:wink: oj Mayka1981 ja byłam tym chlubnym wyjątkiem :wink:
Wersja do druku
:wink: oj Mayka1981 ja byłam tym chlubnym wyjątkiem :wink:
dziś usłyszałam najlepszy jak do tej pory tekst:"a bluzeczka to się pani nie rozciągnie od tego noszenia?" :szok:
Hehehe - ja dziś usłyszałam, że to tak dobrze, że "ta moda wraca"Cytat:
Zamieszczone przez natasszzka87
No i żebym pamiętała, że taką chustę, to trzeba dobrze zawiązać.
Jakoś ludziom ze wzrostem temperatur rośnie poziom dobrych uczuć dla bliźnich:)
Ciekawe co będzie, kiedy temperatury przekroczą górną granicę krytyczną :wink:
Nas dziś nawet lekarka w przychodni pochwaliła - wróciła z jakiegoś sympozjum, zafascynowana wypowiedziami ortopedów na temat wygiętych pleców ;-).
A poza tym ostatnio jechaliśmy w autobusie. Tłok, zero reakcji. Miejsca ustąpiła mi starsza kobieta. Obok niej licealistka i młoda para z dzieckiem wózkowym. Wysiadali na następnym przystanku, ale inna starsza pani zdążyła dać odpowiedni komentarz, tak, aby wszyscy zainteresowani usłyszeli: "Nie mogą nawet miejsca ustąpić pani. Starsza kobieta to zrobiła. Kiedyś młodzież była inna... Ale ja życzę mu, żeby ta jego kiedyś tak z dzieckiem musiała stać, wtedy by się nauczył. A dobrze widzieli, że pani stoi, bo nawet rozmawiali o tym, w czym pani ma dziecko" ;-)!!! :applause:
Mieszkam między dwoma osiedlami i najczęściej zapuszczam się raz w jedno raz drugie. Jak do tej pory (ok. 2 miesiące) nie spotkałam nikogo z chustą. Ludzie się uśmiechają raczej, mamy z dziećmi czasem robią kwaśne miny, coś tam sobie szepczą do siebie patrząc na nas.
Kiedyś poszliśmy do apteki. Aptekarka mówi, że fajny pomysł i pyta:
- Nie krzyczy pani w tej chuście?
- ? - i się zastanawiam dlaczego miałabym krzyczeć, ale nie zdążyłam nic powiedzieć, za to usłyszałam historię o wrzeszczącym dziecku jej znajomej które nie lubi chustowania ;)
Mieszkam między dwoma osiedlami i najczęściej zapuszczam się raz w jedno raz drugie. Jak do tej pory (ok. 2 miesiące) nie spotkałam nikogo z chustą. Ludzie się uśmiechają raczej, mamy z dziećmi czasem robią kwaśne miny, coś tam sobie szepczą do siebie patrząc na nas.
Kiedyś poszliśmy do apteki. Aptekarka mówi, że fajny pomysł i pyta:
- Nie krzyczy pani w tej chuście?
- ? - i się zastanawiam dlaczego miałabym krzyczeć, ale nie zdążyłam nic powiedzieć, za to usłyszałam historię o wrzeszczącym dziecku jej znajomej które nie lubi chustowania ;)
:applause: :lool:Cytat:
Zamieszczone przez reginleif
W poniedziałek byłam z chłopcami w przychodni(młodszy chory). Po wizycie starszego zdjęłam z pleców wsadziłam do wózka a młodszego zaczęłam motać na brzuchu. Pani mówi do pana:
-"zobacz! jak fajnie!"
-no tak, bardzo dobrze, przeciez tak dziecku jest najlepiej.
-no właśnie, a z cyganów to się wszyscy śmiejemy...
Generalnie słyszę już prawie same pozytywne komentarze i widzę same miłe uśmiechy. Jest coraz lepiej. Choć czasem nadal zdarzy się:
-"Ojej, jakie biedactwo malutkie" ;)
Edit:
A nie wiem czy już kiedyś pisałam reakcję pani z piekarni.
-O! ma pani tą chustę dla dzieci. Słyszałam o nich (ja ucieszona, ze pani chusty zna uśmiecham się i czekam na ciąg dalszy komentarza)... to te, w których jak się dziecko nosi to ono potem od matki jest uzależnione i samo nie chce leżeć?
:applause: :lool:Cytat:
Zamieszczone przez reginleif
W poniedziałek byłam z chłopcami w przychodni(młodszy chory). Po wizycie starszego zdjęłam z pleców wsadziłam do wózka a młodszego zaczęłam motać na brzuchu. Pani mówi do pana:
-"zobacz! jak fajnie!"
-no tak, bardzo dobrze, przeciez tak dziecku jest najlepiej.
-no właśnie, a z cyganów to się wszyscy śmiejemy...
Generalnie słyszę już prawie same pozytywne komentarze i widzę same miłe uśmiechy. Jest coraz lepiej. Choć czasem nadal zdarzy się:
-"Ojej, jakie biedactwo malutkie" ;)
Edit:
A nie wiem czy już kiedyś pisałam reakcję pani z piekarni.
-O! ma pani tą chustę dla dzieci. Słyszałam o nich (ja ucieszona, ze pani chusty zna uśmiecham się i czekam na ciąg dalszy komentarza)... to te, w których jak się dziecko nosi to ono potem od matki jest uzależnione i samo nie chce leżeć?
:| Szkoda, że w dalszym ciągu dla wielu ludzi Chusta to coś beee...Cytat:
Zamieszczone przez dorcik81
kolejny tekst z serii bluzeczkowej:oglądam sobie tunikę w sklepie i grzecznie pytam Pani co to za rozmiar (na metce nie było)bo nie wiem czy się zmieszczę(mama karmiąca i biust ciężko w coś nie workowatego zapakować) a Pani na to:na z dzieckiem chyba nie będzie pani w niej chodziła :?
albo ja nie mam poczucia humoru albo trafiłam na jakiś wyjątkowo wredny okaz
:lool:Cytat:
Zamieszczone przez dorcik81
mnie dzisiaj pani zagadnęła "a myślałam ze lalkę tam pani ma..."
skąd u ludzi pomysły, że dorosła kobieta może się szwendać po mieście z lalą na brzuchu? :hide:
ale potem już było sympatycznie, w ogóle póki co u mnie same pozytywy, Krapkowice widać postępowe (chociaż jestem jedyną nioską z tego co widzę...)
ale chyba matki z wózkami patrzą jakoś z dezaprobatą - czy może się mylę? :roll:
sama czasem (coraz rzadziej...) łażę z wózkiem i jakbym zobaczyła jakąś chuściarę to chyba banan na twarzy by było widać z daleka :thumbs up:
:!: idiotyczna reakcja jakaś :omg:Cytat:
Zamieszczone przez Mayka1981
coś w tym jest że starsze osoby patrzą przychylnie a mamy z wózkami w większości są oburzone pomysłem chustowania
ja w jakąś bardzo negatywną reakcją się nie spotkałąm same miłe komentarze ew dziwne spojrzenia młodych mam z wózkami
no i wprzedszkolu u starszaka jestem ciekawym obiektem, prawie za każdym razem ja się pojawiam zjaiwają sie kucharki i wychowawczynie i oglądają i rozpoznają że mam kilka chust o dziwo no i przez tą chuste połowa osiedla mnie zna z widzenia przynajmniej :)
próbowałam przekonac do noszenia moją znajomą,która własnie urodziła...
niestety z bardzo marnym skutkiem,stwierdziła,że nie będzie nosić,nawet na ręce nie będzie brać,żeby nie rozpieszczać :roll:
a jak coś będzie musiała w domu zrobić to dziecko w wózek włoży i już.
dodam,że mieszkają na drugim piętrze i ciekawa jestem jak szybko wymięknie z ciągłym taszczeniem wózka po schodach
a ja tam noszę i rozpieszczam :D
Ja też ostatnio słyszałam od znajomej, że nie nosiła w chuście, bo bała się, że rozpieści za bardzo. :roll:
a dziś na spacerze jakaś pani oglądała się dziwnie kiedy przechodziłam i pytała męża co tu tak buczy? Dużo było śmiechu kiedy okazało się, że to moje dzecię w chuście mruczało sobie, bo właśnie zasypiało, a którego ona nie zauważyła. :)
Biedne dzieci, nie ma jak czułe i kochające matki, które nawet noworodki poddają tresurze. Empatia na minusie, aż dziwię się, że tacy ludzie mogą mieć na tyle wysoką inteligencję emocjonalną, by pracować z innymi ludźmi, skoro serca dla własnych maleństw nie mają!!!Cytat:
Zamieszczone przez dorcik81
Z innej beczki: wybrane komentarze moich znajomych na NK: "Jak zawsze SUPER-ILONKA" (może nie znowu tak zawsze, ale w swojej skromności stwierdzam, że chustomamy to zawsze super-mamy ;-)) i (mój ulubiony): "Matka - wymiatasz!!!"; poza tym - że to super pomysł i czy dobrze się Cypolowi wozi w chuście; lub: "Chusto fanka w pełnej krasie" i "Ojoj, wyższa szkoła jazdy!!!" - te dwa ostatnie raczej od osób wtajemniczonych ;-)!
Moj małżon takie wczoraj wzbudzil zachwyty podczas spaceru, ze pokrasnial z dumy i wasnie zabrał chłopakow na spacer -oczywisie Kacperka zamotanego :wink: :mrgreen: nowy sposob podrywania-na chuste :lol:
Mój mąż też lubi chodzić z dzieckiem w chuście i wzbudzać zainteresowanie. Nawet to że nasza chusta jest różowo-fioletowa mu nie przeszkadza.Cytat:
Zamieszczone przez carolans
No proszę, a my się wybieramy niedługo do Krapkowic (miasto rodzinne męża), więc sprawdzimy reakcje na własnej skórze. Jak ktoś się bardzo będzie do mnie szczerzył, to poznam, że to Ty, Mayko :DCytat:
ale potem już było sympatycznie, w ogóle póki co u mnie same pozytywy, Krapkowice widać postępowe (chociaż jestem jedyną nioską z tego co widzę...)
ale chyba matki z wózkami patrzą jakoś z dezaprobatą - czy może się mylę? :roll:
sama czasem (coraz rzadziej...) łażę z wózkiem i jakbym zobaczyła jakąś chuściarę to chyba banan na twarzy by było widać z daleka :thumbs up:
OT: O Krapkowice, mój mąż jest z Głubczyc :mrgreen: