Re: co robić gdy widzę fatalne wiązanie?
Cytat:
Zamieszczone przez merolik
Powiem Wam szczerze, że dopiero dziś zamotałam Małą poza domem, jak byliśmy na swoim "ranczo" na wsi, a tak na ulicę jeszcze nie wychodziłam z zachustowana, boję się, ze zacznie mi płakać i co wtedy? Chyba mnie babki zlinczuja, że dziecko męczę.
Też się tego obawiałam, ale gdy Cyprian nie chciał współpracować w mieszkaniu, pełna wiary w swoje możliwości ruszyłam na podbój tłumu. I udało się ;-). Obyło się bez krzyków podczas wiązania (bo Cypola bardziej interesowało wszystko inne), chustę dociągałam przy oknie samochodu, najpierw rozglądał się po okolicy, a po 20 minutach słodko zasnął.
Gorzej było, gdy wiązałam go po badaniu w szpitalu. Rozdrażniony, cały oddział nas słyszał. Jednak cóż - wszystkiego trzeba doświadczyć, nawet pełnych oburzenia spojrzeń pielęgniarek ;-).
Trzymam kciuki - za Ciebie i za siebie. Ja dostrzegam coraz więcej niedociągnięć w moim wiązaniach i to mnie doprowadza do szału. Praktyka czyni mistrza ;-)!
Re: co robić gdy widzę fatalne wiązanie?
Cytat:
Zamieszczone przez gagatek
Co robić w takiej sytuacji? Macie jakiś pomysł jak delikatnie zagadać i zwrócić uwagę, że wiązanie jest złe?
wiesz co sama sie czasem nad tym zastanawiam :) expertem nie jestem i doceniam jak kolezanki z forum daja mi rady jak co poprawic :)
... ostatnio spotkalam taka pania na ulicy ... myslalam ze jej dziecko wypadnie z tej chusty bo niby bylo w kolysce ale tak zawiazane ze tylko sie za glowe chwycic ... do tego na plecach zauwazylam rozwiazujacy sie wezel ... echhh... przeszlam :hide: nic nie rzeklam :hide:
czasem mam takie dni ze mi sie poprostu niechce gadac a czasem takie ze zwroce uwage :)
czlowiek robi to w dobrej wierze ale roznie jest odbierany ...
sytulacja druga :: raz zwrocilam uwage ... ktora na szczescie zamienila sie w mila pogawedke :) kobieta byla taka dumna z siebie ze ona sama to wiazanie zrobila az tryskala radoscia poprostu wiec niechcialam jej psuc humoru wiec droga okrezna jej zasugerowalam to i tamto :)
sytulacja trzecia:: niechustowa ... anglia to dzwny kraj i poprostu czasem lepiej ludzi nie zaczepiac ... ostatnio na przystanku autobusowym zagadalam babcie z takim chodzikiem babciowym i chyba z 5 reklamowkami /dotknelam ja delikatnie w ramie i pytam;... /...
JA -przepraszam moze pani pomoc wsiasc do autobusu-
ONA lekko krzyczaca -czemu mnie dotykasz ??
JA przepraszam, chcialam tylko pani pomoc...
ONA czemu mnie dotykasz??? wsiadaj pierwsza ... :evil:
JA zdebialam , wsiadlam, odjechalam ...
... autobus odjechal bez babci ... powiedziala kierowcy ze poczeka na nastepny...
Re: co robić gdy widzę fatalne wiązanie?
Cytat:
Zamieszczone przez Janis Joplin
sytulacja trzecia:: niechustowa ... anglia to dzwny kraj i poprostu czasem lepiej ludzi nie zaczepiac ... ostatnio na przystanku autobusowym zagadalam babcie z takim chodzikiem babciowym i chyba z 5 reklamowkami /dotknelam ja delikatnie w ramie i pytam;... /...
JA -przepraszam moze pani pomoc wsiasc do autobusu-
ONA lekko krzyczaca -czemu mnie dotykasz ??
JA przepraszam, chcialam tylko pani pomoc...
ONA czemu mnie dotykasz??? wsiadaj pierwsza ... :evil:
JA zdebialam , wsiadlam, odjechalam ...
... autobus odjechal bez babci ... powiedziala kierowcy ze poczeka na nastepny...
Masakra!!! Babcia najwyraźniej była pod wpływem jakiejś teorii spiskowej. W sumie starszych ludzi staram się zrozumieć, biorę pod uwagę fakt, że sama będę kiedyś wiekową osobą i nie wiadomo, co mnie czeka. Jednak wyobrażam sobie, jak głupio musiałaś się poczuć. Człowiek chce dobrze, a tu jakby w łeb dostawał...
Re: co robić gdy widzę fatalne wiązanie?
Cytat:
Zamieszczone przez ChowChowww
Trzymam kciuki - za Ciebie i za siebie. Ja dostrzegam coraz więcej niedociągnięć w moim wiązaniach i to mnie doprowadza do szału. Praktyka czyni mistrza ;-)!
Dzieki, kciuki się zawsze przydadzą, zielona jestem i jak czytam wątki o niuansach wiązania to czasem wątpię, czy się dobrze nauczę póki mała nadaje sie do noszenia ;) Ale tak jak mówisz - praktyka czyni mistrza, nie poddam się :)
Re: co robić gdy widzę fatalne wiązanie?
Czytajac ten watek odnosze wrazenie, ze do ludzi to lepiej sie nie zagadywac, bo oberwac mozna.
Cos mi sie wydaje, ze tu nie o pomoc chustonoszom (ale to zabrzamialo :? :wink: :lol: ) chodzi tylko o codzienne relacje miedzyludzkie. Zawsze znajdzie sie ktos niedotykalski, nadwrazliawiec albo besserwisser. Tylko czy z to powod, zeby sie do ludzi nie odzywac?
Re: co robić gdy widzę fatalne wiązanie?
heh. ja tez sie długo bałam 'do ludzi' w chuscie wychodzic :) po czesci dlatego ze zaczynałam zima a moja ninka lubiła pojesc co godzine. no i nigdy nie wiedziałam czy ona sie juz na pewno najadła na tyle, zeby usnac bez protestów. wiec poczatkowo wiazałam w domu a wychodziłam dopiero jak usneła :) ale podobny problem miałam z wozkiem - zima sobie duzo nioe pospacerowałysmy :hide:
Re: co robić gdy widzę fatalne wiązanie?
Cytat:
Zamieszczone przez Aneczka
a ja sobie myślę, że nie powinno się zwracać uwagi, jeżeli nikt nas nie prosi.
z jednej strony nie lubimy, jak nas pytają o karmienie dziecka, czy przesypia noc, albo mówią, że się udusi w chuście, że ma rączki zimne itd...
A z drugiej strony same chcemy takich rad udzielać ;)
Ja rozumiem, że tu chodzi o dobro dziecka. Ale czy nie to samo ma na myśli starsza pani, która mówi nam, żeby dziecku założyć skarpetki, bo zmarznie? Nie mówiąc już o samej krytyce chustonoszenia...
Kij ma dwa końce, jakby nie było ;)
o, dokładnie tak :) Podpisuję się obiema rękami :)
Jak mnie nie proszą to się nie odzywam, zaciskam zęby i odwracam wzrok.
Ze źle zawiązaną chustą jest jak z wisiadłem - jest tak niewygodnie że nikt nie wytrzyma na tyle długo, żeby dziecku krzywdę zrobić.
Re: co robić gdy widzę fatalne wiązanie?
Jestem za pomysłem Małej Mi :D mi by pasowała broszka, bo chyba zacznę lubić ten gadżet. Wydaje mi sie przydatny przy karmieniu w innychmiejscach niż dom.
Ja bym osobiście bardzo chciała żeby ktos mi dpodpowiedział czy wszystko z moim wiązaniem ok. Zawsze mam stresa przed wyjściem z domu czy wszystko w porządku.
Re: co robić gdy widzę fatalne wiązanie?
Ostatnio na placu zabaw widziałam mamusię z maluchem na oko 5-6 tygodni w zamotanej kieszonce. Niby wszystko równiutko, ale coś było nie tak. Coś mi nie pasowało. Nie było supełka, tylko tak normalnie się przewiązała. Kurcze, nawet nie myślałam, żeby coś jej powiedzieć, ale brak supełka mi nie dawał spokoju. Bo ja od małego nauczona byłam, że jak coś solidnie wiązać to na supeł. A dzieć to solidnie zawiązany ma być :)
Re: co robić gdy widzę fatalne wiązanie?
... mysle ze kazdy zrobi jak uwaza za stosowne ... jeden doradzi drugi przemilczy ...
..
Re: co robić gdy widzę fatalne wiązanie?
gdy widze nieudane zamotanie--nic nie robie bo sama czasem wiaze fatalnie i wiem o tym ;-) i nie chcialabym zeby ktos mi uwage zwracal, nawet jesli by to inna chustomama byla :P
Re: co robić gdy widzę fatalne wiązanie?
Ja bym się nie obraziła za wskazówkę lub poprawkę, wszak o zdrowie mojej bestii chodzi. Więc mnie śmiało proszę nawracać:)
Re: co robić gdy widzę fatalne wiązanie?
Ja ostatnio zamotałam się w kangurka, młody się wiercił, pierwszy nasz kangurek, nie do końca byłam pewna czy dobrze i tak sobie pomyślałam, że gdybym spotkała jakąś chustomamę, która by mi uwagę zwróciła to spłonęłabym ze wstydu. Choć z drugiej strony chciałabym, żeby mnie ktoś doświadczony nauczył...
Myślę więc, że WSZYSTKO zależy od tego w jaki sposób sie podejdzie i zaoferuje pomoc. A już napewno nie jest dobrym pomysłem wyjeżdżanie od razu z informacją, że jest źle.
Re: co robić gdy widzę fatalne wiązanie?
No więc muszę nieco realizmu tchnąć w poprzednią mą wypowiedź i zgodzić się z esther.
Wczoraj mnie panna dopadła, że eS ma sine nogi-macam i ma ciepłe...i jęłam pani tłumaczyć, jak to ja go zaplątałam i że on nie ma tych girek zapętlonych zduszonych, a ona na to, że koleżanka też to zauważyła (z dobrych 5 metrów, musiał to być fiolet niczym barwa gencjany;) , albo dym od palonych przez nie fajek przesłonił im barwy) i że one nie są przeciw. I co? Efekt mierny, raczej się sfrustrowałam niż przyjęłam do wiadomości. W końcu, by uciąć, podziękowałam.
A gdyby zaczęły od jakiegoś wstępu, to może podeszłabym inaczej.
Więc jednak to kwestia sposobu udzielenia rady:) Zatem o rady po miłym zagajeniu proszę:)
Re: co robić gdy widzę fatalne wiązanie?
Hmm...ja chyba bym chciała żeby mnie ktoś poprawił ale zrobił to z wyczuciem tak żebym się ni emusiała wstydzić :)
Tak więc Esther, jakbyś mnie widziała źle zamotaną to poprawiaj od razu (nosimy się w różowych pasiakach BB) :)
U mnie na osiedlu jest dziewczyna która nosi córeczkę w kółkowej, tylko nosi ja przodem do świata, ponad połowę wyciągniętą i przytrzymuje na ramieniu, dziewczynka ma może 3 miesiące...na razie widziałam kilka razy przez okno ale co zrobię jak zobaczę oko w oko? Pewnie nic :( Nówka jestem, doświadczenia w motaniu nie mam ale patrzeć nie mogę jak ona tego dzidziusia nosi :(
Re: co robić gdy widzę fatalne wiązanie?
Jak mnie któraś zobaczy źle zamotaną ,to podejść i mówić :!: :!: :!: :!: Bo ja wyrzuty mam, bo wydaje mi się, że coś źle robię :? No i ucieszyłabym się mogąc poznać jakąś chustomamę...
A ja dziś widziałam dziewczynę z wisiadłem, jak to nazywacie, z dzieciątkiem przodem do świata :(
Re: co robić gdy widzę fatalne wiązanie?
A ja byłabym bardzo wdzięczna gdyby ktoś (taktownie :) ) zwrócił mi uwagę, że mały jest źle zamotany, w końcu chodzi o dobro dziecka, a ja jestem poczatkująca, więc mam prawo do błędu.
Re: co robić gdy widzę fatalne wiązanie?
nie mialabym nic naprzeciwko gdyby jakas mama w mily sposob zwrocila mi uwage :) wciaz sie ucze i coraz wyrazniej widze swoje bledy wiec mama dobra rada bedzie zawsze mile widziana :)
Re: co robić gdy widzę fatalne wiązanie?
ja bym chciała, żeby mi ktoś zwrócił uwagę i pokazał jak dobrze zawiązać chustę, jeśli by zobaczył mój ewidentny błąd. ale sama ostatnio widziałam fatalne wiązanie i ... niczego nie zrobiłam, za to byłam świadkiem, jak YPSI delikatnie chciała pomóc, ale dziewczyna wyraźnie nie była zainteresowana...
Re: co robić gdy widzę fatalne wiązanie?
i ja tez z tych co to bylyby wdzieczne za pomoc przy zle zamotanej chuiscie :D