Re: reakcje otoczenia na chusty i pozostale "szmaty"
A jeszcze smieszna historia.
Mam sasiadke, murzynka z Dominikany, maz Norweg, maja roczna coreczke. Zaczepila mnie raz w centrum handlowym i powiedziala, ze widzi mnie czesto z mala w chuscie i ze jej to przypomina....kobiety z Afryki - bo to tam tak sie nosi :lol: Ja jej na to, ze ma racje! Tak sie tam nosi -zrobila wielkie oczy :lool: :lol:
Re: reakcje otoczenia na chusty i pozostale "szmaty"
Jak nigdy było nas dzisiaj na śniadaniu 7 + 2 dzieciaków. Sami znajomi, zero rodziny :lool: Pary w sensie. My z Antolem, znajomi z małym 2 miesięcznym Bożydarkiem :applause: To że używają wielorazówek już mówiłam, dziś zamotałam ich w pawie, są zakręceni na maxa :lol: Panowie stawali po kolei na środku mojego salony i motali misia (wspomagałam instrukcjami słownymi). Potem ową mamę zamotałam bo była niezdecydowana i powiedziała że kupuje chustę :jump:
Drudzy ( dzieć jeszcze w środku mamy) zastanawiają się czy w ogóle kupować wózek, może chusta starczy :jump:
Przybysz nowo poznany z UK pracujący z dziećmi, robił fotki i filmiki bo tak mu się to spodobało :applause: Bezdzietny :mrgreen:
Re: reakcje otoczenia na chusty i pozostale "szmaty"
Wątek długaśny- nie miałam cierpliwości, żeby cały przestudiować. U nas- muszę przyznać, że generalnie reakcje są w przeważającej części pozytywne (o, jak mu ciepło/ jak dobrze tak blisko mamy/ jak słodko śpi), trochę zdziwionych (a co pani tam niesie? dziecko? prawdziwe?), trochę zatroskanych (a za duszno mu tam nie jest?/ a kręgosłup pani nie będzie bolał?). Ja staram się słyszeć same pozytywne- tak łatwiej ;-) Dodam, że mieszkam na typowo emeryckim osiedlu i jakby się ktoś uparł, to mógłby autorki tych wszystkich komentarzy określić jako "mohery". A te panie naprawdę z reguły cieszą się najzwyczajniej w świecie widokiem młodego pokolenia :-) Czasem z zazdrością westchną- jakie to zmyślne i że nie trzeba tego wózka za sobą tachać, ciągać po schodach itd. Jedna z pań nawet sobie mnie upatrzyła jako dobrą słuchaczkę wspomnień, a że lat ma już blisko sto (na oko najwyżej 70), to było czego słuchać- na razie 2 sesje półgodzinne (ja nie wiem, czy naturę słuchacza widać na odległość?) ;-)
Re: reakcje otoczenia na chusty i pozostale "szmaty"
pinkdot - Irlandia bliska widac Polsce, bo i u nas komentarze odnośnie duszenia często się pojawiają :)
Re: reakcje otoczenia na chusty i pozostale "szmaty"
a ja dziś po raz pierwszy spotkałam się z pozytywnym komentarzem :D chodziłyśmy sobie z Patrycją po centrum naszego miasta i weszłyśmy do małego sklepiku,a tam pani (właścicielka chyba)mówi do nas, że pięknie wyglądamy w chuście i że dzieciom tak noszonym to dobrze jest.uciełyśmy sobie pogawędkę o zaletach chust i noszenia,miło było i jeszcze rabat dostałam :lol:
Re: reakcje otoczenia na chusty i pozostale "szmaty"
Do nas w Rossmannie podszedł staruszek, stanął przed Kornelią i jej paluszkiem pomachał przed noskiem, uśmiechnął się i poszedł :mrgreen: Rozwalił mnie tym zupełnie.
Re: reakcje otoczenia na chusty i pozostale "szmaty"
my ostatnio wyskoczyłyśmy z małą na pocztę w pouchu (notabene piękności od Melkaj) i długowłosy harleyowiec z kaskiem w ręku śmiał się do nas uroczo. :P
Re: reakcje otoczenia na chusty i pozostale "szmaty"
Ja ostatnio zbieram same uśmiechy i przemiłe komentarze.
Wczoraj w przychodni panie pielęgniarki nas dopadły zachwycały się i wypytywały gdzie "coś takiego kupić".
I dwie mamy z maluszkami pytały gdzie chustę kupiłam, bo one wszystkie sklepy obeszły i nie było :mrgreen:
Tylko jak pojechaliśmy na święta do rodziny, to mnie ciotka skwitowała: No tak to teraz modne... Odpowiedziałam, że nie wiem czy modne, ale na pewno wygodne :D
I już dalej rozmowa szła w miłym, chustoprzyjaznym kierunku :D
Re: reakcje otoczenia na chusty i pozostale "szmaty"
u nas tez pozytywnie, jak tak sie przejde przez miasto w chuscie i sciagne na siebie tyle przyjaznych spojrzen, to przepelnia mnie i gutka wszechmocna energia do konca dnia ;)
z ciekawych historyjek:
tydzien temu bylismy w ciechocinku na spacerze. mijaja nas dwie kuracjuszki pod tezniami:
pierwsza (szeptem): widzialas to dziecko?
druga (szeptem): tak, tak, i dobrze, przynajmniej bedzie dziecko prosty kregoslup miec.
wczoraj w banku:
starsza pani bez zebow do gutka: jejejejej, jak cie ta matka meczy!
gutek: najszerszy ze swoich bezzebnych usmiechow :D
pan obok: chyba go jednak nie meczy, skoro tak sie usmiecha radosnie
Re: reakcje otoczenia na chusty i pozostale "szmaty"
uwielbiam ten watek daje duzo radosci :D
Re: reakcje otoczenia na chusty i pozostale "szmaty"
stoję na światłach w zachustowanym Frankiem, a tu podchodzi pewna pani, popatrzyła spod okulara i syczącym głosem powiedziała:
"mam nadzieje, że długo go pani tak nie nosi, bo wstrzyma mu pani krążenie i będzie miał problemy"
:omg:
Re: reakcje otoczenia na chusty i pozostale "szmaty"
Cytat:
Zamieszczone przez lori
"mam nadzieje, że długo go pani tak nie nosi, bo wstrzyma mu pani krążenie i będzie miał problemy"
:omg:
Nieźle!!!
A ja chyba już oswoiłam się z chustą i noszeniem, czuję się na tyle pewnie że spotykają mnie bardzo miłe komentarze.
Może sama chodzę uśmiechnięta i pewna że wszystko jest dobrze, to i przechodnie pozytywnie nastawieni :lool:
Re: reakcje otoczenia na chusty i pozostale "szmaty"
Wracałyśmy z Leną ze szczepienia i zatrzymał nas pan, strażak :) i wypytał o chusty. Ma dwójkę dzieci - jedno dwuletnie, a drugie jeszcze w brzuchu żony. Pan mi powiedział, że jego żona jest sceptycznie nastawiona do noszenia. On sam jednak chce nosić, kupił dla starszaka najlepszego bejbibjorna, ale było mu w tym niewygodnie po jakimś czasie. Dałam mu namiary na nasze forum i na siebie. I w ogóle usłyszałam najmilszą rzecz, jaką można usłyszeć, nie potrafię przytoczyć dokładnie, ale sens był taki, że swoje dzieci noszą ludzie, którym zależy i którzy szukają dla nich jak najlepszych rozwiązań. I jeszcze mi powiedział, że nie ma obaw przed zaczepieniem i wypytaniem obcych ludzi, bo ktoś, kto nosi dziecko w chuście, na pewno się zatrzyma i porozmawia :mrgreen:
To taki był miód na moje serce, bo parę minut wcześniej bardzo niemiłą scenę antychustową, na środku centrum handlowego, zrobiła mi znajoma mojej mamy :|
Re: reakcje otoczenia na chusty i pozostale "szmaty"
Brawa dla milego strażaka. A kolezanka mamy powinna sie wstydzić, że sie wtraca i sceny robi. BTW ciekawe jakby zareagowal ktos taki gdyby zrobic mu/jej scenę np. dlatego, że nosi brzydką wg nas sukienkę. Albo oblac jej torbę zielona farbą i stwierdzić, że to dlatego, że ze skóry jest a my jestesmy ortodoksyjnymi ekolozkami.
Re: reakcje otoczenia na chusty i pozostale "szmaty"
Pan Strażak super:)) :applause: a ja miałam dziś zabawną sytuację...weszłam do banku żeby z bankomatu skorzystać,akurat było pusto i na nasz widok wszystkie panie wyszły zza lady,żeby zobaczyć jak dziecko w chuście wygląda:))tak mi się miło zrobiło
Re: reakcje otoczenia na chusty i pozostale "szmaty"
Generalnie chusta sprzyja interakcjom. Te parę razy, kiedy byłyśmy z Kalinką na spacerze w chuście, właściwie nikt na nas nie reagował zbytnio- ot, idzie sobie mama z wózkiem. A jak tuptamy sobie w chuście, to trudno wręcz o brak reakcji ze strony mijanych osób. Przynajmniej zaciekawione spojrzenie. Swoją drogą, to b.subiektywne porównanie, bo na spacer z wózkiem idziemy właściwie tylko, jak chusta jest w praniu.
Re: reakcje otoczenia na chusty i pozostale "szmaty"
ja początkująca jestem i chyba jedyna w mieście a chustą i póki co ludzie patrzą na mnie jak na dziwo, ale raczej z zainteresowaniem i uśmiechem, komentarzy negatywnych na razie nie było,
też jestem pokazywana dzieciom przez ich mamy czy babcie "zobacz jak sobie dzidziuś fajnie śpi", raz panie w mięsnym rzucały komentarzami "ale słodziak" i cmokały z zachwytem a na naszej pierwszej wyprawie do biedronki jak się synuś "rozjęczał" przed kasą to starsza para od razu mnie zaprosiło do przodu "bo dziecię pewnie woli być w ruchu a stanie w kolejkach im też działa na nerwy" :lol:
Re: reakcje otoczenia na chusty i pozostale "szmaty"
:) Ja dziś wybrałam się na Nasz pierwszy spacer z chustą do Ogrodu Dendrologicznego, reakacje ludzi dość śmieszne, byłam raczej obiektem zainteresowania. Przykładem może być pewna kobieta podchodząca do mnie ze stwierdzeniem, iż była pewna, że mam Ogromny biust a nie dziecko :omg: Jak można pomylić biust z dzieckiem :szok: Zaś starsze pokolenie na ławce stwierdziło, że nowa moda dzieci w chuście noszą, ale przynajmniej ręce ją nie bolą dodał dziadek 8)) :lol:
Re: reakcje otoczenia na chusty i pozostale "szmaty"
ja nosze w Portugalii /wiem ze tu Ula jest z pt wiec moze juz cos opisala, sorry nie przeszlam przez cale 46 stron;)/ w kazdym razie w okolicy jestem jedyna, jak wszedzie wszyscy sie patrza, ale pozywynie, czesto sie usmiechaja, a w urzedach czy w innych miejscach gdzie np usiade, ludzie zagaduja, podchodza i sie rozczulaja, zwlaszcza ze malych ma 2,5 mies dopiero i zwykle spi z lapka przy usteczkach (dla mnie samej slodko wyglada:))
teksty zwykle takie, ze maly jest sliczny, ze mu dobrze, ze cieplo i ze pewnie mu sie wydaje ze w brzuszku jest i generalnie ze chusta to dobra rzecz, itp itd
Re: reakcje otoczenia na chusty i pozostale "szmaty"
a ja dziś poszłam złożyć PITa z młodzieńcem i wiecie co - po raz pierwszy w Urzędzie Skarbowym widziałam, żeby panie się UŚMIECHAŁY :mrgreen: taka co mi potwierdzała to nawet się spytała "jak to dziecie ma na imię" - szok! :shock:
czyli jest w nich coś ludzkiego... (jak tu jakie pracujące w US to przepraszam, wszak w każdym zawodzie są chlubne wyjątki i zołzy potwierdzające stereotypy - byłam "wredną panią z sanepidu" - to wiem... :oops: )