No, dociąganie lepiej idzie :D He! Kangur rulez!
Wersja do druku
No, dociąganie lepiej idzie :D He! Kangur rulez!
to juz zgłupiałam. Po pierwsze na cytowanej tu stronie niemieckiej sa wlasnie takie zdjecia, ze poły chusty ida nie pod nózki tylko po nózkach, poza tym dzisiaj jak spróbowałam, to sie rpzeraziłam bo w pewnym moemencie poczułam ze mi sie pupa wysuwa, bo jak zawiaze pod nogami to dziecko jest trzymane tylko przez te walki materialu pod pupa - one sie zawsze moga wyślizgnąc w trakcie spaceru.
no, to juz wszystko jasne, bo sie rano przeraziłam jak zawiązałam POD nóżkami (na szczescie tylko na chwile)
przepraszam, jeśli z rozpędu napisałam niezrozumiale. chciałam tylko pokreślić, żeby po łydkach chusty nie prowadzić - bo i takie cuda widziałam :-)
a ja dziś chciałam zawiązać kieszonkę, bo zimno, więc, żeby miał więcej warstw. tak się umęczyłam przy dociąganiu a potem na spacerze poprawiałam a i tak mi się przy głowie luzowało, że w końcu wrzuciłam dziecko do spacerówki starszaka a starszak szedł do domu na nogach. od dziś wracam do ukochanego kangurka i bede mu wierna póki mały nie dorośnie do innych wiązań niż kieszonka.
za pierwszego dziecia, dałam sobie spokój po kilku nieudanych próbach,
teraz za drugiego nie dam za wygraną. oświeciłyście mnie z tym kangurkiem!
nooo, ja w ubiegły weekend miałam też podobne odczucia. Spacer zaczął się kangurem, potem młoda "przeskoczyła na plecy", a potem chciałam mała znów na przód - do spania. Nie wiem co mnie napadło, że zamotałam kieszonkę (lubię młodej główkę przysłonić jak zaśnie, ale zwykle 2 X wiążę w takich sytuacjach), no straaaaasznie źle mi było, poły wpijały mi się w ramiona i młodej chyba za gorąco było, bo wierciła się przed zaśnięciem łokrutnie... Kangur rulez:)
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/...dd2e3a887.htmlcholera z tym kangurem
tak się na niego zawziełam...i ćwiczę i ćwiczę, dziecko chyba traumę będzie miało:)
oczywiście standardowe problemy: źle dociągnięta góra (stale mam wrażenie że chusta ją ociera jak dociągam - ma zaczerwieniony kark), pleckijakies dziwnie wygięte, te poły na ramionach luzuja sie po 5 min.
Oglądam te cholerne filmy i juz przykumalam ze dociaga sie od strony ramion najpierw
Dzis znow sprobuje bo upalbedzie masakra i cienka chusta to nie wszystko
no i ten rozmiar chusty
tak sie wscieklam ze prawie bym ciachnela nozyczkami w trakcie wiazania....ufff.emocje!!!!
chyba tylko spokoj nas uratuje:):)
P.S chyba tez nigdy nie opanuje dodawania zdjec
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/...dd2e3a887.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/...f0ec812fb.html
no bardzo ladnie. pod pupe tylko moze nieco wiecej?
moze zrob fotke w momencie jak zaczynasz dociagac ?
w sumie super :-)
tylko nóżki delikatnie za kolanka i leciutko do góry i do siebie. są odrobinę za szeroko i lekko niesymetrycznie.
ok dzięki za rade z nogami, piły mnie trochę w żebra:)
to zdjęcie przy dociąganiu zrobię jak mi czulki wyrosną do trzymania aparatu:) tzn mąż jak zrobi:D:D
odświeżam temat, bo znowu wróciłam do kangurka (mam pieeeekna gradacje na krotszej chuście, wiec musze opanowąc kangura) i znowu mnie naszły wątpliwosci co do te chusty prowadzonej PO nóżkach, a nie pod nimi. W kangurku chusta leci po nózkach, w np. kieszonce jest miedzy moim ciałem a małymi nóżkami. I to ułożenie kangurkowe wydaje mi sie bardzo uciaskające nózki, bo przecież chusta musi byc dobrze napięta. Mnie to zniechęca do kangura :( Jak Wasze dzieci na to rwaguja? Nie drętwieja im nóżki? Nie buntują sie?
yyyyyyyy..... Winoroślinka, chyba nie kumam (ale jestem jeszcze przed poranną kawką;))... w kangurze masz 2 opcje: albo robisz węzeł pod pupą, albo krzyżujesz poły pod pupą i przekładasz POD nóżkami do tyłu i wiążesz - identycznie jak w kieszonce:)
a tobie chodzi o to, żeby poły po skrzyżowaniu prowadzić na łydkach? czyli przywiązać nóżki do siebie? nigdy czegoś takiego nie widziałam.......:confused:
no wlasnie chodzi mi o to ze kiedy poły są juz skrzyzowane z tyłu, wszystko dociagniete to potem ida do przodu PO nóżkach - dopiero potem węzeł. No i to PO nózkach wydaje mi sie krępujący malucha
kiedy poły są skrzyżowane, przeprowadzone do tyłu, chusta dociągnięta to wiążesz węzeł na plecach i finito. po co jeszcze do przodu przekładać, po nóżkach w dodatku?? no chyba że długie ogony Ci zostają i trzeba coś z tym zrobić. Ja bym w takiej sytuacji przeprowadziła je do przodu ale pod nóżkami w dalszym ciągu, albo po nóżkach ale LUŹNO - tak, żeby od kolanka w dół była swoboda ruchu
a jeszcze jedno chciałam....:)
zaczęłam ostatnio wiązać kangura inaczej - tzn. dociąganie identycznie jak plecak prosty, bez wywijania skrzydełek. Dopiero na końcu wywijam poły na ramionach ale w ten sposób, jak wywija się górną krawędź w pouchu w celu jej dociągnięcia. I powiem, że wiąże się duuuuużo łatwiej, a nosi tak samo dobrze. Ktoś skomentuje??