a ja sie dzisiaj dowiedzialam od mojej mamy, ze to wina braku lozeczka, ze Franek nie siada... bo jak by mial, toby sie mogl o szczebelki podciagac... :?
Wersja do druku
a ja sie dzisiaj dowiedzialam od mojej mamy, ze to wina braku lozeczka, ze Franek nie siada... bo jak by mial, toby sie mogl o szczebelki podciagac... :?
olala rysunki bombowe, ale się uśmiałam :applause:
Sama je rysowałaś ??
sama, sama, bo ja taka niespelniona pisarko-ilustratorka jestem hehe
Widzę, że nie jestem dziwolągiem. :)
Łóżeczko rzecz zbędna.
Manu spi w swoim lozeczku nie dlatego, ze ja wyrodna matka jestem i nie chcialam,zeby z nami sypial 8)) Tylko dlatego,ze on z nami sypiac nigdy nie lubil! Pomimo,ze zalezalo mi na wspolnym spaniu :oops:
Nawet jak karmilam go piersia, to wieczorami uspokajal sie odlozony do swojego lozeczka. Byl co prawda krytyczny okres w okolicy roczku, ze trzymalam go tam prawie na sile wieczorami -jakies 20 minut dopoki nie usnal :oops:
Ale teraz robimy po jego mysli -to jest taki jego rytual- po kapieli i mleku wyjmuje go z lozeczka-pobawi sie troszke przy mnie, poprzytula, poczytamy razem i jak zbliza sie godzina 21 to wlazi do lozeczka sam-bez namawiania.
Manu nie usnie inaczej niz w swoim lozeczku. Czasami padnie na naszym ale raczej rzadko.
Szkoda tylko,ze to jego lozeczko juz takie rozklekotane jest (dostalismy je po innym dziecku). Za to ma pieeekny lawendowy kolor :lool: Polecam takie przemalowania nietoksycznymi farbami!
Za to,to lozeczko Manu stoi razem z naszym w naszej sypialni i tak juz zostanie przez jakis czas. Nie jestem psychicznie gotowa, zeby go od nas "wyprowadzic".
A poniewaz sobie wcale nie przeszkadzamy-zyjemy w takiej milej symbiozie.
Junior jak sie urodzi-dolaczy do naszej trojeczki -w kolysce lub razem z nami w naszym duzym lozku. Decyzja bedzie jego :D
Jak mlodsze podrosnie to wyprowadzimy ich obu do pokoiku. Mysle,ze bedzie to z korzyscia dla wszystkich.
Jednym slowem -lozeczko praktyczna rzecz! :D
my tez z grupy mniejszosciowej...jakos boimy sie spac z Kuba jeszcze...do tego nie umiem karmic na lezaco wiec chwilowo lozeczko spelnia swoje funkcje zgodnie z przeznaczeniem :mrgreen: ale znajac zycie jak tylko smyk nauczy sie dobrze stac na wlasnych nogach rozbroi lozeczko i przywedruje do rodzicow sladami starszych siostr :mrgreen:
Nasza córeczka spała z nami do ukończenia 2 miesiąca, bo w łóżeczku nie potrafiłam jej uśpić, choć bardzo się starałam. Po prostu nie chciała i już, siedziałam z nią całe noce przy piersi, żeby nie płakała, po czym przeniosłyśmy się do łóżka małżeńskiego, bo ja już padałam z wyczerpania. Marzyłam jednak o chwili, kiedy uda mi się odłożyć ją na noc, bo spanie z tak maleńkim dzieckiem bardzo mnie stresowało, przez co nadal prawie nie spałam, tyle że na leżąco (do tego stopnia, że później, jak już część nocy spędzała w swoim łóżeczku, przyśniło mi się raz, że ją przygniotłam i spanikowana, na pół obudzona, zaczęłam jej szukać w łóżku, obudziłam męża, zaczęłam po prostu wyć z przerażenia, bo nie mogłam jej znaleźć ani obok, ani pod kołdrą, ani pod nami, ani pod łóżkiem, a okazało się, że słodko spała u siebie...).
Później odkryłam sposób usypiania "na zawijanie" i to było rewelacyjne! Od tej pory zaczęła usypiać w łóżeczku i przesypiała tam kilka godzin ciurkiem, a ja mogłam się wyspać! No ale kiedy skończyła 5 m-cy przestaliśmy stosować tą metodę, bo miała zwiększone napięcie w rączkach, a ich zawijanie mogło to pogłębiać, a poza tym za duża już na to była... No i od tej pory to tak w kratkę :)
W tej chwili (prawie rok ma) ląduje u nas zwykle nad ranem, żebym mogła chwilę jeszcze poleżeć, bo o spaniu z nią przy cycu nie ma mowy. Ostatnio jak odwiedzaliśmy rodziców i spaliśmy wszyscy razem, odkryłam, że gdy czuje moją obecność obok, budzi się częściej i śpi gorzej, bo chce mieć pierś w buzi cały czas (a i tak budzi się 2-3 razy w nocy w tym wieku). Odsuwałam się więc na łóżku, tak, żeby jej nie dotykać, bo wtedy lepiej spała i skutkiem tego my cisnęliśmy się na 1/3 szerokiego łóżka, a ona sobie na 2/3 smacznie spała z rozłożonymi rączkami :lol: Z radością po powrocie do domu odłożyłam ją na noc do łóżeczka :twisted:
Co do spania w dzień w łóżku, jeśli czasem jej sie to zdarzy, obstawiam ją krzesłami, fotelami, pudłami, czy co tam mam, a i tak co chwilę zaglądam, bo wiem, że jak się obudzi, natychmiast wstaje i zaczyna wędrować, a z łóżka póki co spada. Ale oczywiście, uwielbiam wspólne drzemki w ciągu dnia czasem i uwielbiam wspólne poranki, kiedy zaczyna raczkować po łóżku do okna, żeby zobaczyć, jaka jest pogoda :lol: albo ciągnąć śpiącego tatę za nos...
Pościel można składać :D Przykryć elegancko narzutą i cacuś!Cytat:
Zamieszczone przez marmez
Cytat:
Zamieszczone przez agrescik
Super! Takie spanie to moje marzenie! Żałuję, że zamiast kupować łóżeczka dla dzieci (Piotruś ma swoje z barierką) nie zdecydowałam się na wywalenie wszelkich łóżek do spania i zastąpienie ich duuużym materacem. My śpimy w pokoju dzieci - jest duży więc mieści się tam nasz tapczan, łóżko Piotrusia i materac małżonka :oops: Małżonek na materacu wylądował przy okazji, bo po upadku Piotrusia z łóżka, który zakończył się wizytą w szpitalu, u neurologa etc. kładliśmy materac przy jego łóżku - na wszelki wypoadek. I słusznie, bo jak się okazało, nawet z łóżka z barierką potrafi spaść.
Łóżek nie lubię również dlatego, że bardzo muszę pilnować Pawełka w czasie zabawy - już wiele razy złapałam go w ostatnim momencie.
ależ skad! Niezbędna!Cytat:
Zamieszczone przez petisu
Nie wyobrażam sobie życia bez łóżeczka 8))
(robi za stojak pod przewijak i składnicę rzeczy podręcznych 8)) )
My używamy łóżeczko zgodnie z przeznaczeniem. Po wielomiesięcznych bojach nocnych (łącznie ze spaniem w naszym łóżku) odkryliśmy że w nocy mała lubi być u siebie sama. Nauczona zasypiać sama w łóżeczku stała się bardziej zrelaksowanym, lepszym dzieckiem. Brana w nocy do nas przewracała się całą noc, budziła co chwilę, spała bardzo niespokojna. Mało tego to my musieliśmy się wyprowadzić z sypialni :) Nasze towarzystwo na tapczanie obok łóżeczka przeszkadzało jej, musieliśmy uzbroić się w karinaty, spiworki i do czasu zorganizowania sobie lepszych warunków spaniowych nocowaliśmy na przedpokoju.
u nas lozeczko sluzylo tylko jak Nelly byla mala wiec moglismy miec np kolyske;) potem w lozeczku lezalo pranie lub zabawki teraz stoi na gorze i czeka na wypranie i sprzedaz;)
Nellka spi z nami i dobrze nam z tym, ma tez juz swoje lozko dostawione do naszego;)
tyle sie uczymy przy pierwszym dziecku ze przy drugim bedziemy juz wiedziec co kupowac czego nie;)
Łóżeczko nie posłużyło nam ani razu od urodzenia Janka. Śpi z nami. A od kilku tygodni łóżeczko jest w piwnicy
Lenka od poczatku śpi w swoim łózeczku, zawsze ją odkładałam po karmieniu i zasypiała bez problemu. Kilka razy jak M nie było to brałam ją do siebie, ale wydaje mi sie że ona woli spać w swoim łózeczku, ja całą noc prawie czuwałam i się kompletnie z nią nie wysypiałam a ona też jakaś niespokojna. A odłożona do łózeczka, patrzy na rybki z karuzeli i zasypia :D
Nasze łóżko stoi obok bo śpimy w jednym pokoju i jestem pod ręką jakby co, ale w nocy młoda tylko na karmienie sie budzi i dalej w kimę.
U nas na początku Młoda spała w łóżeczku, z bardzo prostego powodu, że nasze łóżko było za wąskie na trójkę :) W nocy się budziła na jedzenie, dawałam cyca na siedząco i jak skończyła jeść odkładałam do łóżeczka. Przez pierwsze 3 miesiące budziła się książkowo co 3 godziny, potem coraz rzadziej (a ja siłą przyzwyczajenia oczywiście się budziłam dalej co 3 godziny, a ja z tych co pospać lubią :cry: ), pod koniec czwartego miesiąca zaczęła przesypiać całe noce, budziła się koło 5-6 rano na jedzonko. I ja głupia myślałam, że tak już zostanie, ech…
Jakoś w 7-8 miesiącu zaczęła się budzić w nocy, i to wcale nie na jedzenie. Pewnie to jakieś złe sny w związku z odreagowaniem całego dnia, więc rozpieszczona przespanymi nocami matka stwierdziła, że nie ma sensu zarywać nocek i od tej pory Młoda śpi z nami. Może te nocne pobudki wynikały stąd, że miała za mało miejsca w łóżeczku i nie mogła się przewracać na boki i brzuch tyle ile by chciała.
Na szczęście wymieniliśmy łóżko, teraz mamy materac 180x200 cm i jest trochę mniej ciasno – rano się okazuje, że Młoda leży w poprzek, albo między nami, albo zajmuje pół łóżka, a my we dwoje na drugiej połowie, miewa też akcje, o których pisała rzezuchamama, nagle siada nieprzytomna i kładzie się w drugą stronę, więc ma nogi tam gdzie my głowy :) ) Jak się w nocy obudzi to wystarczy albo przytulić, albo dać smoka i śpi dalej. I wszyscy zadowoleni :D . Jak będzie spać spokojniej w nocy to chyba wrócimy do łóżeczka.
dlatego wylądowało w garażu 8))Cytat:
Zamieszczone przez Aneczka