a jednak dojrzałam do sprzedaży wszystkich chust hehehe, w sumie ten wątek sprawił, że zaczęłam sama sobie zadawać pytanie: a na co mi tego tyle hue hue hue i poleciały na sprzedaż :mrgreen:
Wersja do druku
a jednak dojrzałam do sprzedaży wszystkich chust hehehe, w sumie ten wątek sprawił, że zaczęłam sama sobie zadawać pytanie: a na co mi tego tyle hue hue hue i poleciały na sprzedaż :mrgreen:
poleciały wszystkie
mą miłość przelałam na pieluchy
teraz się zastanawiam,co by tu ... :D
a uzupełniam mozolnie, łatwo nie jest, nie do wszystkich mam jeszcze foty, bo stos robiony był wieki temu :) a poza tym nie jest łatwo opisać wszystkie te chusty i nosidła :) chociaż przyznaję, jest tam kilka "perełek" :)
A ja swoją pierwszą zostawiłam, zapakowałam, głęboko schowałam i nawet mnie nie kusi. Zara to - bosko ufarbowana przez LIV nasza na piękny kolor zielono-czerwony! Dla córy.
U mnie został tylko MT: prezent urodzinowy dla męża zamówiony u Melkaj z logo Wisły Kraków + jedna kółkowa, która jest tak ściorana, że po prostu było by mi wstyd oferować ją za pieniądze. Reszta poszła, nawet nie pamiętam do kogo.
łoo matko, nawet nie jestem w stanie zliczyć ile miałam tych niesprzedawalnych :)
obecnie szmaty obdarzam większym sentymentem i z niektórymi faktycznie ciężko jest mi się rozstać tzn. póki co sprzedaży nie planuje ale czy zostaną na zawsze.... hehhehe raczej nie :)
Mam swóje skarby w szafie, ale o tyle nie wpisuję się w wątek, że nigdy nie ciągnęło mnie do posiadania stosiku, więc raczej nie poszalałabym ze sprzedażą :)