Zamieszczone przez
ovejablanca
Ja też właśnie pożyczyłam moją rastę...kompletnie obcej osobie ;-)
Dziewczynę widziałam na oczy wszystkiego 2 razy. Raz jak mnie zaczepiła i zapytała o chusty, drugi raz u mnie jak pokazywałam jak wiązać. A kiedy po związaniu miała prawie łzy w oczach, bo dziecko od razu się uspokoiło i zasnęło...no nie mogłam nie pożyczyć :) teraz już doszła jej własna zakupiona chusta, też girasol, i niebawem się pewnie spotkamy, i odzyskam moją rastę. Już teraz wiem, że kolejnym razem też zaryzykuję. Oby to było niebawem!