edit: literowka
Wersja do druku
edit: literowka
ja szlam dzis na spotkanie klubu kangura i minela mnie jakas para, moze z dziecmi, nie wiem bo patrzylam w ziemie ale uslyszalam za plecami glos mlodej dziewczyny " no to juz jest kurwa szczyt glupoty " a potem glos mezczyzny ktory powiedzial ze to nie ich sprawa..
Woow ostro...
Mam nadzieje że nie bluznili tak przy dziecku.
Ja jak patrze w parku na trzylatki ze smokiem zapakowane w te maleńkie spacerówki, te ich dyndające nóżki... to dopiero szczyt...
Dziś byłam z synem (w chuście )w Centrum Handlowym, gdzie spotkałam 2 rodziców z dzieckiem w wisiadle, jedni skomentowali mnie o tak "Czego to ta matka nie wymyśli w czymś takim nosić, jeszcze te nóżki takie podkurczone :omg: " Gdy zapytałam, czy wiedzą że to chusta itd. Powiedzieli, że mało ich to obchodzi...
A dziecko z przekręconą głową i zwisającymi bezwładnie nogami... :evil:
Idę wczoraj z młodą na brzuchu, plecakiem na plecach, siatkami z zakupami w obu rękach. Prawie pod moim domem pani idzie z naprzeciwka, uśmiecha się i jej pierwsze słowa: Prawdziwa matka Polka :lool: Lenę po buzi pogłaskała i jej powiedziała, że ma fajną mamę, że tak ją przytuloną nosi
Ma Pani rację :wink: szanuj kręgosłup-siaty mężowi zostaw!Cytat:
Zamieszczone przez Meta
Chętnie bym zostawiła siaty małżowi, ale to samo tak wychodzi - tu coś małego kupię, tam sobie przypomnę, że jeszcze czegoś brakuje, i jeszcze czegoś... i nagle się okazuje, że znów jak tragarz wyglądam :hide: Na zaplanowane zakupy jeździmy wózkiem :)
A żeby oftopu nie robić: dzisiaj, na ślubie i weselu mego brata, mojej mamy koleżanka - która jakiś czas temu na środku centrum handlowego mi zrobiła awanturę antychustową na cały głos - ostentacyjnie mnie omijała (Lenę miałam w pouchu) i nie raczyła odpowiedzieć na moje dzień dobry :mrgreen: No ale przynajmniej znów nie wykrzykiwała jaka ze mnie wyrodna, krzywdząca dziecko matka...
A pouczyka, wymęczonego dawno temu z polaru, bardzo sobie na całej imprezie chwaliłam - w środku uroczystości dzieć mi w nim usnął :) i prawie każdy, kto miał ze sobą aparat, fotkę taką nam zrobił :mrgreen: No i dzięki chuście mój bardzo muzykalny dzieć sobie potańczył do woli, bo na rękach tych słodkich 10 kg nie dam rady długo nosić...
Ja sie dowiedziałam wczoraj od mojej sasiadki jak mnie zobaczyła zamotana w kieszonke z moja Zosia ze jestem morderczynia :)
a dokładnie to byłao tak:
- a co ty tak ja mordujesz
- ale przeciez ona spi wiec chyba jej dobrze
- e taka pogieta jakas zamiast ja do wozka wsadzic niech sobie lezy
a ja sie tylko usmiechnełam i poszłam , dodam tylko ze Zosia jak dla mnie miała cudnie zaokraglone plecki z pieknie zwisajacym tyłeczkiem :)
aha dodam tylko ze owa sasiadka szła ze swoja corka ktora miała swojego dzieciaka w wozku i ile razy ich widze razem tyle razy ono sie drze ze nie chce siedziec w tym wozku hihihih
Przysiada się do mnie starsza pani w autobusie (młody w kieszonce):
- o, jakie maleństwo
- :-)
- ale nie ma on tych nóżek za bardzo ściśniętych?
- nie, dobrze ma :-)
- w wózku byłoby mu wygodniej
- nie, on tak lubi, widzi Pani jak sobie śpi?
- ale taki powyginany...
- takie ułożenie kręgosłupa jest naturalne i zdrowe dla niego
- hmm..., o! ma te nóżki ściśnięte! o, tu! ma ściśnięte, ma!
:lool: Z Osłem ze Shreka mi się skojarzyło :lool:Cytat:
Zamieszczone przez esther
Moja sąsiadka bacznie mnie obserwowała za każdym razem, gdy ja szłam z Nelą w chuście a ona pakowała swoje dziecko do wózka... i ostatnio ją widziałam.... z niespełna 3-miesięczniakiem.....w wisiadełku. O rany... ale to typ babki, która idąc z dzieckiem kopci jedną faję za drugą, więc nawet nie będę próbowała z nią rozmawiać.
witam
jestem tu nowa, ale na spacerek już wychodzimy w chuście. W moim mieście jeszcze nikogo nie widziałam z chustą i inni chyba też nie. Za każdym razem jak wychodzimy w chuście zaczynają się spojrzenia miłe i niemiłe. Niektórzy coś pod nosem mówią jak to mały fajnie wygląda, jak mu dobrze, a raz usłyszałam od jakiegoś pana, że psuje dziecku kręgosłup, on testował chustę na swojej córce w Niemczech, zapytałam czy jest jakimś specjalistą, lekarzem, fizjoterapeutą? on na to, że nie, to ja jemu, że w takim razie nie mamy o czym rozmawiać i poszłam.
Moja mama dziś do mnie dzwoni i mówi: widziałam pierwszy raz kogoś w chuście! Aż nie wierzyłam, ale nóżki widziałam z daleka i podbiegłam :lool:
To ja też sie wypowiem a co! :lol: Reakcje otoczenia są różne (noszę Ole w kieszonce):
1) jak jej dobrze taka przytulona i bezpieczna
2) ale ma powyginany kręgosłup
Ale ogólnie wielki pozytyw i ja przynajmniej tak staram sie to pamiętać. Ludzie sie częsciej uśmiechają, otwieraja drzwi w sklepie i czasem się wdają w pogawędki :lol:
Pogawędek zazdroszczę, irlandczycy są zamknięty,widzą, uśmiechają się ale nikt nie podejdzie :?
Gratuluje szybkiej i celnej riposty! :applause:Cytat:
Zamieszczone przez maminka
prosze o wypowiedzi osoby ktore nosza wieksze dzieci ;-) i to na plecach :P
mam zamiar przerzucic mlodego, a ze wyglada na starszego niz jest...boje sie :P widze ze jednak jak dziecko male to wzbudza choc u czesci populacji mile skojarzenia... a jak z tymi wiekszymi? czy konczy sie na "nie za ciezki?" "trzeba by nauczyc chodzic" itp., czy da sie przezyc? ;-)
da się przeżyć :wink:Cytat:
Zamieszczone przez carolans
ja noszę Młodego na plecach i mimo, że jest juz taaaki duuuży (jak siedzi w wózku) to na plecach jest malutki :omg: :mrgreen:
a z komentarzy-o jak fajnie-mamie na barana siedzi i wszystko widzi :mrgreen:
a Młody puszcza oczko i rozsyła usmiechy
:mrgreen: :lool: :mrgreen:
My w prawdzie korzystamy z MT i to dopiero od 2 dni ale już zdążylismy zrobić furorę :lol:
Nasze znajome ekspedientki cały czas się uśmiechają do Nas i mówią jak to dobrze dla dziecka a ich kierownicza powiedziała , ze bardzo dawno temu nosiła swoje dziecko na biodrze w kocu;-)
Powiem szczerze,że starsze pokolenie reaguje z zachwytem za to niektórzy Młodzi tak patrzą się z pod byka hmmm?
Zobaczymy jak bedzie dalej:-)
Ja starszego na plecach noszę i raczej nie wzbudza tak dużego zainteresowania jak młody na brzuchu. Ale jeśli juz to tylko pozytywne- wiesz bo duże dziecko i to na plecach nie jest "takie powykrzywiane!" nie "jest mu niewygodnie!!" i nie "jest za bardzo ściśnięty i na pewno nie może oddychać" ;) Ludzi już tak nie przeraża i nie martwi taki duży dzieciak w nosidle czy chuście...