w końcu się wpisuję :) bez żalu.....noszę już rzadko i sporadycznie, czuję się całkowicie chustospełniona i zaspokojona... każdemu życzę takiego udanego długoterminowego chustowania
Wersja do druku
w końcu się wpisuję :) bez żalu.....noszę już rzadko i sporadycznie, czuję się całkowicie chustospełniona i zaspokojona... każdemu życzę takiego udanego długoterminowego chustowania
od sierpnia 2007 :)
a Kaś Twoja ile już ma?
ja juz zapominam co to noszenie dziecka...
dobrze ze chociaz lale raz na jakis czas zawiaze :D
to ja stawiam!!!:ninja:
bo moje chustowe młodsze dziecię skończyło dzisiaj 3 lata...spróchniałam całkowicie:roll:;)
moje ma prawie 3,5... :cryy:
no moje młodsze ma 4,5 roku, a czasem jeszzce do fusty wskoczy.. ale rzadko ;)
no to zdrówko małej Fionki! 100 lat!
rzadko noszę moje... częściej cudze ;) mój noszeniowy wynik to ponad 4 lata :)
dosiadam się dzisiaj z melisą, co by uspokoić me spróchniałe nerwy.
i sto lat dla Małej Fiounusi!
Moja Ala już ma bliżej do 4 lat niż do 3 :/
Kiedy to ja ostatnio dziecko w szmacie nosiłam, hmmmmm..... nie pamiętam:(
No i sto lat dla Asi (Fiończuniu, jeśli pokręciłam imię, wybacz staremu próchnu ;))
Ja też urodzinowe całuski dla córuni Fiończuni!
Moja Zośka w podobnym wieku, ale ciągle lubi się nosić. No, kilka razy w tygodniu się udaje chociaż na krótko.
Ale miejsce na ławeczce zaklepuję.
Urodzinowa buzka dla Małej Szreczki :kiss:
Co Wy z tymi nickami .
A ja juz nie jestem próchno , bo mam nowy nabytek , to kto ja jestem ???
Bogusiu, ty mozesz chustoprochno-reaktywacja :D
a nicki - zabawa chustoprochen :D
moje chusty i nosidla tez odchodza w niebyt chustowy. stetryczalam sie :P
edit - i dosiadam sie z mieta z pomarancza. te skolatane nerwy starszej pani.
I ja się dosiadam stety-niestety. Oddałam wiązanki, z mt dziecię wyrosło, została kółkowa i pouch-od wieeeeelkiego dzwonu.
Na szczęście dużo noworodków wokół, więc instynkt zaspokajam ;)
Rozumiem - chustopróchna zdziecinniały ;P
przyznam się że podczytuję ten wątek bo jestem chustopróchnem odrestaurowanym ;)
ze smutkiem oczekuję dnia kiedy Jasiek już nie da się zamotać - a to wcale nie jest takie odległe niestety :(
tonya, zasiadziesz sobie wtedy z nami na laweczce, zapodasz jakis alkohol i bedziemy tak siedziec i siedziec i siedziec, niczym Bilbo Bagins z Gandalfem kurzacy fajki :D
pamietacie te scene z filmu/ksiazki? na urodzinach Bilba.