątrz siedzieć... no i poza tym to jest nieporównywalne, bo starszej nogi/ręce wiszą w jednym miejscu a u młodszej to raz tu raz tam - zanim zdążę w jednym miejscu pociągnąć to ona już jest całkiem gdzie indziej na tych moich plecach...
dziś próbowałam MT zawiązać, to samo - nie mogę podnieść panela, bo mi ta mała zołza ucieka w międzyczasie...
znalazłam filmik że wkładają z kanapy, ale przy większym dziecku tej pani pokazującej dziecko dołem wystawało...
czytam teraz bo chcę małą nosić na plecach - starsze dzieci nosiłam na plecach dopiero jak współpracowały przy wkładaniu czyli od powyżej 2 lat...
-
To spróbuj. Wiaz po kawałku, żeby dziecko się przyzwyczaiło np tylko wrzucić i naciągnąć, tylko do zawiązania chestbelta itp kilka, kilkanaście prób. Wiaz jak jest "grzeczne" np moje musi być nie śpiące i najedzone a inne właśnie śpiące.
http://www.wrapyouinlove.com/tutorial-bwcc-for-a-leaner/
http://www.wrapyouinlove.com/tutoria...ied-chestbelt/
-
Odkopuję, bo właśnie po raz n-ty ćwiczę pp i jak zwykle wyszła mi coopa a nie pp.
Wiem, że, jest tragedia, proszę o rady, jak to poprawić. Martusia waży 8kg, siada, wstaje, na plecach podskakuje albo się rzuca i pręży, rujnując mi całe uzyskane napięcie chusty.
Żeby tego nie robiła, muszę się schylić prawie równolegle do podłogi.
Żeby ją wrzucić na plecy, robię tobołek, sadzam ją na biodrze i przesuwam tak, jak robię to w nosidle ergo. Inaczej nie potrafię. Proszę o konstruktywną krytykę i będę wdzięczna za rady wszelakie.
https://lh3.googleusercontent.com/-0...2/DSC01528.JPGhttps://lh3.googleusercontent.com/-6...2/DSC01529.JPGhttps://lh3.googleusercontent.com/-l...2/DSC01530.JPG
-
Olu, ja bym zrobiła tak:
1. do łapki dajesz chrupka
2. łapiesz przy szyjce małej i dociągasz. potem coraz niższe partie. generalnie wydaje mi się, że najgorsze jest to odgiecie do tyłu i jak dociągniesz ją blizej siebie, to potem już będzie połowa problemu :) ewentualnie mozesz ją wrzucać na supermana i wtedy rączki bedą na zewnątrz, u mnie to pomogło na nadmiar skakania w chuście.
3. serio, masz troje dzieci?! pięknie wyglądaszm jakbyś w liceum była!!!
-
Olu ja bym już małej ręce z chusty wyciągnęła.
-
Isolt, nie wrzucę jej na supermena. Jestem po zapaleniu stawów, mam zjechane nadgarstki i ograniczoną ruchomość, nie utrzymałabym tak jej ciężaru. Z chrupkiem spróbuję, choć to niejadek, ale może akurat się zajmie.
dzięki :oops:
-
Ola, przede wszystkim nie pochylaj się przy dociąganiu bo to tylko sprawia, że bardziej się będzie Ci dziecko wyginać i tarmosić, bo się pewniej czuje i ma więcej dostępnego "podłoża" - możliwie jak najbardziej w pionie bądź. Jak się boisz, że spadnie to polecam przyklejenie własnej i dziecka pupy do ściany i dociąganie wtedy.
Ja podobnie jak Isolt, najpierw łapię krawędź przy szyi/górna i blokuję a potem dociągam resztę
-
Olu po pierwsze Marta jest nisko. To ogólnie nie jest błąd ale akurat przy plecaku prostym ciężko dociągnąć go dobrze jak dziecko jest tak nisko. Więc albo popracuj nad umieszczeniem Marty wyżej albo zrób inne wiązanie które bardziej się nadaje przy tej wysokości np. plecak z krzyżem z chestbeltem lub DH (masz długą chustę to wykorzystaj). Holi ma rację im bardziej się pochylasz tym bardziej dziecko się odpycha. Koniecznie dociagaj jak najbardziej w pionie, robiąc "kaczy kuper" (odwrotnosc kociego grzbietu). Jak już wrzucisz Martę na plecy i jesteś pochylona to weź w jedną rękę obie poły przy swojej szyi a drugą rękę pod pupę z tyłu. Ręka z przodu musi trzymać poły nie za blisko i nie daleko od Twojej szyi tak ok. 25cm (zrób bliżej i dalej zrozumiesz jaka jest różnica i jak Tobie lepiej). Prostujesz się ciagnac obie poły naraz skosem do góry a ręką z tyłu lekko unosisz pupę (żeby nie bolał nadgarstkek spróbuj podnosić pupę przedramieniem). To musi być jednoczesny ruch, można lekko podskoczyć, dziecko podjedzie Ci ze 20 cm do góry wtedy. Szybko blokujesz pozycję kierując rękę z przodu w dół do klatki piersiowej (=rozplaszczasz poły na ramionach i one blokują przesuwanie), jedziesz tą ręką w dół po materiale obu pół trzymając naprężenie, wkładasz między nogi i w tym momencie możesz puścić obie ręce i zacząć dopracowywac dociagniecie od górnej krawędzi - zobacz na filmikach Kolorowej na wrapyouinlove, jakikolwiek plecak by nie wiązała początek jest taki sam. A plecak z chestbeltem jest dobry dla wierciochów, więc też spróbuj.
-
Tez polecam dociaganie przy scianie-u nas okazalo sie wybawieniem jak Piotrus szalal przy dociaganiu. No i daj maluszka wyzej:) prywatnie nie dawalabym jedzenia do raczki, raczej moze jakas zabawke, ale ja sie panicznie boje zadlawienia u malucha. Sciana lepsza i bezpieczniejsza;)
fonopisane
-
Przede wszystkim - dziękuję za odzew i konstruktywną krytykę. Część rad zdążyłam dziś wypróbować. Wrzuciłam Martusię wyżej tak jak radziła Zulam i dociągałam w pozycji prawie pionowej mimo, że córa podczas motania tradycyjnie odtańczyła "Jezioro łabędzie".
Kolejne moje pytanie: jak na plecach wyciągnąć córeczce rączki? Zrobiłam tobołek kończący się pod łopatkami, ale podczas podciągania i dociągania górna krawędź i tak najechała na szyję. Ostatecznie mąż wyciągnął rączki Marty, przez co konstrukcja nieco się zepsuła.
I jak zrobić, żeby szelki tak nie spadały mi z ramion? Skręciłam jakieś 1,5 raza.
Moja dzisiejsza próba wygląda tak:
https://lh3.googleusercontent.com/-h...2/DSC01541.JPG
i po wyciągnięciu rączek:
https://lh3.googleusercontent.com/-h...2/DSC_0340.JPGhttps://lh3.googleusercontent.com/-o...2/DSC01544.JPG
Co zrobić (i jak?), żeby było jeszcze lepiej?
-
Rączki jak dziecię chce to sobie wyciągnie, specjalnie bym nie wyciągała, bo to, że można wcale nie oznacza, że trzeba ;)
Jeżeli chodzi o skręt i/lub zjeżdżanie chusty z ramion to spróbuj takiego sposobu, przy czym zastanawiam się czy ta rozjeżdżająca się chusta widoczna na ramionach na ostatnim zdjęciu to jednak nie jest wina jakichś niepozbieranych luzów pod udami?
Przed skręceniem jeszcze raz sobie caly pas wyciągnij do góry odrywając lekko od pleców, może nie zbierasz czegoś po prostu...
Jak wrzucasz tobołkiem to niektóre instrukcje czy filmiki doradzają robienie takich troszku bezsensownych "majt" - nie wiem czy to nie wina takich właśnie pozostałości... Albo akurat tak wyszło tym razem a następne będą już lepsze - a to jest tak w ogóle bardzo fajny plecaczek, brawo! :)
-
Ola to jest lniane indio?
W którą stronę skręcasz połę? Zewnętrzna krawędź idzie w kierunku szyi? bez skracania próbuj tak jak Mayka pisze plus poskładać chustę jak Kolorowa ("sandwich", zresztą niezły film bo dziecko robi na plecach dzikie harce)
https://www.wrapyouinlove.com/tutori...with-a-size-5/
Albo tu
https://m.youtube.com/watch?v=lNBJjYKZfl0
I jeszcze zrób wykończenie tybetańskie na koniec
-
Mayka, dzięki. Jutro będę udoskonalać dalej i spróbuję tak z ramionkami zrobić.
Zulam, skręcałam do wewnątrz.
A indio... to jest to indio yeny. Od pierwszego testowego zamotania czułam, że kiedyś będzie moje :love:
Z tybetanem też próbowałam - jednak to nie dla mnie, szybko zaczynają mnie boleć krzyże. Wolę tradycyjne przewiązanie w pasie lub koszulkę jak w dh. Zresztą i tak zawsze przed noszeniem zakładam swój pas mistrza boksu :ninja:
-
Ola to indio jest IMO bardzo kiepskie do plecaka prostego. Kieszonka, plecak z koszulką, inne wiązania warstwowe ok i dobrze zawiązane trzyma na mur beton, ale kangurek i plecak prosty z niego to orka na ugorze :ninja:
-
O, a co z nim nie tak? Wcześniej ćwiczyłam pp na storczowym pasiaku i mam wrażenie, że w tym indio jest lepiej. Może ciężej zawiązać, ale lepiej znosi harce mojej córki. Ta dwulatka na filmiku kolorowej to anioł przy moim dziecku. A i dh też dziś z tej chusty motałam. Może nie było to mistrzostwo, ale całkiem dobrze mi się nosiło. I aż się zdziwiłam, bo wcale nie wiązałam węzła na skosach, a to 4,2m.
Co do kangura, to fakt, wolę mniej czepną wełenkę, ale indio też daje radę jeśli akurat się nawinie.
Jutro popróbuję też na wełnianej grecji - ale to grubas, nie wiem, czy uda mi się ją tak ułożyć na ramionach
-
Samo w sobie jest klasyką gatunku i wszystko z nim ok, tyle że nie pracuje ładnie po skosie, nie ma elastyczności/bounce, za to odwdzięcza się dobrym trzymaniem.
Edit uważam że grecja nie jest bardzo gruba i powinna fajnie współpracować. Mi się podoba że mimo wierzgania młodziezy masz ładną dupkowpadkę i dużo materiału pod udami.
-
Plecakowałam w wełnianej greczynce i nosi bardzo ok ale pamiętam opinie, że przy plecakach rozchodzą się w niej nitki.
Osobiście nie zaobserwowałam ale miałam juz taki mocniej zużyty egzemplarz więc na wszelki wypadek obejrzyj ją sobie pod światło przed i po noszeniu.
Ola, a co masz z plecami? Czemu pas? Profilaktyka czy jednak cierpisz?
-
Jakieś uogólnione zapalenie stawów, parę lat temu rzuciło mi się na nadgarstki i kolana, a teraz na stawy krzyżowo-biodrowe. Już niby zaleczone i wyrehabilitowane, ale przy dużym wysiłku ciągle pobolewa.
-
A próbowałaś innych plecaków? Takich bardziej "pancernych"? Ściągają ciężar z ramion na "wszystko inne" ;) może było by lepiej?