Re: kuracja lanolinowa raz jeszcze
A więc tak.
Gaciorki się suszą, leżą na ręczniku.
Nie wiem, czy dobrze wszystko zrobiłam.
Lanoliny dałam 3 łyżeczki i nie wiem czy nie za dużo, czy nie wystarczyłaby łyżeczka?
Podczas płukania/straszenia, ciepła/zimna woda nie wiem czy zmalały (ale mam nadzieje, że tak).
Na koniec płukanie w zimnej wodzie i powiem, że ja tej lanoliny nie wypłukałam. Gaciorki z ciemnego fioletu zrobiły się lawendowe (jasne).
Następnie delikatnie wykręciłam w rękach i odcisnęłam w ręczniku. No i teraz leżą sobie na ręczniku i się suszą.
W dotyku są takie ... tłuste. :mrgreen: Czy tak miało to wszystko wyglądać, czy coś poknociłam?
Szkoda tylko, że to tak długo schło będzie (z tego co piszecie).
A na słonko mogę je jutro wystawić??? I wieszacie na suszarce, czy mają leżeć (susząc się)?
Najchętniej jutro bym je już testowała a tu się szykuje 3 dni schnięcia? To wypada mi dopiero na niedzielę. :jump:
Jeszcze napiszę jak zdobyłam lanolinę. Pani doktor wypisała mi receptę na maść z lanoliną. W aptece bardzo miła i sympatyczna pani (w mojej ulubionej aptece) powiedziala, że samej lanoliny to ona nie bardzo może mi sprzedac skoro recepta jest na maść. Ale powiedziała, że 100 gram lanoliny sprzeda mi za 10 zł i sprzedała. A gdybym wzięła receptę na samą lanolinę, to kosztowałoby mnie to 5 zł. :D
Maść PureLan w aptece była w cenie 38 zł.
Płyn do prania wełny kupiłam PerWol bo innego nie było.
Re: kuracja lanolinowa raz jeszcze
A więc tak.
Gaciorki się suszą, leżą na ręczniku.
Nie wiem, czy dobrze wszystko zrobiłam.
Lanoliny dałam 3 łyżeczki i nie wiem czy nie za dużo, czy nie wystarczyłaby łyżeczka?
Podczas płukania/straszenia, ciepła/zimna woda nie wiem czy zmalały (ale mam nadzieje, że tak).
Na koniec płukanie w zimnej wodzie i powiem, że ja tej lanoliny nie wypłukałam. Gaciorki z ciemnego fioletu zrobiły się lawendowe (jasne).
Następnie delikatnie wykręciłam w rękach i odcisnęłam w ręczniku. No i teraz leżą sobie na ręczniku i się suszą.
W dotyku są takie ... tłuste. :mrgreen: Czy tak miało to wszystko wyglądać, czy coś poknociłam?
Szkoda tylko, że to tak długo schło będzie (z tego co piszecie).
A na słonko mogę je jutro wystawić??? I wieszacie na suszarce, czy mają leżeć (susząc się)?
Najchętniej jutro bym je już testowała a tu się szykuje 3 dni schnięcia? To wypada mi dopiero na niedzielę. :jump:
Jeszcze napiszę jak zdobyłam lanolinę. Pani doktor wypisała mi receptę na maść z lanoliną. W aptece bardzo miła i sympatyczna pani (w mojej ulubionej aptece) powiedziala, że samej lanoliny to ona nie bardzo może mi sprzedac skoro recepta jest na maść. Ale powiedziała, że 100 gram lanoliny sprzeda mi za 10 zł i sprzedała. A gdybym wzięła receptę na samą lanolinę, to kosztowałoby mnie to 5 zł. :D
Maść PureLan w aptece była w cenie 38 zł.
Płyn do prania wełny kupiłam PerWol bo innego nie było.
Re: kuracja lanolinowa raz jeszcze
Czy wy tu jeszcze zaglądacie? :roll: :?
Re: kuracja lanolinowa raz jeszcze
Czy wy tu jeszcze zaglądacie? :roll: :?
Re: kuracja lanolinowa raz jeszcze
Zaglądam i ciekawa jestem bardzo jak te Twoje gacie wyschną jaki będzie efekt.
Moje się trochę skuliły/zbiegły ale to dobrze bo przynajmniej Karoli z dupki teraz nie spadają, a trzymają super.
Re: kuracja lanolinowa raz jeszcze
Zaglądam i ciekawa jestem bardzo jak te Twoje gacie wyschną jaki będzie efekt.
Moje się trochę skuliły/zbiegły ale to dobrze bo przynajmniej Karoli z dupki teraz nie spadają, a trzymają super.
Re: kuracja lanolinowa raz jeszcze
przepraszam, jestem dopiero teraz :hide:
generalnie wszystko zrobiłaś super. jak wykręcisz w ręczniku to gatki wyschną ci praktycznie przez noc, przynajmniej moje storchenkinder tak schną.
z mojego doświadczenia wynika, że nie warto lać za dużo lanoliny, bo to nic nie daje. lepiej zrobić 2-3 kuracje w krótszym odstępie czasu.
nie mam doświadczenia z lanoliną apteczną. ulricha daje się pół nakrętki na 1 l wody, to są pewnie ze 3 łyżki.
ja to robię na oko :hide:
szorty na początku będą tłustawe. tłustosć jest mniejsza, jeśli wypłukamy w cieplejszej wodzie. nie bójcie się płukania, bo trzyma lanolina, którą wchonie włos.
wywieszania na pełne słońce nie polecam, bo kruszeją włoski wełniane :)
Re: kuracja lanolinowa raz jeszcze
dzisiaj do mnie doszly plyny -do prania i kuracyjka :jump:
Takze jestem po zupie z 2 gaci, ktore teraz (porzadnie odcisniete -wlozone w recznik, zrolowane i dociskane deska do krojenia - polecam!) leza sobie na balkonie. Poczestuje je porannym sloneczkiem i beda suche.
Yetta, moje majtaski nie byly zbyt tluste. I qurcze chyba nie mam talentu do straszenia (nawet dzieci sie mnie nie boja :roll: :lol: ) bo pomimo, ze bylam dosc okrutna w czasie plukania -nie wygladaja mi na zbytnio sfilcowane. Ani sie nie zbiegly... ba raczej sie rozciagnely :oops:
Co do wloczek, to zamowilam 2 rodzaje -niestety pomaranczowa i ceglasta jest za gruba :cryy: . Na szczescie zamowilam tez niebieska i lila - i z tego bede teraz robila kolejne gacioszki
:jump:
Re: kuracja lanolinowa raz jeszcze
A majtaski z ekobaby są zaprawdę nieustraszone! Gotowałam, stygły przez noc, potem płukałam naprzemiennie gorąca-zimna, nawet przelałam wrzątkiem a potem lodowatą. A one nic a nic sie nie boja. Tłuste nie są (pewnie rzeczywiście lanolina się wchłonęła w wełnę. Zwykle jak moczę, to są tłuste po wierzchu i pewnie to się szybko ściera). Schną teraz i czym prędzej pędze zdjąć je z ostrego słońca.
1 załącznik(ów)
Re: kuracja lanolinowa raz jeszcze
Cytat:
Zamieszczone przez yetta
Czy wy tu jeszcze zaglądacie? :roll: :?
Przymierzam się do kuracji za dużych gaci :lol: Muszę jakiś garnek skołować :lol:
Obrazek "ukradziony" 8)) z ebaya od sprzedawcy. Oby się nie obraził :wink:
Re: kuracja lanolinowa raz jeszcze
Cytat:
Zamieszczone przez polaquinha
Co do wloczek, to zamowilam 2 rodzaje -niestety pomaranczowa i ceglasta jest za gruba :cryy: . Na szczescie zamowilam tez niebieska i lila - i z tego bede teraz robila kolejne gacioszki
:jump:
A jak się nazywają te włóczki - i te za grube i te ok? Bo ja mam ochotę znów coś wydziergać. :mrgreen:
Re: kuracja lanolinowa raz jeszcze
Odszczekuję. Gatki Storchekinder się przestraszyły. Co prawda nie w tę stronę, w którą chciałam (nadal wyglądają na za szerokie,za to za krótkie - jeszze nie mierzyłam i mam nadzieje, że to nieprawda :roll:
Jutro mierzę i piszę, czy trzymają (i czy się na pupie trzymają :evil: )
Re: kuracja lanolinowa raz jeszcze
nasze jutro beda mialy swoj debiut :jump:
Re: kuracja lanolinowa raz jeszcze
Nasze gatki - właśnie się lanolinują - jedne studzą się po wygotowywaniu, a pozostałe dwie pary moczą się w wersji tradycyjnej ;). Zobaczymy co z nich wyjdzie. :roll:
Re: kuracja lanolinowa raz jeszcze
ja dzisiaj biorę się za gotowanie :mrgreen:
yetta te 3 łyżki lanoliny aptecznej to dużo czy ok?
Re: kuracja lanolinowa raz jeszcze
ja dalam 3 łyzeczki nie łyzki. ale kolejnym razem sprobuje z dwoma lyzeczkami lanoliny na 2 litry wody, mysle ze powinno wystarczyc. :D
a nam zginely gdzies w domu gaciorki i nie moge ich nigdzie znalezc. :roll:
ale sie wystraszyly skubane. :lool:
ale i tak je znajde. :jump:
Re: kuracja lanolinowa raz jeszcze
A ja już myslałam, że po debiucie, a one się schowały :lool:
Re: kuracja lanolinowa raz jeszcze
wstretne :twisted: a ja taka mialam nadzieje dzisiaj na testy eh :wink:
Re: kuracja lanolinowa raz jeszcze
jak tam yetto? ja właśnie wróciłam z krakowa :lool:
i juz teeesknie.... ech...
musze ogarnac siebie dom i chlopakow moich..
Re: kuracja lanolinowa raz jeszcze