czyli mogę się obawiać że to gniot :/
Wersja do druku
A zna i ktos i poleca
Pan Pikulik i nieporozumienie w ZOO
oraz
Pandamonium w ZOO pana Pikulika?
Czy gniot:-)??
Ale ta książka to taki wielki format? co się nie mieści na półkach? bo tak mi z bloga wyskoczyło
a tego to nie wiem, nasza angielksa jest taka normalna, moze jak A4, moze ciut mniejsza nawet.
a ja mam pytanei do danikin - Ty zdaje sie polecalas kiedys sedrie o czarownicy Mai Strzebonskiej - np. ta - fajne? bo znalazlam w taniej ksiazce i mysle ;) (btw. watek z promocjami sie dzis rozrosl o kolejne strony...)
Dziękuję, czyli nie mój przedzial
moje dziewczyny Czarownicę kochają, mamy wszystkie i wszystkie są z równą czułością czytane. Książeczka z prostą historyjką, ale jest troszkę tekstu do czytania. Piękne kolorowe ilustracje, które bardzo lubię a młode jeszcze bardziej. Jedyną wadą tych książeczek jest to że są klejone, choć u nas nieźle się trzymają, ja wole szyte. Zresztą za cenę 6zł to się nie ma co zastanawiać ;)
acha ksiażeczka ma większą czcionkę, więc dzieci mogą na niej śmiało ćwiczyć czytanie
Mam pana Pikulika obie części i moim zdaniem pandamonium dużo lepsze
Format ma zbliżony do Nusi (jest pół centymetra wyższa i centymetr szersza )
jejku dopiero teraz doczytałam o "promocjach" ...lezę popatrzeć :hide:
ja za to utknęłam na wyszukiwaniu książek o Mikołaju i BN :)
Składam zamówienie w Arosie, tym razem dla siebie:)
Ale może dziecku coś też skapnie.
Zaproponujecie coś dla 5 latka do samodzielnego czytania (radzi sobie świetnie)?
nie gniot ;)
Mamy to pierwsze, wybrane w księgarni na urodziny niemal samodzielnie :ninja: (mama tylko podpowiedziała, ale inne podpowiedzi nie zaskakiwały, żeby nie było) i lubiane, choć rzeczywiście było trochę tłumaczenia o co chodzi z tym nieporozumieniem. Niezła książka do czytania też z Malutkiem, bo niemal na każdej stronie jest kot - zdziwiłam się, jak szybko potrafił go wynaleźć, no i czyta się szybko (strona niekoniecznie zdąży się znudzić). Pandemonium... Wiedziałam, że coś oprócz Antonino miało trafić na listę przedświąteczną (muszę sporo stron wątku wstecz przelecieć, to więcej mi się przypomni ;))
Ostatnio czytaliśmy z Malutkiem "Lot na miotle" (dla niewtajemniczonych historyjka o czarownicy autorstwa autorów Gruffalla plus tłumaczenie Rusinka, niestety nie przesadnie nadzwyczajne) i to też okazała się świetna książka dla półtoraroczniaka - kot, pies, ptak, żaba... Tylko kaczki i konia do kompletu brakuje ;) A, i był pełen zachwyt "Pomelo i przeciwieństwa". Aż żal, że tyle już tego mamy i głupio szukać więcej, jak mam z nim tyle na własnych półkach do odkrycia - ino dla siebie, bo niektórymi się mocno nasyciłam w czasie czytania starszym.
Mnie sie o wiele bardziej podobalo tlumaczenie animowanego "Miejsca na miotle" Disneya.
Mi tłumaczenie Rusinka tylko miejscami ciut zgrzyta, ogólnie mi się podoba :D Miszce też, już prawie na pamięć to znam. Czytamy w kółko.
Sysuniu - wyjutubowalam ;), jest tylko zapowiedz -widzę że jednak coś tam tracimy nie mając tv ;) na szybko nie udało mi się znaleźć żeby było na płytach, w naszej biblio nie będą mieli - coraz bardziej potrzebuje pomysłów filmowych bo coraz trudniej mi wykopać jakieś fajne filmy z masy różnych- w tym tygodniu ustapilam i jest Listonosz Pat, normalnie wole jakieś pelnometrazowe basnie których oglądanie i mi sprawi przyjemność. No ale to muszę pogrzebać w innym wątku ;)
a ja przygotowując się do 11 listopada kupiłam a ja jestem, jeszcze nie czytaliśmy pewnie w weekend wyciągniemy :)
z biblio pożyczyłam Mazurek Dąbrowskiego :)